Australia wprowadza lekcje o zgodzie na kontakty seksualne
Pojawienie się nowego przedmiotu w szkołach to inicjatywa absolwentki jednej z prywatnych szkół w Australii. Ewa Gajos, Polka mieszkająca od 7 lat w Australii opowiadała w Dzień Dobry TVN, że kobieta dopiero po latach przyznała się koleżankom, że doświadczyła napaści seksualnej podczas jednej z imprez. - Odkryła, że jej koleżanki doznały podobnych napaści i że nie jest w tym odosobniona. Wzór tych napaści był niestety bardzo podobny - w grę wchodził alkohol, w grę wchodziła taka sytuacja, że ciężko było odmówić. Ona się tego wstydziła, ale po tej rozmowie zaczęły się zastanawiać, czy to nie jest szerszy problem w społeczeństwie. Pomiędzy sobą pomyślały, że nikt o tym nie rozmawia z młodzieżą, z dziećmi, żeby doszło do kontaktu seksualnego, należy wyrazić na niego zgodę. Były ciekawe, jak się odniesie do tego społeczeństwo - mówiła pani Ewa.
Wtedy na Instagramie zamieściły ankietę, w której zapytały internautów, czy powinno się rozmawiać w szkole o wyrażaniu zgody na seks, czy doświadczyli napaści seksualnej. 45 tysięcy osób wypełniło ankietę i poparło tę inicjatywę. Jednak poszła ona dużo dalej i trafiła do parlamentu. Pani Ewa dodała, że lekcje na ten temat będą prowadzone już w szkołach podstawowych. - Do 11 roku życia ona ma dotyczyć wyłącznie tego, jak powinna wyglądać prawidłowa i zdrowa relacja międzyludzka, że trzeba być wobec siebie empatycznym, że trzeba pytać, jak się czujesz, [..], że zawsze trzeba zapytać, czy chcesz się ze mną w to bawić - mówiła.
Dlaczego takie lekcje są potrzebne?
Oczywiste wydaje się, że gdy jedna osoba nie ma ochoty na seks, to w ogóle nie powinno do niego dochodzić. Jednak badania temu przeczą - 25 proc. z nas doświadczyło nadużycia seksualnego, czy to będąc dziećmi, czy będąc nastolatkami, czy w życiu dorosłym. - Te nadużycia to niekoniecznie taki brutalny kontakt seksualny oparty na penetracji, ale np. [...] ktoś intruzywnie zachęca nas do seksu, bo zachęca nas do przekraczania naszych granic, pokazuje nam pornografię. Niesamowicie ważne jest uczenie dzieci asertywności, że jeśli czują [...], że nie chcą czegoś zrobić, żeby mówiły "nie" - mówił Andrzej Gryżewski, seksuolog.
W ocenie specjalisty bardzo ważny jest też kontekst kulturowy. - Kobiety uczone są potulności [...] i efektem tej potulności jest niestawianie granic i doświadczanie tej przemocy fizycznej - dodał specjalista. Kobieta ma prawo do zmiany, w każdej chwili może powiedzieć, że nie ma na coś ochoty i nie chce czegoś robić. - Takie szanowanie granic, potrzeb drugiej osoby jest niesamowicie ważne - dodał.
Czy w Polskich szkołach też powinien pojawić się podobny przedmiot? Dowiecie się tego z dalszej części rozmowy.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki zobaczysz na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- "Pięknie dziś wyglądasz, zupełnie jak nie ty". Jak radzić sobie z fałszywymi komplementami i nie popaść przez nie w kompleksy?
- Czy miłość w pracy to dobry pomysł? "Poszukujemy jej tam, gdzie nadarza się ku temu okazja"
- Co młodzież wie o antykoncepcji? "Mają bardzo dużą wiedzę na temat technik seksualnych, ale podstawowej wiedzy już im brakuje"
Autor: Katarzyna Oleksik
Źródło zdjęcia głównego: Wojciech Olkuśnik/East News