Metoda antykoncepcyjna. Kto decyduje o jej wyborze?
Agnieszka ze swoim partnerem o antykoncepcji rozmawiała tylko raz – podczas ich pierwszej wspólnej nocy. – Zapytał tylko, czy biorę pigułki, odpowiedziałam, że tak. I na tym koniec. Więcej do tematu nie wracaliśmy. Chyba oboje uznaliśmy, że sprawa jest załatwiona i nie ma tematu – mówiła. Zapytana, czy za antykoncepcję płacą ze wspólnych pieniędzy, przyznała, że nie. – Pieniądze na pigułki czy wizyty u lekarza wykładam z własnej kieszeni. Trochę głupio mi prosić chłopaka, żeby się dokładał, ale jeśli proszę o zrealizowanie recepty, na której są właśnie pigułki – nie ma z tym najmniejszego problemu, żeby za nie zapłacić – dodała.
Kwestię antykoncepcji ze swoim parterem omówiła natomiast Karolina. Kobieta wyszła z założenia, że skoro do seksu potrzebne są dwie osoby, to powinny wspólnie ustalić, jaką formę zabezpieczenia będą stosować i dzielić się kosztami. – Moja mama jest ginekologiem i jestem dobrze przeszkolona – dodała ze śmiechem i przyznała, że jej chłopak był bardzo zaskoczony, gdy poruszyła z nim ten temat. – Janek przyznał, że wcześniej żadna z jego poprzednich dziewczyn nie rozmawiała z nim na ten temat. Mimo to był bardzo otwarty, udało nam się uzyskać kompromis i wspólnie dzielimy się kosztami – dodała.
Zupełnie inne doświadczenia ma Monika. – Na imprezie u koleżanki poznałam Dominika. Od razu coś między nami zaiskrzyło. Z imprezy wyszliśmy już razem. Kiedy dotarliśmy do mojego mieszkania, dla obojga było jasne, że pójdziemy ze sobą do łóżka. Gdy zaczęliśmy się całować i rozbierać powiedziałam, że nie stosuję antykoncepcji i mam nadzieję, że ma prezerwatywę – wspomina Monika. To z pozoru niewinne zdanie okazało się początkiem końca tej dobrze zapowiadającej się znajomości.
– Dominik przestał mnie całować i zrobić zdziwioną minę. Po chwili zaczął na mnie krzyczeć, że to nieodpowiedzialne z mojej strony, że nie stosuję żadnej antykoncepcji, że taka dziewczyna powinna wiedzieć, jak się zabezpieczyć. Kiedy szok minął, poprosiłam, żeby wyszedł. Więcej się nie spotkaliśmy – dodała.
Po co rozmawiać z partnerem o antykoncepcji?
O kwestię antykoncepcji w związku zapytaliśmy Kamilę Raczyńską-Gutkowską, psycholożkę z Poradni Zdrowia Psychicznego Harmonia, Grupa LUX MED. Specjalistka uważa, że skoro w akcie seksualnym biorą udział dwie osoby, to bez wątpienia forma zabezpieczenia leży w gestii obu stron. – Bez względu na to, czy jest to jednorazowa przygoda, czy dłuższa relacja nie powinna decydować o tym tylko jedna osoba. Pamiętajmy, że antykoncepcja pomaga uniknąć nie tylko niechcianej ciąży, ale także chroni przed chorobami przenoszonymi drogą płciową – mówiła.
Choć większość z nas ma świadomość konsekwencji, to niewiele z tym robimy. Nie rozmawiamy ze sobą "o tych sprawach", nie prosimy też nowo poznanej osoby, z którą zaczyna nas łączyć głębsza relacja, aby – przed pierwszym wspólnym seksem – zrobiła stosowane badania, albo sami jesteśmy zaskoczeni, gdy druga strona oczekuje tego samego od nas. – Jeśli nie znamy swojej przeszłości, powinniśmy nie tylko stosować prezerwatywę, ale także poruszyć kwestię badań. Tymczasem wstydzimy się, boimy się o tym mówić, czy prosić. Obawiamy się tego, co ta druga strona sobie o nas pomyśli. Bardziej boimy się ciąży niż choroby – dodała.
Warto też dodać, że zdarzają się sytuacje, gdy o zabezpieczeniu w ogóle nie myślimy. – Kiedy dajemy się ponieść chwili, te kwestie schodzą na dalszy plan. Co ciekawe, bardzo często nam się wydaje, że jeśli partner jest zadbany, obyty, sprawia wrażenie inteligentnego, to ryzyko "złapania czegoś" jest znacznie mniejsze. Tylko że to tak nie działa. Każdy stosunek niesie za sobą jakieś ryzyko – mówiła. Dlatego zdaniem specjalistki o antykoncepcji trzeba rozmawiać i znaleźć takie rozwiązanie, które zadowoli obie strony.
Kto powinien płacić za antykoncepcję?
W ocenie Kamili Raczyńskiej-Gutkowskiej wszystko zależy od tego, na co umówiły się obie strony. Jeśli para uzna, że antykoncepcja leży tylko po stronie kobiety, to warto się zastanowić jaką rolę w tym wszystkim odgrywa mężczyzna. – Być może fakt, że kobieta ostatecznie bierze tę kwestię tylko na siebie, jest sygnałem, że nie najlepiej czuje się w tej relacji. Może nie czuje się przy partnerze dojść bezpiecznie i nie do końca mu ufa lub też nosi przekonanie, że w życiu w ogóle powinna sobie radzić sama i być w pełni samowystarczalna – dodała.
Co z dzieleniem kosztów? Pieniądze i intymność to w wielu związkach tematy tabu. – Zdarza się, że stajemy przed sobą nago w sypialni, a nie potrafimy ze sobą rozmawiać o tak podstawowych rzeczach – mówiła. Zdaniem psycholożki dobrym pomysłem jest, aby para, będąca w stałym związku, planowała wspólny budżet, z którego środki będą szły np. na rachunki, jedzenie, leczenie czy właśnie zakup antykoncepcji. Jeśli jedna ze stron nie chce nawet rozmawiać o współfinansowaniu antykoncepcji, to niewykluczone, że po prostu nie zależy jej na wspólnym dobru, że nie jest nim zainteresowana. Taka postawa w tej pozornie błahej sprawie powinna dać nam do myślenia. Niewykluczone, że spory na tym polu tylko maskują problemy, z których para zdaje się nie zauważać. Być może – tak naprawdę – są to kłótnie o to, kto dominuje w danej relacji, kto ma w niej władzę, kontrolę, kto podejmuje ostateczną decyzję, kto i ile chce "zainwestować" w tę relację. – Pieniądze mogą symbolizować wiele rzeczy, dlatego warto się temu przyjrzeć i zastanowić, co jest przyczyną trudności – dodała.
Sygnałem ostrzegawczym jest także sytuacja, gdy któryś z partnerów narzuca drugiej stronie formę antykoncepcji lub sam nie chce jej stosować. – Trzeba się zastanowić, czy w ogóle wchodzić w taki związek i co takie podejście – tak naprawdę – mówi o relacji, w której jesteśmy – podkreśliła.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Co młodzież wie o antykoncepcji? "Mają bardzo dużą wiedzę na temat technik seksualnych, ale podstawowej wiedzy już im brakuje"
- Męskie fantazje erotyczne. "Potrafią mieć duży wpływ na relacje, związek, a nawet dobrostan"
- Jak żyć z cholerykiem? "Potrzebuje widowni, która go będzie słuchać i adorować"
Autor: Katarzyna Oleksik
Źródło zdjęcia głównego: AleksandarGeorgiev/Getty Images