Wolontariusze, czyli współcześni siłacze z darmowych sklepów. "Padał śnieg, a na zewnątrz stał 16-latek bez kurtki"

Kolejka przed Centrum Pomocy Puławska 20
Sklep dla uchodźców w Warszawie
Źródło: Adam Barabasz / Dzień Dobry TVN Online
Warszawski Mokotów. Kwietniowe słońce oświetla twarze osób czekających przed modernistycznym budynkiem charakterystycznym dla tej części stolicy. W drzwiach sprawdzane są paszporty. Do darmowego sklepu dla uchodźców z Ukrainy mogą wejść ci, którzy przekroczyli granicę po 24 lutego. – Chcemy pomagać tym, którzy najbardziej tego potrzebują – mówi Brunon, wolontariusz z Centrum Pomocy Puławska 20. 

Darmowy sklep dla uchodźców

W kolejce stoją głównie kobiety. Prowadzą dyskusje, rozmawiają przez telefon, doglądają dzieci, które bardzo szybko znalazły wspólny język i zorganizowały sobie czas. Dzięki osobie, która kontroluje przepływ osób w drzwiach, w środku nie ma tłoku. Rozglądam się – ubrania posegregowane według rozmiarów, część spożywcza wygląda jak typowe delikatesy. Za ladą uwijają się wolontariuszki. Nagle do pomieszczenia na rowerze cargo wjeżdża młody chłopak. W jego bagażniku zgrzewki produktów spożywczych: cukier, kasza, puszki.

– Wpadłem weprzeć sąsiedzką inicjatywę – mówi Kuba Grabarczyk. – To tak naprawdę drobiazg w porównaniu z tym, co przez cały dzień robią ludzie z Mokotowa. Dwa dni wcześniej na chodniku zorganizowałem punkt z wodą i cukierkami dla dzieci, które przy ulicy Puławskiej czekają, żeby dostać pomoc. To symboliczny gest. Finansuję to z własnej kieszeni. Wcześniej uszyłem flagi Ukrainy, sprzedałem je na Facebooku i za zarobione pieniądze zrobiłem zakupy – dodaje, wycofując rower. – Cześć, wpadnę jeszcze – rzuca na do widzenia.

Ukraina

Żenia Klimakin- dziennikarz telewizyjny i radiowy i Artem Manuilov- aktor teatralny.
Źródło: Dzień Dobry TVN
Wojna rozdzieliła ich z bliskimi
Wojna rozdzieliła ich z bliskimi
Tysiące uchodźców na granicy
Tysiące uchodźców na granicy
Ukraińska tożsamość a rosyjskie ambicje
Ukraińska tożsamość a rosyjskie ambicje
Atak Rosji na Ukrainę
Atak Rosji na Ukrainę
Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę
Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę

Nad pracą wolontariuszy czuwają koordynatorzy.

– Sklep zorganizowaliśmy w ciągu kilku dni – mówi Małgorzata Rogujska-Galińska nadzorująca pracę zespołu. – Pomysł wyszedł wprost od mieszkańców Mokotowa. Szybko skontaktowaliśmy się z Fundacją Rozwoju Kinematografii, która jest głównym najemcą lokalu. Przyjęła nas z otwartymi ramionami i pozwoliła czasowo urządzić w nim darmowy sklep. Pomalowaliśmy ściany, zapastowaliśmy podłogę i zorganizowaliśmy meble. Jak tylko przyjęliśmy dary, otworzyliśmy swoje drzwi dla uchodźców. Dziennie pojawia się 500-600 osób, ale nie jesteśmy w stanie prowadzić dokładnych statystyk. Oprócz możliwości zaopatrzenia, w Centrum Pomocy prowadzone są zajęcia z języka polskiego – dodaje.

Długofalowa pomoc uchodźcom z Ukrainy

Na początku swojej działalności sklep był otwarty 7 dni w tygodniu, obecnie można się w nim zaopatrzyć we wtorki, czwartki i piątki. Organizacja punktu wymaga olbrzymich nakładów pracy. Jak podkreśla Małgosia, ważne jest nie tylko to, aby udzielić pomocy, ale też, żeby zrobić to w godnych warunkach.

– Godziny otwarcia centrum to 12-18 we wtorek i czwartek oraz w soboty 10-14 – wyjaśnia Brunon Odolczyk. – Kolejki ustawiają się codziennie od godziny 5-7 rano, więc codziennie przesuwamy granice. Jak widzimy, że jest kolejka i jesteśmy w środku, to otwieramy wcześniej. Nie zamykamy nikomu drzwi przed nosem. W miniony wtorek, zamiast skończyć o 18, zamknęliśmy o 20. Zresztą tylko dlatego, że nie mieliśmy już jedzenia - zanacza

Sklep dla uchodźców w Warszawie
Sklep dla uchodźców w Warszawie
Sklep dla uchodźców w Warszawie
Źródło: Adam Barabasz / Dzień Dobry TVN Online

Kilkaset osób dziennie, to mnogość ludzkich historii, których bieg nieodwracalnie zmieniła wojna. Jak zdradzają wolontariusze, nie zawsze jest czas, by każdej wysłuchać. Zdarzają się jednak sytuacje, które chwytają za serce.

Spadł śnieg i na zewnątrz stał 16-latek bez kurtki – wspomina Bruno. – Przyjechał do Polski praktycznie bez niczego i przyszedł do nas wyłącznie po okrycie wierzchnie. Staramy się wyłapywać osoby, które natychmiast potrzebują pomocy. Wzruszające są też gesty ze strony osób starszych. Ze względów finansowych nie mogą dużo, ale przynoszą trzy opakowania kaszy gryczanej. Starsza pani pyta, czego potrzebujemy, wszystko zapamiętuje i wraca z pojedynczymi sztukami, bo na tyle może sobie pozwolić. To jasny sygnał, że jest nadzieja – dodaje.

Centrum Puławska to nie tylko pomoc doraźna. Korzystając z udostępnionej przestrzeni wolontariusze organizują zajęcia i warsztaty m.in. z języka polskiego.

– Wczoraj o godzinie zamknięcia na zewnątrz wciąż było 200 osób – zdradza Brunon. – Nie zostawimy ich z dnia na dzień i będziemy chcieli pomagać dalej. Niekoniecznie rozdając rzeczy, ale prowadząc kursy języka polskiego, podnosząc ich kompetencje i motywując do podjęcia pracy – podsumowuje.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Sklep dla uchodźców w Warszawie
Sklep dla uchodźców w Warszawie
Sklep dla uchodźców w Warszawie
Źródło: Adam Barabasz / Dzień Dobry TVN Online

Zobacz także:

  • 30 lat doświadczenia
  • Od 2014 roku z misją w Ukrainie, z biurem pomocowym w Kijowie
  • Opiera się na 4 zasadach: humanitaryzmu, bezstronności, neutralności i niezależności
  • Regularnie publikuje raporty finansowe ze swoich działań
podziel się:

Pozostałe wiadomości