Podróże po Polsce na każdą kieszeń. Te miejsca sprawią, że zakochasz się w naturze

Michał Cessanis
Michał Cessanis/Dzień Dobry TVN
Polska w zimowe miesiące to nie tylko stoki narciarskie i góry. Wszyscy marzymy o tym, żeby w końcu odetchnąć i wyjechać za miasto. Nie trzeba uprawiać sportu, żeby skorzystać z bogactwa, jakie skrywa nasz kraj. Podróżnik Michał Cessanis proponuje podróże po miejscach, które wciąż można odkrywać na nowo. Naprawdę, jest w czym wybierać!

Warmia – miejsce dla fanów agroturystyki

Jeżeli męczy was zgiełk miasta, warto pomyśleć o miejscu, w którym oddycha się wyjątkowo lekko. Warmia to nie tylko piękna kraina geograficzna, ale przede wszystkim niezaludniona. Znajdziemy tu sporo przestrzeni do pieszych wędrówek i bajecznych krajobrazów.

- To dla mnie przestrzeń niczym niezakłócona. Bardzo doceniam miejsca, które nie są zatłoczone przez ludzi, budynki czy billboardy reklamowe. Właśnie na Warmii czuję się znakomicie, bo nic nie zakłóca patrzenia na przyrodę. Jest tam wciąż sporo dziewiczych miejsc, nietkniętych przez turystykę. Są i jeziora i rezerwaty przyrody, a tym samym szlaki idealne na spacery z kijkami nordic walking. Do tego gospodarstwa agroturystyczne prowadzone przez ludzi, którzy często uciekli z wielkich miast, albo powrócili z dalekiego świata i na Warmii znaleźli swoje miejsce na ziemi – powiedział w rozmowie z Dzień Dobry TVN Michał Cessanis.

Podróżnik wyszczególnił kilka miejsc, które poleca szczególnie osobom spragnionym kontaktu z naturą z dala od tłumów:

  • Jeziorany – odbywają się tam targi produktów regionalnych. Z całej Warmii zjeżdżają się ludzie, sprzedając to, co sami zrobili.
    • Tłokowo – Godnym odwiedzenia jest "Fajne miejsce". Możemy tam zamieszkać na odludziu, z widokiem na jeziorko, w fajnym drewnianym domu, gdzie w stodole zrobiono saunę. Idealne nie tylko na zimę!
      • Zerbuń – "Kwaśne Drzewo Sauerbaum". Tę agroturystykę prowadzą fantastyczni ludzie. Przecudowna Olena z mężem wytwarzają przepyszne sery, które ozdabiają jadalnymi kwiatami. Naklejają na pudełka tych serów rysunki, np. kózki od której pochodziło mleko.

        Beskid Wyspowy i Podhale

        To wyjątkowy region. Na obszarze pomiędzy doliną Raby a Kotliną Sądecką rozrzuconych jest kilkadziesiąt szczytów, najwyższy z nich to Mogielica (1170 m n.p.m.). Wyjątkowe są możliwości poznawania ich - można je zdobywać pieszo, konno, rowerem bądź na nartach.

        - W drodze na Podhale koniecznie poznajcie Beskid Wyspowy. Zatrzymajcie się tu nawet na chwilę, by pochodzić po lasach, łąkach i polanach. Taki lekki trekking będzie idealną wprawką przed nartami – powiedział nam Michał Cessanis.

        Gorce śladami Justyny Kowalczyk

        A jeśli już będziecie w Beskidzie Wyspowym to pomyślcie ciepło o naszej biegaczce narciarskiej Justynie Kowalczyk i spróbujcie ruszyć jej śladami… nart. Pochodząca z Limanowej Justyna trenowała na różnych tutejszych górach i górkach. A jeśli to będzie dla was pierwsza próba na biegówkach, to odwiedźcie Centrum Narciarstwa Biegowego Gorce – Klikuszowa. Być może jeśli będziecie mieć szczęście spotkacie tu nagle Justynę Kowalczyk. Jeśli nie, to na pewno traficie na jej koleżanki lub kolegów ze szkolnych ław, którzy dziś są tutaj instruktorami nauki jazdy.

        - Gorce Klikuszowa to znakomity ośrodek na pierwsze lekcje, jest tu i tor do nauki narciarstwa biegowego i nartostrada. Poza tym wypożyczenie nart i butów kosztuje tylko 20 zł na dwie godziny, więc nawet wielodzietna rodzina nie zbankrutuje – podkreśla Michał.

        Turbacz – najwyższy szczyt Gorców

        Turbacz to najwyższy szczyt Gorców, znajdujący się w centralnym punkcie pasma. Każdy miłośnik gór powinien wybrać się tutaj, żeby zaznać wyjątkowej aury, na jaką składają się wszystkie okoliczne tereny.

        - Gdy myślę o Turbaczu, myślę też o skiturach. Bo ten rodzaj narciarstwa nie wymaga infrastruktury, a więc wyciągów narciarskich. Bo w skiturach chodzi o to, by we wpiętych nartach najpierw pod górę podejść, a dopiero potem zjechać. To fantastyczny trening dla całego ciała. Idealny dla kogoś, kto chce popracować nad swoją sylwetką i kondycją, i kto chce poczuć pozytywne zmęczenie. Oczywiście na Turbacz najlepiej wybrać się z grupą i instruktorem, który zna teren. Trzeba pamiętać o bezpieczeństwie, bo najważniejsze to z gór wrócić – dodaje podróżnik.

        Białka Tatrzańska – wysiłek i relaks w jednym

        Leżący na północnym zboczu Wysokiego Wierchu (899 m n.p.m.)Ośrodek Narciarski Kotelnica Białaczańska w Białce Tatrzańskiej jest jednym z najpopularniejszych na Podhalu. Nic dziwnego, bo ma świetną infrastrukturę – nie tylko kilka wyciągów, ale też sporo wypożyczalni nart i kilka barów. A po sąsiedzku miejsce, w którym najlepiej spędzicie czas po całym dniu na stoku.

        - Nic tak nie regeneruje ciała, jak kąpiel w termalnych basenach w Białce – poleca nam podróżnik.

        Trekking na Podhalu

        Będąc na Podhalu i korzystając z uroków Białki Tatrzańskiej, warto wygospodarować trochę czasu i wybrać się dalej w kierunku Zakopanego, żeby zdobyć Gęsią Szyję, przemierzając wcześniej Rusinową Polanę.

        - Wiadomo, jak jest w górach z pogodą. Jak przyjdzie halny, to po śniegu zostanie tylko błoto. Więc taki trekking na Rusinową Polanę i Gęsią Szyję da nam trochę w kość, ale jeśli pogoda na to pozwoli, warto się wybrać na zielony szlak. Będziecie mieć widok na Tatry Wysokie i Bielskie. Kontakt z naturą zapewniony, a do tego piękne zdjęcia na pamiątkę – podsumował Michał Cessanis.

        Sopot zimą lepszy niż latem

        Jeśli Trójmiasto, to tylko teraz – mówi Michał. Bez tłumów i parawaningu. Cessanis jesienią i zimą jest częstym gościem w Sopocie.

        - Bałtyk zimą nie tylko pięknie wygląda, zwłaszcza jak zaczyna zamarzać przy brzegu. Wygląda to naprawdę kosmicznie. Ja jednak proponuję albo spróbować morsowania, a jeśli jesteście ciepłolubni, to ubierzcie się ciepło i ruszajcie z kijkami nordic walking przez nasze plaże. Żaden inny spacer nie wyzwala u mnie tyle pozytywnej energii, jak ten nad Bałtykiem po sezonie – zapewnia nas podróżnik.

        Michał Cessanis/Dzień Dobry TVN

        Sopockie solanki

        Ale Sopot to nie tylko plaże, morze i molo, o którym Agnieszka Osiecka mówiła, że wygląda jak deska do prasowania rzucona na wodę. To też wielki skarb uzdrowiska, a o którym mało kto słyszał. – Sopockie solanki ze źródła św. Wojciecha. To dla nich kiedyś przyjeżdżali kuracjusze, jednak ich sława w PRL-u i po zmianach ustrojowych trochę przeminęła. Na szczęście dziś znów wracają do łask. Są już hotele z basenami solankowymi, solanki można też się napić w kawiarni w Domu Zdrojowym blisko mola. No i w centrum miasta jest park, w którym stoi grzybek inhalacyjny. Można usiąść na ławce i wdychać dobroczynne solanki, co też polecam – zachwala Cessanis.

        Dla podróżujących do Sopotu, ma też jedną radę: przyjeżdżajcie pociągiem, a nie samochodem, bo Sopot to miasto stworzone do chodzenia!

        I tak, spacerem, możecie dojść np. do kawiarni Smak Słowa, z której wyjdziecie z dobrą książką i… darmową kawą. Będziecie mieć więc dwie przyjemności za jednym razem.

        Bardo, czyli kraina najstarszych pierników w Polsce

        Bardo to wyjątkowo urokliwe miasteczko w Kotlinie Kłodzkiej. Wbrew pozorom, to nie Toruń jest stolicą piernika, a właśnie miasto położone w województwie dolnośląskim.

        - To właśnie w Bardzie narodziła się tradycja wypiekania pierników w Polsce i do dziś te pyszne ciacha są tu wytwarzane. Są przepyszne, naszpikowane bakaliami – zachwyca się Michał.

        - Samo miasteczko, ze swymi brukowanymi krętymi uliczkami, strzelistymi wieżami kościoła i malutkimi kamienicami wygląda niczym z Toskanii. Ale pierniki, które wciąż są wypiekane w domu, gdzie była najstarsza piekarnia, a kilka lat temu cukiernię otworzyła w tym miejscu twórczyni ludowa Magda Topolanek, to nie wszystko. Bo w Bardzie mają prawdziwy skarb – najstarszą figurkę drewnianą Matki Boskiej w Polsce przechowywaną w tutejszej bazylice Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny. – Ta figurka powstała w 1137 roku i do dziś jest w nienaruszonym stanie. Widziałem ją na własne oczy – podkreśla Michał. Tak więc pielgrzymi, którzy przybywali do cudownej figurki karmieni byli przez mieszkańców piernikami. To był posiłek przygotowywany dla wiernych – dodał podróżnik.

        Zobacz też:

        Zobacz wideo: Niezwykłe podróże Michała Cessanisa

        Autor: Oskar Netkowski

        podziel się:

        Pozostałe wiadomości

        Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana
        Materiał promocyjny

        Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana