Nowa substancja sieje spustoszenie
"Sok zombie" staje się coraz większym zagrożeniem w Japonii. Jak donosi hongkoński "South China Morning Post" niebezpieczna używka sprawia, że młodzi ludzie trafiają do szpitala z alarmującymi objawami. Najwięcej przypadków odnotowano do tej pory w prefekturze Okinawa na południ kraju.
Czym dokładnie jest "sok zombie?" To używka na bazie etomidatu, czyli stosowanego w szpitalach związku chemicznego o działaniu nasennym i przeciwdrgawkowym. Etomidat używa się np. do znieczulenia przed operacją. Używka najczęściej zażywana jest poprzez e-papierosy.
"Sok zombie" na imprezach
Używka otrzymała nazwę "sok zombie", ponieważ osoby zażywające etomidat bez konsultacji medycznej często doświadczają drgawek nóg i rąk, czują się zdezorientowane, możliwe są też: utrata pamięci, zahamowanie oddychania oraz sztywność i drżenie.
"Sok zombie" zyskał "sławę" wśród nastolatków i młodych dorosłych. Pojawił się w Japonii w ubiegłym roku. Sprzedawany jest najczęściej w sieci, ma kolorowe opakowanie, dlatego można go pomylić z legalnymi używkami.
Jak przekazał przedstawiciel departamentu Ministerstwa Zdrowia ds. narkotyków Minoru Iijima, odnotowano ostatnio cztery przypadki, w których młode osoby potrzebowały pomocy medycznej po zażyciu etomidatu, a kolejne dwa przypadki odnotowano w prefekturze Mie.
Służby prowadzą działania mając na celu powstrzymanie dalszego przywozu narkotyku do Japonii. Resort wydał rozporządzenie, na mocy którego od maja zakazana jest w Japonii produkcja, import, sprzedaż, posiadanie i używanie etomidatu. Za złamanie prawa grożą trzy lata więzienia lub 3 mln jenów, czyli ok. 74 tys. zł.
Niestety, "sok zombie" zażywany jest przy użyciu zwykłych e-papierosów, dlatego walka z substancją jest niezwykle trudna. Osoby, które ją zażywają, nie zawsze robią to świadomie.
- Mogą nawet nie zdawać sobie z tego, co palą, dopóki nie poczują się źle kilka minut później - podkreślił Teo Yik Ying z Saw Swee Hock School Of Public Health w Singapurze.
Zobacz także:
- Po narkotyki sięgnął po raz pierwszy w wieku 11 lat. "Mama myślała, że jestem w szkole, a byłem w jakiejś melinie u znajomego i ćpaliśmy"
- Dzieci uzależnione od sieci. "To jest najgorsze, co może być"
- Mefedron na wyciągnięcie ręki. Biorą go nawet 11-letnie dzieci. Jak poznać uzależnienie u pociechy?
Autor: Aleksandra Matczuk
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: gettyimages/ Artem Hvozdkov