Nie żyje Sean Connery. Wybitny aktor zmarł w wieku 90 lat

Nie żyje Sean Connery, źródło: x-news
Sean Connery nie żyje. O śmierci wybitnego aktora poinformowała rodzina. Sir Sean Connery w sierpniu obchodził 90 urodziny. I choć był ikoniczną postacią, jego droga na szczyt nie była łatwa.

Sean Connery nie żyje

Odszedł aktor uznawany za legendę światowego kina. Sławę przyniosła mu rola Jamesa Bonda. To właśnie Sean Connery jako pierwszy przeniósł tę rolę na duży ekran i zagrał w siedmiu częściach szpiegowskiego thrillera. Jednak lista filmów, w których mogliśmy podziwiać jego aktorski kunszt jest bardzo długa. Zagrał m.in. w "Polowaniu na Czerwony Październik", w "Indiana Jones. Ostatnia krucjata" czy w "The Rock".

Jego kariera aktorska trwała dziesięciolecia. Zdobył liczne nagrody, w tym Oscara, dwie nagrody Bafta i trzy Złote Globy. W 2000 roku otrzymał tytuł szlachecki.

Zmarł Sean Connery

Thomas Sean Connery urodził się 25 sierpnia 1930 r. W dzielnicy Fountainbridge w Edynburgu, jako syn katolickiego robotnika fabrycznego i protestanckiego sprzątacza domowego.

Rodzina jego ojca wyemigrowała z Irlandii w XIX wieku. Młody Tommy Connery wychowywał się w jednym pokoju w kamienicy ze wspólną toaletą i bez ciepłej wody. Opuścił szkołę w wieku 13 lat. Imał się różnych prac: dostarczał mleko, polerował trumny i układał cegły, aż wstąpił do Royal Navy. Trzy lata później został inwalidą z powodu wrzodów żołądka. W wojsku wykonał tatuaże z napisami; "Szkocja na zawsze" oraz "Mama i tata". W Edynburgu zyskał reputację "twardego człowieka". Po zakończeniu pracy w armii jeździł ciężarówkami, pracował jako ratownik i model w Edinburgh College of Art. Wolny czas spędzał trenując kulturystykę.

Artysta Richard Demarco, który jako student często malował Connery'ego, opisał go jako "zbyt pięknego na słowa, wirtualnego Adonisa".

Connery kochał sport. Jako zapalony piłkarz był na tyle dobry, że przyciągnął uwagę Matta Busby, który zaproponował mu kontrakt na 25 funtów tygodniowo w Manchesterze United. Pracował też dorywczo w lokalnym teatrze. Zdecydował, że kariera piłkarza jest potencjalnie zbyt krótka i zdecydował się podążać za swoim szczęściem na scenie. To był, jak później powiedział, "jeden z moich bardziej inteligentnych ruchów" .

W 1953 roku w Londynie startował w konkursie Mr Universe. Rok później zagrał rolę porucznika Buzza Adamsa, rozsławionego na Broadwayu przez Larry'ego Hagmana.

Amerykański aktor Robert Henderson zachęcał Connery'ego do nauki. Henderson pożyczył mu dzieła Ibsena, Szekspira i Bernarda Shawa, a także namówił Connery'ego do wzięcia udziału w lekcjach wymowy.

Connery po raz pierwszy na dużym ekranie pojawił się w filmie z 1954 roku, pt. "Lilacs in the Spring". Zagrał także w telewizyjnych produkcjach, w tym gangstera w jednym z odcinków dramatu policyjnego BBC, "Dixon z Dock Green".

W 1957 roku dostał swoją pierwszą główną rolę w "Blood Money", gdzie wcielił się w rolę boksera. Początkowo rolę tę miał otrzymać Jack Palance, gwiazda Hollywood, jednak odmówił on wyjazdu do Londynu. Wówczas żona reżysera zaproponowała Seana. "Panie go polubią" - powiedziała.

Rok później wystąpił u boku Lany Turner - prawowitej rodziny królewskiej Tinsel Town - w filmie Another Time, Another Place. Jej chłopak, gangster Johnny Stompanato, źle zareagował na plotki o romansie. Wpadł na plan i wyciągnął broń. Connery wyrwał mu go z ręki i obezwładnił, zanim inni wkroczyli i wyrzucili go z planu.

Sean Connery w Jamesie Bondzie

Potem przyszedł Bond. Producenci Cubby Broccoli i Harry Saltzman nabyli prawa do kręcenia powieści Iana Fleminga i szukali aktora, który wcieliłby się w postać 007. Pod uwagę byli brani Richard Burton, Cary Grant i Rex Harrison, a nawet Lord Lucan i Peter Snow z BBC. Ale to żona Broccoli, Dana, przekonała męża, że ​​Connery był do tej roli stworzony. Miał w sobie magnetyzm .

Pierwotnie pogląd ten nie był podzielany przez twórcę Bonda, Iana Fleminga. - Szukam komandora Bonda, a nie przerośniętego kaskadera - nalegał.

Jednak to Broccoli miał rację. Autor szybko zmienił zdanie, gdy zobaczył go na ekranie. Napisał nawet pół-szkocką historię dla postaci w niektórych swoich późniejszych pracach.

Przyjaciel reżysera, Terence Young, wziął Connery'ego pod swoje skrzydła, zabierając go do drogich restauracji i kasy. Uczył go manier, żeby lekko chudy Szkot uchodził za uprzejmego i wyrafinowanego tajnego agenta.

Connery uczynił tę postać swoją własną, łącząc bezwzględność z sarkastycznym dowcipem. Wielu krytykom się to nie podobało, tylko niektóre recenzje były przychylne. Jednak opinia publiczna miała własne zdanie.

Autor: Jola Marat

Źródło: BBC

podziel się:

Pozostałe wiadomości