Dekolty u dziewczynek w podstawówce prowokują chłopców. Zapytaliśmy dyrekcję, co wydarzyło się szkołach

Cnoty niewieście
Cnoty niewieście
Źródło: gettyimages/Westend61
Od kilku dni polskie media żyją sprawą trzech szkół na Pomorzu, w których nauczyciele mieli w dyskryminacyjny sposób odnosić się do wyglądu uczennic. Sprawa, mianowana już "gruntowaniem cnót niewieścich" dotyczy SP nr 16 im. Władysława Broniewskiego w Gdańsku, SP nr 23 w Gdyni oraz SP im. Bohaterów Ziemi Gdańskiej w Pszczółkach. Redakcja dziendobry.tvn.pl postanowiła przyjrzeć się sprawie.
"Cnoty niewieście" w podstawówkach

W pierwszej z wymienionych placówek uczennice miały otrzymać nakaz zakrywania całego ciała podczas lekcji WF-u, a jedna z dziewczynek również zakaz przychodzenia do szkoły z tęczową torbą. W Gdyni z kolei wychowawczyni jednej z klas miała przekazać rodzicom, aby dziewczynki nie nosiły krótkich bluzek, bo odwiedzający szkołę mężczyźni mogą "poczuć się nieswojo".

Próbowaliśmy skontaktować się telefonicznie z dyrekcją wszystkich oskarżonych o dyskryminacyjne działania szkół. W Gdańsku odesłano nas do oświadczenia Moniki Chabior, zastępczyni Prezydentki Gdańska ds. rozwoju społecznego i równego traktowania.

 - Zaprzeczam informacjom, które pojawiły się na łamach Gazety Wyborczej, która donosi o zakazie noszenia "tęczowych toreb", zakrywania rąk i nóg na terenie szkoły oraz konieczności noszenia spodni dresowych podczas zajęć wychowania fizycznego w Szkole Podstawowej nr 16 (...) Dodatkowo, nauczyciele wychowania fizycznego zachęcają, aby dzieci podczas lekcji zrezygnowały z długich spodni i dresów na rzecz krótkich spodenek, ze względu na swobodę i higienę osobistą.
Monika Chabior
zastępczyni Prezydentki Gdańska ds. rozwoju społecznego i równego traktowania.

Szkoła w Pszczółkach z kolei zaprzeczyła tylko części medialnych doniesień.

- Nie polega również na prawdzie informacja medialna jakoby na pierwszych zajęciach z uczniami wychowawcy zakazali dziewczynkom "(…) ubierać się do szkoły w krótkie sukienki i koszulki na ramiączkach, by „nie kusić chłopców"". Przeprowadziłam czynności wyjaśniające w tej sprawie i wszyscy wychowawcy zaprzeczyli jakoby wystosowali taki zakaz, a tym bardziej, że mieli odwoływać się do chęci uniknięcia "kuszenia" - odpowiedziała portalowi dziendobry.tvn.pl szkoła.

Dyrektor szkoły, Patrycja Linda-Górka, przyznała jednak, że opisywana w mediach lekcja wychowawcza, rzeczywiście miała miejsce.

- Jedna z wychowawczyń wskazywała natomiast, że w trakcie zapoznawania uczniów i przypominania o ich prawach i obowiązkach przeprowadzono dyskusję na temat stroju szkolnego. Zagadnienie to było omawiane z całą klasą. W trakcie rozmowy nauczycielka, prezentując swoje stanowisko wyjaśniała, że zbyt krótkie spodenki chłopców degustują dziewczynki, a za duże dekolty i bluzki na ramiączkach prowokują chłopców do niewłaściwych komentarzy i zachowań. Podkreślenia wymaga, że było to jej zdanie w dyskusji i prezentacja swojego stanowiska odnoszącego się – co istotne – zarówno do uczniów jak i uczennic - przekazała nam dyrektorka szkoły.

Wymijające odpowiedzi

Szkoła w Gdyni z kolei nie odpowiedziała na nasze pytania, dotyczące opisywanej w mediach sytuacji. Nie dowiedzieliśmy się również, czy przeprowadzono wewnętrzne dochodzenie w placówce, ani czy wobec wychowawczyni wyciągnięte zostałyby konsekwencje, gdyby ustalono, że sytuacja naprawdę miała miejsce.

W Szkole Podstawowej nr 23 nie obowiązują wytyczne dotyczące stroju poza zawartym w Statucie Szkoły zapisem mówiącym o tym, iż "uczniowie i wychowankowie oddziałów przedszkolnych mają obowiązek dbałości o schludny wygląd i higienę osobistą" 
Bartosz Bartoszewicz
wiceprezydent Gdyni ds. jakości życia

Bartoszewicz w odpowiedzi na nasze pytania wskazał również, że wszystkie gdyńskie szkoły są miejscami przyjaznymi i otwartymi na drugiego człowieka. 

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości