Chłopiec porażony piorunem
W środę późnym popołudniem w Bułgarii doszło do tragicznego zdarzenia. Na płycie boiska w naddunajskim mieście Rusa trenowała drużyna piłkarska młodzików. W pewnym momencie w teren uderzył piorun, rażąc dwoje dzieci.
11-letni chłopiec zginął na miejscu, a drugie dziecko zostało przetransportowane w ciężkim stanie do szpitala. Jest w śpiączce farmakologicznej. Lekarze zapowiedzieli konsultacje, które mają na celu ustalenie, czy uszkodzone zostały narządy wewnętrzne.
Dlaczego dzieci były na boisku w trakcie burzy?
Trenerem młodych piłkarzy jest Dinko Dermendżijew, który zabrał głos po tej tragedii. Podkreślił, że "nic nie zwiastowało silnej burzy, która zaczęła się dosłownie w kilka sekund".
- Gdyby były prognozy, nie zostawilibyśmy dzieci na boisku - powiedział opiekun.
Odbyła się także wizja lokalna, a eksperci kryminalistki oraz rzeczoznawcy orzekli, że stadion, na którym odbywał się trening nie był odpowiednio zabezpieczony. Konieczne jest zamontowanie między innymi systemu odgromowego.
Więcej na ten temat przeczytasz w serwisie TVN24.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Tragiczny wypadek na prywatnej posesji. Nie żyje roczne dziecko
- Dzieci wypadły z wagonika zjeżdżalni. 9-latków przetransportowano do szpitala
- Tragedia na Podlasiu. 10-miesięczny chłopiec został śmiertelnie potrącony przez ojca
Autor: Daria Pacańska
Reporter: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: rbkomar/Getty Images