Karolina Szczepaniak przepłynęła niemal cały Bałtyk. "57 godzin bez snu"

OLKU1103_Easy-Resize
Przepłynęła Bałtyk, pokonała własne granice
Źródło: Dzień Dobry TVN
Karolina Szczepaniak dokonała imponującego wyczynu. Pływaczka olimpijska przepłynęła niemal cały Bałtyk - 141 kilometrów w linii prostej. Trud wyzwania zwiększał fakt, że sportowczyni mierzyła się wcześniej z lękiem przed otwartą wodą. Jak się jej to udało? O tym opowiedziała w Dzień Dobry TVN.
Kluczowe fakty:
  • Karolina Szczepaniak to olimpijska pływaczka i rekordzistka Guinnessa.
  • Przepłynęła niemal cały Bałtyk - 141 kilometrów w linii prostej, przez trzy doby - bez snu.
  • Jak wyznała, wcześniej bała się otwartej wody.

Przepłynęła niemal cały Bałtyk

Karolina Szczepaniak to olimpijska pływaczka i rekordzistka Guinnessa. Przepłynęła niemal cały Bałtyk - 141 kilometrów w linii prostej, przez trzy doby - bez snu. Pokonała dystans dalszy niż wcześniejsze próby mężczyzn.

Pobiła rekord, jednak zabrała też głos przeciw nierównościom płci w sporcie oraz wsparła dzieci z Fundacji Otwarte Ramiona, zbierając fundusze na protezy bioniczne. To wyjątkowe wyzwanie było nie tylko triumfem medycznym, ale i mentalnym, a także symbolicznym pożegnaniem walki pływaczki z anoreksją.

Wyzwanie fizyczne i mentalne

W Dzień Dobry TVN Karolina Szczepaniak opowiedziała widzom, co zainspirowało ją do tego wyzwania.

- Zaczęłam myśleć o tym, żeby przepłynąć coś na otwartej wodzie, dlatego, że mierzyłam się z ogromnym lękiem do wody otwartej. Jako psycholog sportu chciałam zobaczyć różne metody, techniki radzenia sobie z atakami paniki na sobie, żeby zweryfikować, co działa. 20 metrów od brzegu dostawałam hiperwentylacji, musiałam wracać na brzeg. Tak to trwało kilka miesięcy, zanim ułożyłam to emocjonalnie, no i udało się popłynąć - tłumaczyła pływaczka.

- Największym kryzysem było spięcie całej miednicy, bioder, czwórek, dwójek i odcinka lędźwiowego, z którym walczyłam 30 godzin. Co chwile musiałam się zatrzymywać i to rozciągać, musiałam robić to sama, bo nikt nie mógł mnie dotknąć podczas wyzwania, ja też nie mogłam dotknąć łodzi, stąd cała baza ćwiczeń rozciągających w wodzie była skonsultowana z fizjoterapeutą - zaznaczyła Karolina Szczepaniak.

Olimpijka wyznała, że mierzyła się z 50-godzinnym dryfowaniem na wodzie, nie dotykając dna, ani nikogo z zespołu. - Przerwy na jedzenie co 30-45 minut, nie wiązały się z przerwą od wysiłku ciała czy głowy. - Musiałam pracować nogami, dopływać. Czasem do tego jedzenia wlatywała mi woda, więc naprawdę nie było ono smaczne - dodała.

Zobacz całą rozmowę w materiale wideo.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości