Na jakiś czas zniknęła z show-biznesu. Teraz, kiedy wraca, czuje się inną osobą. Natalia Lesz obecnie uczestniczy w zdjęciach do filmu o Edwardzie Gierku i wychowuje córeczkę, która właśnie poszła do zerówki. Jak macierzyństwo zmieniło aktorkę? Co jest dla niej najważniejsze?
Z wizytą u Natalii Lesz
Bardzo lubię swoje mieszkanie. Najwięcej czasu spędzam tutaj z moją córką i z kotem
To jest rola epizodyczna, mniej więcej w połowie filmu się pojawia. Gram Stellę, która jest wokalistką, śpiewa na balu sylwestrowym w 76. roku dla pierwszego sekretarza
Będąc w Stanach po 10 latach przyjechałam do Polski. Portale plotkarskie dopiero wtedy zaczynały funkcjonować, ja zaczynałam funkcjonować w show-biznesie. Na Akademii Teatralnej nie uczono mnie, jak sobie radzić w show-biznesie
Kiedy zdawałam monolog, mówiłam z absolutnie polskim akcentem i bardzo się tego wstydziłam. Natomiast nikt nigdy w tej szkole nie dał mi odczuć, że to jest coś złego. Wręcz przeciwnie - obracali to w coś, co mnie wyróżnia. Ta szkoła dała mi poczucie własnej wartości i takiego kopa energetycznego
Ja się tutaj czuję bardzo dobrze, bardzo kocham to mieszkanie, to jest mój dom rodzinny, mam rodziców niedaleko, czuję się u siebie. Ale w Nowym Jorku powiedziałabym to samo, bo mam ogromny sentyment i bardzo dobrze znam to miasto, czuję ludzi i tę energię, często mi tego też brakuje
Natalia Lesz o macierzyństwie
Miałam 13 lat, tańczyłam w Teatrze Narodowym
Myślę, że trochę czas. Wycofanie się z aktywności medialnej dobrze mi zrobiło
Trzymam kciuki, żeby jej się udało, bo miała problem w przeszłości z rozstawaniem się ze mną. Najlepiej potrafi liczyć - matematyka jest tym, co jej wychodzi najlepiej
Jest bardzo nieśmiała, a jednak zawód artystyczny wymaga, żeby przełamywać swoje lęki i nieśmiałość
Nie myśleć za bardzo o przyszłości, nie planować za bardzo w przód, uczyć się, uspokajać myśli, być tu i teraz