Maja Hyży zaraziła się niebezpieczną bakterią. "To był horror. Miałam przetaczaną krew. Ważyłam 44 kg"

Maja Hyży
Maja Hyży zaraziła się niebezpieczną bakterią. "Miałam przetaczaną krew. Ważyłam 44 kg"
Źródło: MWMEDIA

Maja Hyży zmaga się z rzadką chorobą Otto-Chrobaka. Pod koniec 2024 roku wokalistka przeszła ósmą operację biodra. Miesiąc po zabiegu okazało się, że zaraziła się gronkowcem. O problemach zdrowotnych opowiedziała w najnowszym wywiadzie.

Dalszą część artykułu przeczytasz pod materiałem wideo.

DD_20250209_Choroba_REP

DD_20250209_Choroba_REP
Jak stawić czoła ciężkiej chorobie?
Źródło: Dzień Dobry TVN

Problemy zdrowotne Mai Hyży

Maja Hyży cierpi na chorobę Otto-Chrobaka, która objawia się stopniowym ograniczeniem ruchomości stawu biodrowego. Choć schorzenie to dotyczy głównie kobiet w wieku 50-60 lat, to jednak Maja zmaga się z nim od wielu lat. Gwiazda obecnie oczekuje na nową endoprotezę.

- Jestem pierwszą na świecie dziewczyną w tak młodym wieku, która boryka się z chorobą Otto-Chrobaka. Najczęściej ta przypadłość dopada osoby starsze. Moja endoproteza się zużyła, miałam ją od 12. roku życia, więc zaprosili mnie do szpitala, bo lekarze musieli ją wyciągnąć. Po miesiącu musiałam wrócić do szpitala, bo zostałam zarażona gronkowcem - powiedziała Hyży w rozmowie z Natalią Wolniewicz z Plejady.

Piosenkarka była w szoku, gdy dowiedziała się o zakażeniu groźną bakterią.

- To jest naprawdę poważna rzecz. Ludzie też umierają na gronkowca. Byłam przerażona, bo to był okres świąt Bożego Narodzenia. (...) To był horror. Moje CRP było bardzo wysokie. Gdy skierowano mnie od razu do szpitala, to już wiedziałam, że jest grubo. Jak zostałam przyjęta, dowiedziałam się, że na drugi dzień mam operację w narkozie. Mój organizm naprawdę mocno dostaje po d****e. Dwie operacje miesiąc po miesiącu. Miałam anemię, przetaczaną krew, kroplówki, kroplówkę z antybiotykami. Wyglądałam bardzo źle. Schudłam 6 kg. Jestem bardzo szczupłą osobą, więc u mnie każdy kilogram jest na wagę złota. To była katorga dla mnie w szpitalu - podkreśliła Maja.

Maja Hyży podupadła na zdrowiu

Problemy zdrowotne bardzo dały Mai w kość - nie tylko w kontekście fizycznym, ale również psychicznym. Bardzo doskwierała jej tęsknota za bliskimi.

- Ważyłam dokładnie 44 kg, to jest naprawdę bardzo mało. Widziałam po nogach, po twarzy, że wszystko mi "zjechało". Byłam przeźroczysta. Brak apetytu zrobił swoje. Do tego doszła frustracja i dół psychiczny. Znowu nie byłam z rodziną. (...) To był absurdalny moment w moim życiu i mam nadzieję, że ta operacja, która teraz mnie czeka, zakończy ten etap, a kule schowam do szafy - podkreśliła artystka w wywiadzie dla Plejady.

Hyży otwarcie mówiła w mediach społecznościowych, że trafiła do szpitala i przeszła kolejną operację. Otrzymała mnóstwo wsparcia od fanów, ale jak przyznała, pojawiły się również i nieprzychylne komentarze.

- Dostawałam komentarze typu: "Maja Hyży ma prywatną salę". Nie miałam prywatnej sali, bo jestem Mają Hyży, tylko byłam w izolatce, bo musiałam być odseparowana od reszty pacjentów — miałam gronkowca. Nie mówiłam o tym otwarcie, bo nie chciałam robić szumu - powiedziała wokalistka.

Zobacz także:

Jak przekazać 1,5% na Fundację TVN? Kliknij w obraz
Jak przekazać 1,5% na Fundację TVN? Kliknij w obraz
podziel się:

Pozostałe wiadomości