Krzysztof Cugowski - 55 lat na scenie
Jak przyznaje z sentymentem muzyk, wracając wspomnieniami do czasów najwcześniejszego dzieciństwa, o jego życiu i karierze decydować miała mama. - To jej pierwszym wyborem było, miałem iść w 1957 roku do szkoły podstawowej. I wtedy w 1956 roku był konkurs Chopinowski i wygrał, czy właściwie był bardzo wysoko, Polak Adam Harasiewicz. To się mojej mamie strasznie podobało. I ona wpadła na taką ideę, że ja też pójdę do szkoły i będę Harasiewiczem drugim. No owszem, do tej szkoły poszedłem, ale tym Harasiewiczem nigdy nie zostałem z różnych bardzo prostych powodów. Zawsze byłem leniwy i nie chciało mi się ćwiczyć - przyznał z rozbrajającą szczerością Krzysztof Cugowski.
A jak zaczęła się jego prawdziwa, muzyczna kariera? W 1969 roku z innymi muzykami grał pod własnym dachem. Kiedy jednak zainwestowali w perkusję, sąsiedzi wymusili na nich zmianę miejsca prób. - I to było pierwsze miejsce, gdzie mogliśmy grać, bo tutaj był Dom Kultury i tutaj robiliśmy pierwsze próby - pokazał w naszym materiale muzyk. Widzom Dzień Dobry TVN przedstawił także swojego jedynego żyjącego przyjaciela z pierwszej Budki Suflera, Janusza Pędzisza.
A co działo się dalej w życiu Cugowskiego? Dowiecie się z materiału wideo.
Krzysztof Cugowski dziś
Legendarny muzyk gościł w studiu Dzień Dobry TVN. Przez naszych prowadzących został zapytany o moment w karierze, który zapamiętał, jako najbardziej przełomowy.
- Myślę, że to nagranie "Snu o dolinie". Jurek Janiszewski, świętej pamięci, namówił nas do nagrania tej piosenki, bo to był amerykański numer. Zresztą było wiele wesołych historii z tym związanych. Proszę pamiętać, że to był rok 1974. Język angielski był niemodnym językiem w publicznym kręgu i musieliśmy na przykład, Jurek jak ten numer pojechał prezentować do radia, to zmienił, przetłumaczył nazwisko autora. To był Bill Withers, czyli Wilhelm Kempy, bo Withers jest Kempa. I tak poszło - opowiadał.
Krzysztof Cugowski przez ostatnie 55 lat osiągnął niemal wszystko, o czym może zamarzyć polski muzyk. Nie zamierza jednak przechodzić na emeryturę. - Ja niestety spotykam się ze swoimi rówieśnikami, którzy już dawno są na tzw. emeryturze, takiej rzeczywistej. I jak z nimi rozmawiam, to myślę, że muszę robić coś do śmierci. Bo to źle robi bardzo - opowiadał.
- To pozwala, że ja po prostu normalnie funkcjonuję. Że nie jestem jeszcze zgrzybiałem staruszkiem jęczącym i opowiadającym, jak to za moich czasów było pięknie - przyznał.
Więcej w materiale wideo.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Krzysztof Cugowski i jego "Panaceum". Kiedy pojawi się nowa płyta wokalisty?
- Kulisy Sławy Mroza: "Nie jestem gościem, który żyje przeszłością"
- Jacek Kawalec nowym wokalistą Budki Suflera. "Mamy taką małą zadymę"
Autor: Michalina Kobla
Reporter: Mateusz Jarosławski
Źródło zdjęcia głównego: Michał Woźniak/East News