Ian Astbury - prawdziwa gwiazda rocka
Ian Astbury od ponad 40 lat gra w zespole The Cult, pisze teksty, komponuje piosenki, ale również obserwuje, jak zmienia się jego branża. Co sądzi o współczesnej muzyce?
- Przyglądam się wielu artystom. Dziś zespół składa się z połączenia tego, co wpisuje się w algorytm oraz tego, co prezentuje się dobrze na Instagramie. Widać wyraźnie kryzys artyzmu. Jest coraz mniej wizjonerów w muzyce. Dzisiaj jest tyle zespołów, które łatwo zniszczyć, tylko że dla mnie to nie są artyści. To dostarczyciele rozrywki. Są jak cheeseburgery - powiedział Astbury.
Ian dorastał w Wielkiej Brytanii lat 60. ubiegłego wieku. Jakie ma wspomnienia z tego okresu w swoim życiu?
- Dorastałem w okolicach Liverpoolu i Glasgow, miast zamieszkiwanych przez klasę robotniczą. Chociaż mieliśmy kilka szkół artystycznych, to moja okolica to głównie fabryki. Pamiętam, że głównie bywało szaro z uwagi na pogodę. Za to moje bezpośrednie otoczenie było bardzo kolorowe i kobiecie. Mój tata miał trzy siostry, a moja mama siedem, więc byłem otoczony kolorowymi sukienkami i muzyką. Liverpool był wtedy niesamowity. Urodziłem się wtedy, kiedy pojawili się Beatlesi. Pamiętam nawet lądowanie na Księżycu, ale chyba najjaskrawszym wspomnieniem mojej młodości jest David Bowie - przyznał lider grupy The Cult.
Kiedy wokalista uświadomił sobie, że jego życiowym powołaniem jest śpiew?
- Wiesz, pochodzę z dysfunkcyjnego domu. W czasie dojrzewania po prostu wychodziłem na ulicę i krzyczałem. To był mój sposób na wyrzucanie z siebie złych emocji. Pewnego dnia ktoś zachęcił mnie, bym zapisał się do szkolnego chóru. Tam rozwinąłem trochę swoje umiejętności, ale nadal to nie było nic poważnego. Następnie zacząłem się uczyć teorii muzyki. Pierwszym instrumentem, na którym grałem, był saksofon, gdy miałem 13 lat - wskazał rozmówca Sandry Hajduk-Popińskiej.
Moda i muzyka oczami Iana Astbury'ego
Dla wielu osób Ian Astbury to nie tylko ikona muzyki, ale również i mody. Kto jest jego ulubionym projektantem?
- To trudne pytanie. Uwielbiam Ricka Owensa i jego estetykę. Jesteśmy w zbliżonym wieku i bardzo podoba mi się, jak Owens się prezentuje. Jest niewątpliwie wizjonerem. Ale kiedy byłem dzieciakiem nie miałem zbyt wielu ubrań. Jedyną markową rzeczą była para sportowych butów popularnej marki. Pierwsze, droższe buty kupiłem sobie w 1976 roku. Pamiętam, że wszyscy się z nich śmiali, bo były niebieskie z żółtym logiem i wyglądały nieco futurystycznie - wspominał muzyk.
Utwór "She Sells Sanctuary" był wielkim, światowym hitem. Również w Polsce święcił triumfy. Jakie znaczenie dla Iana ma ta piosenka?
- Zostałem wychowany w matriarchacie przez same kobiety. Ten utwór to celebracja żeńskiej energii. Każdy lubi objęcia matki, objęcia kobiety. To najbezpieczniejsze miejsce na świecie. Kobiety są niezwykle silne. Kobiety są obrończyniami. Od wieków były wojowniczkami, chociaż kultura próbowała to zmienić. Faceci muszą dotrzymywać im tempa, a chyba są zagubieni. Będąc szczerym, potrafię być męski, trenowałem brazylijskie jujitsu, ale uważam, że prawdziwej odwagi wymaga bycie w kontakcie z żeńską stroną duszy i dawanie temu wyrazu na przykład poprzez założenie spódnicy. Wielu mężczyzn się tego boi - mówił Astbury.
Zespół The Cult wystąpi 30 lipca w Warszawie. Co Ian chciałby powiedzieć swoim polskim fanom przed koncertem? Zobacz materiał wideo.
Nie oglądałeś Dzień Dobry Wakacje na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Lider Whitesnake skończył 70 lat. "Moje kolana mają się świetnie, ale są jak barometry"
- Królowa burleski. Jaka jest Dita von Teese? "Moje show to wielkie sceny, historyczne teatry"
- Sandra Hajduk pochwaliła się odważną metamorfozą. Internauci: "Myślałam, że jest Lady Gaga"
Autor: Justyna Piąsta
Reporter: Sandra Hajduk-Popińska
Źródło zdjęcia głównego: Lorne Thomson/Getty Images