Zbiórka pieniędzy na Powązkach
Rodzice Fryderyka Chopina, Nina Andrycz, Gustaw Holoubek - to tylko niektóre osoby, które zostały pochowane na warszawskich Powązkach. Historia tego cmentarza jest niezwykle bogata.
- To jest bardzo stary cmentarz. Ponad 200 lat historii, 43 hektary powierzchni, ponad milion osób pochowanych i wiele z tych grobów to naprawdę wielkie dzieła sztuki. To są groby stare, o które wspólnie musimy zadbać. To jest nasze wspólne dziedzictwo i historia - podkreślił Marcin Strachota, przewodnik po Warszawie.
Podczas zbierania pieniędzy Piotr Wojtasik przy grobie Władysława Reymonta spotkał Emilię Krakowską, która także przyłączyła się do akcji.
- Wydaje mi się, że to jest mój obowiązek, bo moja mama po wojnie chciała mi pokazać, no, co mogła pokazać, zrujnowaną Warszawę. Ale pierwsze zaprowadziła mnie na Powązki, bo to jest pamiątka naszej kultury, tym bardziej, że taka była historia - tłumaczyła aktorka.
Kwesta na cmentarzu Rakowickim
To już 43. zbiórka na krakowskim cmentarzu na rzecz odbudowy zabytkowych nagrobków.
- To jest jedna z najstarszych nekropolii, 220 lat historii i w związku z tym tysiące nagrobków do odnowienia, którymi między innymi nasza organizacja się opiekuje. Takie najbardziej znane i najczęściej odwiedzane to oczywiście grobowiec Jana Matejki. Jest tu Aleja Zasłużonych, gdzie możemy spotkać grobowce wielu zasłużonych Polaków, ale również są to przepiękne arcydzieła architektury sakralnej - wskazywała Anna Kornecka, organizatorka kwesty.
W zbiórce bierze udział także Towarzystwo Strzeleckie "Bractwo Kurkowe". - Chcemy zaprosić wszystkich, aby przybyli w tym dniu i bodaj symbolicznie wsparli tę akcję. Bractwo kurkowe to najstarsze bractwo w Polsce, nasze początki datują się na początek Krakowa jako miasta, czyli 1257 rok. Staramy się od tej pory kontynuować tradycję naszych wcześniejszych braci i bierzemy udział we wszystkich wydarzeniach miasta Krakowa i nie tylko - opowiadał jeden z braci.
Marcin Sawicki spotkał na krakowskim cmentarzu Annę Dymną, która zbierała pieniądze, trzymając z ręku potężną puszkę.
- Ja tutaj na cmentarzu Rakowickim i Salwatorze mam bardzo wielu ludzi, znajomych. Tutaj jest Jurek Bińczycki, mój tato "Znachor", zawsze im takie świeczki maluję. Tam jest dziadzio Nowak, Jerzy Nowak i Jerzy Jarocki, mój profesor reżyser. Nie wiem, dlaczego to jest takie ważne. Żeby nie wiem, co się działo, ja zawsze na Święto Zmarłych muszę być, muszę zapalić świeczkę, jakoś mnie to daje siły - wskazała aktorka.
- Jak się chodzi po tych grobach to tak, jakby się przemierzało swoje życie. Tutaj leżą ludzie uczyli mnie wolności, radości. Leżą tutaj na cmentarzu też moi rodzice na Rakowicach, Wiesiu Dymny jest na Salwatorze, tam też jest Andrzej Wajda. Byłam tam wczoraj u nich wszystkich - dodała Anna Dymna.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Sklepy na Wszystkich Świętych i Zaduszki, 1 - 2 listopada. Co i kiedy będzie otwarte? Gdzie zrobić zakupy?
- Nekropolie przed dniem Wszystkich Świętych. Ile kosztują znicze i kwiaty?
- Makabryczne wierszyki Michała Rusinka. "Wyniósł z pożaru swoją świeżo upieczoną małżonkę"
Autor: Agnieszka Mrozińska
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN