Dorota Szelągowska o pracy w telewizji. "Nie marzyłam nigdy o byciu gwiazdą"

Dorota Szelągowska o wpadkach i pracy w tv
Źródło: Dzień Dobry TVN Online
Dorota Szelągowska o wpadkach na wizji
Dorota Szelągowska o wpadkach na wizji
Inspirujące Kobiety Olga Legosz
Inspirujące Kobiety Olga Legosz
Dorota Wellman Inspirujące Kobiety - zapowiedź
Dorota Wellman Inspirujące Kobiety - zapowiedź
Angelika Wątor walczy szablą i jest żołnierzem
Angelika Wątor walczy szablą i jest żołnierzem
"Inspirujące kobiety": Elena Pawęta
"Inspirujące kobiety": Elena Pawęta
"INSPIRUJACE KOBIETY" z Katarzyną Fetter
"INSPIRUJACE KOBIETY" z Katarzyną Fetter
Dorota Szelągowska dzień, w którym zdecydowała się pójść na casting do telewizji pamięta bardzo dokładnie. Miała wtedy urodziny, a na ten krok namówili ją przyjaciele. O trwającej do dziś przygodzie i wpadkach na wizji, które się zdarzały, opowiedziała w rozmowie z dziennikarką dziendobry.tvn.pl, Darią Pacańską.

Dorota Szelągowska o początkach pracy w telewizji

Dorota Szelągowska opowiedziała o tym, kiedy zaczęła pracę w telewizji. Jak wspomniała w rozmowie z dziendobry.tvn.pl to był przypadek.

- 24 lata temu, 26 września w swoje własne urodziny 18, poszłam na casting, nie chcąc tam nawet do końca iść. Namówili mnie moi przyjaciele. Dostałam się do "Roweru Błażeja" i tak naprawdę od tamtej pory z telewizji trochę czasami wychodziłam, ale zawsze wracałam - tłumaczyła Dorota Szelągowska.

Prowadząca program "Totalne remonty Szelągowskiej" przyznała, że praca przed kamerą nigdy nie była jej marzeniem.

- Moim marzeniem było wieść szczęśliwe życie, gdzie będę łączyć pracę i pasję. To się udało spełnić. Nie marzyłam nigdy o byciu gwiazdą, nie marzyłam nigdy o rozpoznawalności, nie marzyłam nigdy o pracy w telewizji. To nie było to, raczej marzyłam, żeby być gospodynią domową i to wszystko. Doceniałam to wszystko, co przychodziło, na co zapracowałam, natomiast nie było to spełnienie marzeń - przyznała.

Wpadka telewizyjna Doroty Szelągowskiej

Pierwsza wpadka na wizji przydarzyła się Dorocie Szelągowskiej bardzo szybko. Prezenterka miała na żywo zapowiedzieć bardzo poważny program, w którym odbyła się rozmowa z Krzysztofem Kolbergerem o raku i wychodzeniu z niego.

- Przed wejściem na wizję słyszymy, że coś się dzieje w tym studiu, z którego będą się z nami łączyć. I słychać, "kto wymyśla te scenografie, przecież do tego nie można się ubrać". Wtedy widzimy jedną ze znanych prezenterek, która jest ubrana we wściekle fuksjowy garnitur, który rzeczywiście nie pasuje do brązowej, sraczkowatej scenografii. I mówi, "a teraz łączymy się z ze studiem "Roweru Błażeja", gdzie jest Dorota i Marcin" i my spojrzeliśmy na siebie i wiedzieliśmy, że jest koniec - wspominała Szelągowska.

Na koniec zapowiedzi para prowadzących wybuchła śmiechem. Myśleli, że to koniec ich pracy, ale tak drastyczny scenariusz nie ziścił się.

- Dlatego nienawidzę programów na żywo. To było koszmarne i zostało we mnie - wyjaśniła.

Dorota Szelągowska opowiedziała o jeszcze jednej wpadce, kiedy w trakcie programu śniadaniowego zapomniała jak odmienia się nazwę jednego z polskich miast. Całą rozmowę z prezenterką można zobaczyć w materiale wideo.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości