Naukowcy pracujący przy teleskopie kosmicznym NASA (Transiting Exoplanet Survey Satellite - TESS) odkryli grupę ciał niebieskich znajdujących się w odległości 31 lat świetlnych od Ziemi. Wśród nich jest GJ 357d - egzoplaneta z rodzaju tak zwanych Superziemi. Mianem takim są określane planety skaliste, znacznie większe od naszej Ziemi. Jak donoszą badacze, GJ 357d okrąża swoją gwiazdę w niecałe 56 dni, w odległości mniej więcej 20 proc. dystansu Ziemi od Słońca, która może stwarzać idealne warunki do życia na planecie.
>>> Zobacz także:
- Na Księżycu może istnieć życie. Niesporczaki mogły przetrwać katastrofę sondy!
- Perseidy 2019 - kiedy i gdzie oglądać noc spadających gwiazd?
- Ogromna asteroida zbliży się w sierpniu do Ziemi. Czy nam zagraża?
Według prof. Lisy Kaltenegger z Cornell's Carl Sagan Institute, stojącej na czele tych badań, to pierwsza bliska nam Superziemia, na której może istnieć woda w stanie płynnym i która w przyszłości może stać się schronieniem dla człowieka.
Informacja o istnieniu egzoplanety GJ 357d wzbudziła spore poruszenie. Ostrożnie podchodzi do nich jednak popularyzator nauki i dziennikarz naukowy, Karol Wójcicki. Jego zdaniem, odkrycie to może się wydawać sensacyjne, ale nadal pozostawia bardzo wiele niejasności.
Nasze możliwości obserwacyjne danych planet są w dzisiejszych czasach jeszcze bardzo ograniczone. Możemy wyznaczyć orbitę takiej planety, możemy wyznaczyć jej rozmiar, jej masę, ale powiedzieć, jaki ona ma kolor to jest to już często bardzo dużym wyzwaniem.
- stwierdził nasz gość.
Według Wojcickiego, takie odkrycia pokazują, że planety przypominające rozmiarami Ziemię, nie są w kosmosie czymś niezwykłym. Nasz gość również dodał:
To raczej nasz układ słoneczny zaczyna być jakimś <<dziwolągiem>> kosmicznym, z uwagi no to, że mamy w nim gazowe giganty, tj. Jowisz czy Saturn, daleko od Słońca, a gdzieś blisko małe planety skaliste. Często się okazuje, że w naszym układzie słonecznym jest zupełnie odwrotnie.
Autor: Redakcja Dzień Dobry Wakacje