Martę skatował jej własny mąż. Pomagał mu jego kolega

Marta omal nie zginęła z rąk swojego męża. Mężczyźnie pomagał kolega. Wyrok, który zapadł w tej sprawie według poszkodowanej i jej rodziny jest wysoce niesprawiedliwy. Mąż pobitej został skazany na 8 lat i 6 miesięcy więzienia. W studiu Dzień Dobry TVN gościliśmy Martę Diener oraz jej brata Łukasza Dienera.

Mąż ofiary chciał ją zabić

Obudziły mnie światła samochodu, który podjechał pod bramę naszego domu. Wtedy zadzwoniłam po policję. Minęło kilka minut jak usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi i kroki, które prześladują mnie do dziś. Mąż wszedł pierwszy, a zanim wszedł ktoś, kogo nigdy wcześniej nie widziałam. Mężczyzna trzymał ogromny nóż. Mąż chwycił mnie za włosy i jednym kopnięciem powalił na ziemię. Później słyszałam tylko serię kopnięć i uderzeń oraz dźwięk obcinanych włosów. Nie mogłam się ruszyć, ani bronić. Ten drugi siedział na mnie. Potem weszła policja.

Marta Diener w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Skatowana kobieta miała zmiażdżone dwa kręgi szyjne, była w bezwładzie i wymagała natychmiastowej operacji. Wedle opinii biegłych, gdyby nie szybka interwencja policji oraz lekarzy, kobieta w wyniku zadanych uderzeń poniosłaby śmierć.

W tej całej sytuacji Marta najbardziej obawiała się o dobro swoich dzieci. W tamtym czasie, córeczka Pani Marty miała sześć miesięcy, a synek półtora roku.

Skandalicznie niski wyrok

Pełnomocnik Pani Marty, prof. Zbigniew Ćwiąkalski nie godzi z kwalifikacją prawną, jaką przyjął sąd odnośnie tej sprawy. Sąd nie przyjął usiłowania zabójstwa, tylko pobicie z poważnymi skutkami.

43-letni Paweł W., syn biznesmena z Krakowa, został skazany na 8 lat i 6 miesięcy. Prokuratura żądała 11 lat. 30-letni Mariusz K., który miał mu pomagać w przestępstwie - 6 lat i 6 miesięcy. Prokuratura żądała 9 lat. Obaj muszą zapłacić poszkodowanej w sumie 120 tys. zł.

Zdaniem ofiary oraz jej rodziny wyrok jest skandalicznie niski.

Obrońca Pani Marty zaznaczył, że na pewno będą w tej sprawie składać apelację. By móc to zrobić, czekają jeszcze na pisemne uzasadnienie wyroku.

Po ogłoszonym wyniku miałam poczucie bezsilności, a on miał poczucie bezkarności.

-zaznaczyła poszkodowana.

Jestem zbulwersowany tym wyrokiem. Ten człowiek śmiał nam się w twarz podczas odczytywania wyroku.

- dodał brat ofiary Łukasz Diener.

Konsekwencje tamtej nocy

Marta Diener w studiu Dzień dobry TVN przyznała, że wciąż dochodzi do siebie po zdarzeniu sprzed dwóch lat. Leczy się neurologicznie i psychiatrycznie. Ofiara pobicia ma niedowład w prawej ręce i nodze. Cierpi na przewlekły ból oraz depresję. Niestety sytuacja odbiła się również na jej starszym dziecku, który był świadkiem pobicia. Synek Pani Marty ma problemy psychologiczno-logopedyczne. Choć z racji wieku nie pamięta dokładnie minionych zdarzeń, to emocjonalna trauma ciągle w nim jest.

Rodzeństwo Diener mają nadzieję, że dojdzie do apelacji oraz zmiany kwalifikacji prawnej z pobicia, na usiłowanie zabójstwa. Kara jak grozi za dokonanie tego czynu sięga nawet dożywocia.

Zobacz film: Marta została pobita przez męża. Źródło: Dzień Dobry TVN

Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN

podziel się:

Pozostałe wiadomości