"Koronaparty" w Chicago
Wielka impreza odbyła się w zachodniej części Chicago. Złamano wszelkie zasady, które obowiązują podczas trwającej pandemii. Kilka osób miało maski ochronne na twarzy, ale obowiązek przestrzegania dystansu społecznego został całkowicie zignorowany. Dom był przepełniony ludźmi.
Na dziedzińcu i w domu było około 1000 osób. Było naprawdę tłoczno i gorąco
- zdradziła jedna z uczestniczek spotkania. Nie była przejęta faktem, że zaniedbała obowiązujące restrykcje.
Nie martwię się o koronawirusa, ale jeśli wcześniej go nie miałam, prawdopodobnie teraz go mam. No cóż
- stwierdziła kobieta.
Nagranie zyskało ogromny zasięg. Wiadomość o nielegalnej imprezie dotarła również do policji.
Chcemy przypomnieć wszystkim o obowiązujących wymogach dystansu społecznego. Będziemy rozpraszać tłumy naruszające wymogi dystansu społecznego, a w razie potrzeby wydawać mandaty lub w ostateczności egzekwować poprzez aresztowanie
- zapowiada departament policji w Chicago.
Koronawirus w Stanach Zjednoczonych
Amerykanie są krajem, który najbardziej odczuwa skutki epidemii koronawirusa. Potwierdzono tam już prawie milion przypadków zakażenia. Z powodu wirusa w Stanach Zjednoczonych zmarło już 55 417 osób. Z uwagi na te liczby, impreza w Chicago jest szczególnie szokująca i skrajnie nieodpowiedzialna.
Zobacz też:
- Obowiązkowa kwarantanna po powrocie do kraju - do odwołania. Co to oznacza dla mieszkańców przygranicznych miast?
- Wszystko, co musisz wiedzieć o koronawirusie i sytuacji w Polsce [aktualne dane]
- Zrób własnoręcznie maseczkę ochronną wielorazowego użytku. To bardzo proste
Autor: Bartosz Tomaszewski