Powrót usług rzemieślniczych
Wielu może dziwić, dlaczego w dobie istnienia galerii handlowych, natłoku przeróżnych sklepów i ogromnego wyboru odzieży oraz obuwia, są jeszcze osoby, które wybierają zawody takie jak szewc czy kapelusznik. Okazuje się jednak, że pomimo tego wszystkiego, coraz więcej ludzi stara się zachować swoje ulubione rzeczy w jak najlepszym stanie, oddając je do renowacji lub inwestując w lepszą jakość.
Rzucił wszystko i... został szewcem
Pan Zenon przyznał, że nie od razu wykonywał zawód szewca. Jego zakład funkcjonuje od zaledwie dwóch lat, jednak decyzja o zmianie pracy bardzo dobrze wpłynęła na jego życie.
Od zawsze pasjonowały mnie naprawy. Wcześniej zajmowałem się troszeczkę innymi naprawami, bo naprawiałem sprzęt biurowy. Jeździłem po naszym pięknym kraju, cały czas w delegacji. Ale szukałem czegoś na stałe, w normalnych godzinach pracy. Zrządzeniem losu się tak stało po prostu
- powiedział.
Jest na tyle zadowolony ze swojej pracy, a przede wszystkim jej normalnego trybu, że "raczej do emerytury się stąd nie ruszy". Znaczący wpływ ma na to z pewnością to, że wciąż otrzymuje zlecenia, a ludzie coraz bardziej szanują przedmioty - szczególnie te, które są z nimi od wielu lat.
Ulica zdobiona kapeluszami
Zawód kapeluszniczki, inaczej projektantki nakryć głowy nie należy do najpopularniejszych. Dlatego niewiele osób decyduje się na taką pracę.
Mój biznes trwa 25 lat. To nie jest zawód, który cieszy się taką popularnością, jak inne zawody w naszym kraju, więc jakby większość czasu zajmowała mi walka o przetrwanie. Ale udało się
- przyznała Marta Ruta.
Pani Marcie w ciągu wielu lat pracy udało się zdobyć grupę stałych klientek, które są wierne jej wyrobom, ale przyznaje, że pomimo iż nakrycia głowy towarzyszą nam od zawsze, branża z tym związana jest bardzo kapryśna. Wykonując tego typu dzieła sztuki - bo tak możemy to nazwać - trzeba mieć tzw. "fach w ręku".
Ta praca wymaga na pewno umiejętności trzymania igły w ręku, wyobraźni przestrzennej, trochę architektonicznej, krawieckiej
- stwierdziła projektantka.
Wychowywałam się pomiędzy maszyną mojej babci, która była krawcową, a warsztatem mojego dziadka, który robił renowacje mebli, więc sztukę rękodzieła miałam od dzieciństwa zapewnioną
- dodała.
Kapeluszniczka przyznała, że to dzięki swojej mamie została projektantką. Marzyła o tym, żeby zostać malarką, ale mama ukierunkowała ją zupełnie inaczej - wysłała do szkoły krawieckiej, gdzie pani Marta nauczyła się zawodu. Dziś tworzy piękne kapelusze i z pewnością może nazwać się artystką.
Magiel - pasja i praca
Oddawanie pościeli do magla nie jest już tak popularne jak przed laty, jednak są jeszcze punkty, które nadal utrzymują się na rynku. Pani Henryka Cudejko ma 80 lat i od ponad czterdziestu prowadzi magiel na parterze swojego domu w Sosnowcu. Czym zaskarbiła sobie serca klientów? Kto najczęściej korzysta z jej usług? Zobacz materiał wideo:
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Zobacz także:
- Pan Pielęgniarka odczarowuje zawód ratownika medycznego. Jak naprawdę wygląda praca na SOR-ze?
- Pani Ula od lat "adoptuje" niezwykłe lalki: "Niektóre mają 50 lat, a niektóre 100 lat"
- Dorota Karbowska – mama, strażak i wojskowa. „Myśleli, że przyjechałam robić tylko zdjęcia”
Autor: Aleksandra Lewandowska
Reporter: Marta Buchla