Szymonek urodził się z poważną wadą serca: "Jest dziurawe jak ser szwajcarski". Chłopca czeka skomplikowana operacja

''Serce podziurawione jak sitko''
Szymonek Sternik urodził się z poważną wadą serca, która zwana jest mnogim VSD. Chłopca czeka poważna operacja w Szwajcarii, na którą rodzice zebrali ogromną sumę pieniędzy dzięki wielu ludziom dobrej woli. Poznajcie jego niezwykłą historię. Zachęcamy również do posłuchania rozmowy z prof. Maciejem Karolczakiem, którego gościliśmy w naszym studiu.

Ubytek przegrody międzykomorowej - co to jest

To była druga ciąża Pauliny Sternik i na początku nic nie zapowiadało dramatu. Niestety podczas USG połówkowego okazało się, że dziecko ma wadę serca.

- Padły słowa, że ma ono dziurki w przegrodzie międzykomorowej i jest ich wiele - wspominał ojciec Szymonka, Piotr Sternik.

Wada, którą wykryto u chłopca to schorzenie zwane mnogim VSD. Ubytki oznaczają nieprawidłowy przepływ krwi - zamiast do komórek przemieszcza się ona prosto do płuc, powodując niewydolność krążenia i nadciśnienie płucne.

- Mówi się, że takie serce jest dziurawe jak ser szwajcarski. W tym przypadku nie znamy dokładnej przyczyny zachorowania. Jest to jedna z najczęstszych wrodzonych wad serca - przyznał kardiochirurg dziecięcy, dr Tornike Sologashvili.

Szymonek przyszedł na świat w 36. tygodniu ciąży. Wada spowodowała, że ważył tylko 1,7 tys. g. Tuż po narodzinach chłopiec przeszedł pierwszy zabieg na otwartym sercu, który zapewnił poprawę jego stanu, ale podczas niego lekarze nie byli w stanie zlikwidować licznych ubytków w chorym organie.

Operacja w Szwajcarii

Rodzice Szymonka szukali dalszej pomocy. Skomplikowanej operacji zszycia dziur chce się podjąć wspomniany już dr Tornike Sologashvili, Gruzin, który pracuje w szwajcarskiej klinice kardiochirurgicznej w Genewie.

- Ten przypadek jest niezwykle trudny (...). Podczas operacji trzeba będzie znaleźć wszystkie ubytki i zamknąć je wykorzystując specjalną łatę ze sztucznego materiału (...). Najtrudniej jest znaleźć te ubytki i dotrzeć do nich. Będziemy musieli bardzo uważać, nie możemy bowiem uszkodzić mięśnia sercowego - wyjaśnił lekarz.

Na wykonanie zabiegu i przelot specjalnym samolotem do Szwajcarii rodzice chłopca potrzebowali ponad 850 tys. zł. Na szczęście udało im się zebrać całą kwotę w trzy tygodnie.

- Powróciła mi wiara w ludzi, że nie jesteśmy sami i tyle ludzi otworzyło się na jedno małe serduszko - powiedziała wzruszona Paulina.

Zabieg ma zostać przeprowadzony za ok. dwa miesiące. Cała rodzina czeka na rozpoczęcie przez Szymka nowego etapu życia.

- Każdego dnia pokazuje, że można walczyć, pomimo że zmaga się z chorobami. Jest radosny, nie widać po nim bólu, tego cierpienia i tego, co przeszedł - stwierdziła mama Szymonka, a jego braciszek dodał na koniec:

- Wiem, że będzie miał dobrą operację i będzie leciał ładnym samolotem. Będzie już zdrowy po operacji. Bardzo, bardzo, bardzo bym tego chciał.

W studiu gościliśmy prof. Macieja Karolczaka, z którym rozmawialiśmy o wrodzonych wadach serca u dzieci. Dlaczego korzystne jest diagnozowanie ich jeszcze w czasie życia płodowego?

>>> Zobacz także:

Zygmunt Chajzer po operacji wraca do zdrowia. To Filip uparł się, żeby zrobił badania: "Ojciec, idziesz do urologa. Nie ma wyjścia"

Heroiczna walka o zdrowie Uli, która mimo guza mózgu urodziła córeczkę. "Jedyne marzenie, jakie miałem, to żeby po prostu żyła"

Pionierski zabieg cesarskiego cięcia u pacjentki z bardzo ciężkim przebiegiem COVID-19. "To było w kategoriach żyć, albo nie żyć"

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Autor: Iza Dorf

Reporter: Szymon Brózda

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Jak nosić pierścionki? Podpowiadamy! 
Materiał promocyjny

Jak nosić pierścionki? Podpowiadamy!