Odrzucony przez matkę żubrzyk mieszka z przyjaciółką owieczką

Żubrzątko porzucone przez matkę w Pokazowej Zagrodzie Żubrów w Pszczynie (Śląskie) żyje dzięki pomocy ludzi. Malec dobrze się rozwija. Wykarmiony butelką zaczyna pić mleko z wiaderka. Towarzystwa w zagrodzie dotrzymuje mu owieczka Kropka.

W piątek, 22 listopada, pracownicy zagrody i burmistrz Pszczyny Dariusz Skrobol opowiedzieli dziennikarzom historię malca. Został odrzucony przez matkę, nie przyjęła go, w ogóle go nie karmiła. Nie wiadomo dlaczego.

Albo miała trudny poród i nie podobał jej się ten mały, bądź nie miała mleka w ogóle. On podchodził do niej 2-3 razy, próbował się napić, ale nic z tego nie wyszło

– powiedział weterynarz Mieczysław Hławiczka.

Czy zdarza się tak w terenie dzikim – nie wiadomo. Matka przyprowadza cielaka do stada gdzieś dopiero po 2 tygodniach, a tu jest ze stadem od pierwszych godzin. Opiekuję się żubrami prawie 50 lat i pierwszy raz spotykam taki przypadek. Wcześniej ta krowa wychowała kilkoro młodych

– dodał.

Matka odrzuciła żubrzyka

Początki życia malca były dramatyczne. Został odrzucony przez matkę, nie zaakceptowało go też stado.

Jedna z żubrzyc odrzuciła go rogiem tak, że zrobił salto i stracił przytomność. Pracownicy zagrody natychmiast go zabrali i wezwali weterynarza. Żyje jednak i ma się dobrze. Miejmy nadzieję, że będzie maskotką naszej zagrody

– powiedział burmistrz Pszczyny Dariusz Skrobol.

Byczek jest kilka razy dziennie karmiony z butelki przez pracownicę zagrody. Początkowo dostawał siarę od krów z jednego z pszczyńskich gospodarstw, teraz jest dokarmiany mieszanką mlekozastępczą i dostaje już także stałą karmę – zbożową mieszankę w formie musli. Przybiera na wadze i jest zdrowy. Przyzwyczaił się do towarzystwa ludzi, co niepokoi doktora Hławiczkę.

Nie powinno się przyzwyczajać dzikich zwierząt do bezpośredniej obecności człowieka, ale bez pomocy ludzi by nie przeżył. W stadzie młode zawsze może się do kogoś przytulić czy pobawić, a on został zupełnie sam. Do zabawy i towarzystwa dostał tę owieczkę, starszą o pół roku od niego. Są przyjaciółmi, trochę są o siebie zazdrośni, ale jeden drugiemu przykrości nie zrobi

– opowiadał weterynarz.

Owieczka Kropka i żubrzyk "Pluszak"

Pracownicy będą jeszcze podejmować próby połączenia młodego byczka ze stadem, ale prawdopodobnie pierwszy rok życia spędzi w innej zagrodzie niż reszta stada.

Będziemy go hołubić, dokarmiać, zmieniać karmy na takie dla coraz starszego cielaka. Prawdopodobnie około roku musi być odseparowany od stada, a później będziemy próbować go połączyć, ale nie wiadomo, jak to się skończy, może go stado nie przyjąć

– obawia się dr Hławiczka.

Konkurs na imię dla żubrzyka rozstrzygnięty

Na początek młody mieszkaniec zagrody dostał tymczasowy pseudonim - Pluszak. Burmistrz Pszczyny informował, że to ostateczne zostanie wyłonione w wyniku konkursu. Imię, według tradycji zagrody, musi się zaczynać od liter Pl - jak wszystkie imiona żubrów z pszczyńskiej linii,

Jego rodzice nazywają się Platanka i Plisak. Cała linia żubrów z Pszczyny musi zaczynać się na litery „PL”, ponieważ w XIX w. żubry pojawiły się w Pszczynie, która wówczas nazywała się po niemiecku Pletz. Dlatego linia żubrów z Pszczyny zaczyna się na litery „PL”

- wyjaśnił burmistrz miasta Dariusz Skrobol.

W wyniku konkursu młody żubrzyk dostał na imię Plestor.

Jak się dziś czuje młody żubrzyk? Doskonale! Przyjaźń z owieczką kropką kwitnie. Zobaczcie sami:

Diana Kautz w zagrodzie żubrów, luty 2020

>>> Zobacz też:

Autor: Jola Marat

Źródło: PAP| pszczyna.pl

podziel się:

Pozostałe wiadomości