Nie żyje Mieczysław Morański. Aktor występował m.in. w serialu "Na Wspólnej". "Samym głosem potrafił zagrać wszystko"

Isabel Pavia/ Getty Images
Isabel Pavia/ Getty Images
Mieczysław Morański zmarł 27 grudnia 2020 r. O jego śmierci poinformował Teatr Rampa, z którym był związany od 1994 roku. Aktor słynął z dubbingowania kultowych filmów, takich jak: "Asterix i Wikingowie", "Toy Story", czy "Epoka Lodowcowa". Zagrał również w wielu serialach, w tym "Na Wspólnej".

Nie żyje Mieczysław Morański

W niedzielny wieczór Teatr Rampa poinformował za pośrednictwem strony internetowej o śmierci Mieczysława Morańskiego. Aktor odszedł wieku 60 lat, był zakażony koronawirusem.

Mieczysław Morański nieoczekiwanie odszedł od nas 27 grudnia 2020 roku. Aktor Teatru Rampa od 1994 roku. Wpisany w historię i sukcesy bardzo wielu spektakli w dziejach tej sceny. Jego wszechstronność widać zarówno w dramacie przez spektakle muzyczne aż do komedii. Samym głosem potrafi zagrać wszystko… i każdego. Znany z wielu ról dubbingowych zarówno na małym jak i dużym ekranie

- czytamy.

Mieczysław Morański kim był?

Aktor dał się poznać szerszej publiczności dzięki dubbingowaniu kultowych ról z filmów takich jak: Asterix w filmie "Asterix i Wikingowie", Cienkiego w "Toy Story 3" i "Toy Story 4", Barneya we "Flintstonach", Filiusa Flitwicka w serii o "Harrym Potterze", Oscara w "Epoce lodowcowej". Jego głos mogliśmy również usłyszeć między innymi w "Jetsonach", we "Władcy Pierścieni", "Inspektorze Gadżecie", "Dennisie Rozrabiace", "Scoobym-Doo i opornym wilkołaku", a także w "Alicji po drugiej stronie lustra".

Ponadto Mieczysław Morański występował w polskich produkcjach takich jak m.in.: "Dom", "Szadź", "Stulecie Winnych", "Na Wspólnej" oraz "Na dobre i na złe".

Nie żyje Hanna Stankówna, znana z „Seksmisji” i „Na Wspólnej”:

Zobacz także:

Paweł Małaszyński w żałobie: "Wybaczcie, ale w tym roku życzeń nie będzie". Aktor podziękował też fanom za wsparcie

Paulina Smaszcz podsumowuje bieżący rok: "Rozwód, choroba, śmierć znajomych, zawody ludźmi. Ile można znieść i unieść?"

Edyta Pazura zwierzyła się z choroby. Zmiany na twarzy widać gołym okiem. "Powracają do mnie co roku"

Autor: Natalia Łomnicka

podziel się:

Pozostałe wiadomości