"Musimy być przygotowani, że nadejdzie druga fala zachorowań" - mówi Minister Zdrowia. Kiedy to nastąpi?

Minister Zdrowia Łukasz Szumowski
x-news
Jesteśmy jeszcze przed szczytem zachorowań - uważa Minister Zdrowia Łukasz Szumowski. Jego zdaniem, szczepionka to kwestia kilkunastu miesięcy. Szef resortu zapowiada dalsze zwiększanie liczby wykonywanych testów na koronawirusa. Wyjaśnia też, dlaczego obowiązek zakrywania nosa i ust wszedł dopiero teraz oraz kiedy rząd zdejmie ograniczenia wprowadzone w związku z pandemią.

Dane dotyczące wykonywanych testów, badań, laboratoriów, środków ochrony osobistej, szpitalnych łóżek i miejsc w izolatoriach podaje Minister Zdrowia Łukasz Szumowski w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej. W rozmowie z Katarzyną Lechowicz-Dyl i Klaudią Torchałą szef resortu zdrowia mówi też o pracach nad szczepionką i o tym, kiedy nadejdzie druga fala zachorowań. Wyjaśnia również, dlaczego obowiązek zakrywania nosa i ust wszedł 16 kwietnia, gdy pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce potwierdzono już 4 marca.

Minister Zdrowia o skali zachorowań: "Musimy być gotowi nawet na najczarniejszy scenariusz"

PAP: Ile mamy obecnie miejsc w szpitalach jednoimiennych, ile miejsc na oddziałach zakaźnych, ile w izolatoriach, jaki procent z nich wykorzystujemy już teraz?

Łukasz Szumowski: Najważniejsze dane to oczywiście te mówiące o liczbie nowych zakażeń i skala codziennych wzrostów. Ale bardzo istotne w tej skali wzrostów są jeszcze dwie liczby, które świadczą o wydolności systemu ochrony zdrowia. Na ok. 10,5 tys. łóżek w szpitalach zakaźnych mamy obecnie w granicach 2,3 tys. pacjentów z COVID-em 19 , w tym ok. 140 osób podłączonych do respiratorów, których łącznie w szpitalach zakaźnych mamy 1,4 tys.

Jak więc widać system ma obecnie jeszcze bardzo duży bufor, ale to nie znaczy, że my w tle nie prowadzimy działań, które umożliwią przyjęcie jeszcze większej liczby pacjentów niż te 10,5 tys. W izolatoriach mamy obecnie 6,5 tys. miejsc dla osób bezobjawowych lub słaboobjawowych. Mamy jednak możliwość zwiększyć tą liczbę do 15 tys. Mimo więc, że nadal nie obserwujemy dużej skali wzrostów zachorowań, to my musimy być gotowi nawet na najczarniejszy scenariusz.

Minister Zdrowia o testach: "Zakupiono ponad milion"

PAP: Ile przebadano dotąd próbek, ile dziennie jest badanych, jaki jest potencjał badań, ile funkcjonuje laboratoriów, ile ma pracować?

Ł.Sz.: Testów w Polsce nam nie brakuje. Dotychczas zakupiliśmy ich już ponad 1 mln. Obecnie możliwości naszych ponad 80 laboratoriów to ok. 22 tys. testów na dobę. Wykonujemy standardowo w granicach 12 tys. Jak więc widać nie wykorzystujemy tego potencjału. I naszą rolą jest w tej chwili takie pokierowanie procesem testowania, by ten pułap choćby 20 tys. na dobę osiągnąć. Powołaliśmy koordynatorów wojewódzkich ds. procesu prowadzenia testów, by upłynniali ten ruch próbek między laboratoriami. Każdy pacjent objawowy i każda osoba z kontaktu z zakażonym musi być diagnozowana.

Minister Zdrowia o środkach ochrony: "23 mln maseczek, 18 mln rękawic"

PAP: Środki ochrony osobistej, a konkretnie ich braki, to jeden z częstszych problemów sygnalizowanych przez personel medyczny. Czy Pan minister ma dane, co trafiło do systemu, co ma trafić?

Ł.Sz.: Po pierwszej fazie zakażeń w Europie kiedy rzeczywiście każde z państw biło się o każdy ze środków ochrony osobistej i dostęp do tych środków był bardzo ograniczony, w ostatnich tygodniach udało nam się nawiązać kontrakty z wiarygodnymi dostawcami, dzięki czemu sprzęt zaczął do nas bardzo systematycznie spływać.

Dotychczas rozdysponowaliśmy już głównie do szpitali, ale także służb ratownictwa medycznego, domów pomocy społecznej, czy laboratoriów 23 mln maseczek, 18 mln rękawic ochronnych, 2 mln litrów środków dezynfekcyjnych, 1,15 mln masek FFP2 i FFP3, 750 tys. sztuk kombinezonów ochronnych, czy prawie 0,5 mln gogli. Dziś ten sprzęt dociera do nas w regularnych odstępach czasu i na bieżąco dystrybuujemy go wszędzie tam, gdzie placówki medyczne wykazują zapotrzebowanie.

Minister Zdrowia o respiratorach: "Potrzeby mamy zaspokojone"

PAP: Co jeszcze kupujemy? Sprzęt do laboratoriów? Respiratory?

Ł.Sz.: Cały czas kupujemy testy. W tamtym tygodniu zakupiliśmy pierwszą partię testów antygenowych z Korei Południowej(... ) Obecnie te testy są sprawdzane w Państwowym Zakładzie Higieny oraz dwóch warszawskich szpitalach zakaźnych. Jeżeli próby wypadną pomyślnie i wiarygodność testów będzie wysoka, a wszystko na to wskazuje, to wkrótce zapewne będziemy mieli ich w kraju 1 mln, bo na tyle mamy podpisany wstępny kontrakt. Testy te posłużą do szybkiej diagnostyki na szpitalnych oddziałach ratunkowych, izbach przyjęć czy do badania personelu medycznego, pensjonariuszy i personelu DPS-ów.

Co do respiratorów to po zakontraktowaniu 1 tys. i dotychczasowych zakupach, na razie w tym względzie potrzeby mamy zaspokojone.

PAP: Prezes NFZ szacuje, że na walkę z COVID-19 wydajemy ok. 100 mln zł miesięcznie . Na co idą te środki?

Ł.Sz.: Finansujemy bieżące działanie szpitali jednoimiennych, którym płacimy choćby za gotowość przyjęcia pacjentów oraz za każdego nowoprzyjmowanego pacjenta z COVID 19. Płacimy za przeprowadzane testy, za izolatoria dla osób niewymagających hospitalizacji.

Minister Zdrowia: "Jesteśmy jeszcze przed szczytem zachorowań"

PAP: Były konkretne dane, teraz trochę wróżenia… Pokusi się Pan dziś o oceną ile proc. Polaków zachoruje? Na początku mówił Pan o 10 do 20 proc., a obecnie jakie są prognozy?

Ł.Sz.: To trochę wróżenie z fusów. W ostatnim czasie pojawiło się wiele prognoz rozwoju epidemii, zarówno w Europie, na świecie, jak i w Polsce. Wśród tych prognoz dotyczących Polski, a tworzonych choćby przez instytucje zagraniczne wiele musiało już zostać zaktualizowanych. Wiele przeszło wręcz diametralną zmianę w swych estymacjach. Widzimy ile osób, ilu ekspertów redefiniuje swoje analizy i metody badawcze. My w ministerstwie korzystamy z wielu analiz, zarówno instytucji nam podległych, jak i instytutów badawczych, wyższych uczelni. Widzimy, jak jeden niuans może zmienić cała prognozę. To, co mogę dziś powiedzieć z całą pewnością to to, że jesteśmy jeszcze przed szczytem zachorowań i to, że jednak tą skalę zachorowań udało nam się wypłaszczyć.

Minister Zdrowia: "Szczepionka to kwestia kilkunastu miesięcy"

PAP: Jest Pan znany z zamiłowania do boksu. Kiedy ostatnia runda w pojedynku z koronawirusem - za rok? Co nią będzie, szczepionka?

Ł.Sz.: To jest zdecydowanie walka na długim dystansie. Zdecydowanie mówimy o 12 rundach. Szczepionka to kwestia kilkunastu miesięcy. Dopiero zaś jak będziemy mieli szczepionkę, gdy dotrze ona do Polski i zaczniemy proces szczepienia, będziemy mogli mówić, że kończymy walkę.

Minister Zdrowia o zdejmowaniu ograniczeń: "Musi odbywać się stopniowo"

PAP: Rząd zapowiedział cztery etapy zdejmowania ograniczeń – powoli i stopniowo, z cotygodniową ewaluacją sytuacji epidemicznej. Na co społeczeństwo powinno się przygotować? Dzieci nie wrócą do szkół przed wakacjami? Maseczki zostaną z nami do zimy?

Ł.Sz.: Zdejmowanie ograniczeń musi odbywać się stopniowo. Musimy po każdym etapie rozeznać skutki epidemiologiczne wprowadzonych „poluzowań”. Musimy zweryfikować skalę wzrostu zakażeń. Pamiętajmy, że inne państwa, które przed nami rozpoczęły proces zdejmowania ograniczeń, są na zupełnie innym etapie epidemii. Większość przeszła już punkt krytyczny zakażeń, przeszła szczyt. My wypłaszczyliśmy skalę zachorowań, dzięki czemu mamy w pełni wydolny system ochrony zdrowia, ale to oznacza, że wzrosty mamy rozłożone w długim okresie. Jako osoba odpowiedzialna nie mogę dość swobodnie bez żadnej analizy szermować datami , które mogą później okazać się, najzwyczajniej w świecie przestrzelone.

Minister Zdrowia: "Maseczka nie jest obecnie ochroną dla nas przed innymi, ale ochroną innych przed nami"

PAP: Dlaczego nie wprowadzono nakazu zakrywania ust i nosa wcześniej? Pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce potwierdzono 4 marca, a obowiązek zakrywania twarzy zaczął obowiązywać 16 kwietnia.

Ł.Sz.: Każdy etap rozwoju zakażeń rządzi się innymi prawami i inne są podejmowane decyzje. Na wcześniejszych etapach kiedy skala zakażeń była niewielka i niewielka była liczba osób, które mogły przechodzić zakażenie bezobjawowo, maseczka była rzeczą zbędną z punktu widzenia epidemiologicznego. Teraz mamy sytuację, w której poza szeregiem osób zdiagnozowanych i odizolowanych w domach, czy izolatoriach, mamy rosnącą grupę osób zakażonych acz bezobjawowych, które nie zdają sobie sprawy ze swojego zakażenia. Maseczka więc nie jest obecnie ochroną dla nas przed innymi, ale ochroną innych przed nami.

Minister Zdrowia o drugiej fali zachorowań: "Stanie się to jesienią"

PAP: Jaka jest strategia walki z koronawirusem na najbliższe miesiące? Spodziewa się Pan drugiej fali zachorowań jesienią wraz z sezonem grypowym?

Ł.Sz.: Strategia jest niezmienna. Musimy zachowywać dystans społeczny. Każda osoba podejrzana o kontakt z zakażonym idzie na kwarantannę i musi mieć wykonany test. Chorzy trafiają jak najszybciej do szpitala lub jeżeli nie ma takiego wskazania – do izolatorium lub na izolacje domową. Najważniejsze nadal pozostaje ograniczenie naszych kontaktów. Im mniej kontaktów, tym mniej możliwości wzajemnego zakażania. No i oczywiście musimy systematycznie powiększać pulę wykonywanych testów. Liczę, że tu pomocne będą te szybkie testy antygenowe. Co do drugiej fali zachorowań, to musimy być przygotowani, że ona nadejdzie i że stanie się to jesienią.

PAP: Koronawirus przesłonił wiele innych problemów służby zdrowia. Ludzie boją się zgłaszać się do lekarzy z naprawdę poważnymi i niepokojącymi objawami (zawały serca, udary, nowotwory), wstrzymano pilne zabiegi. Czy system to wytrzyma? Jakie mogą być skutki finansowe, zdrowotne epidemii?

Ł.Sz.: Jeszcze raz podkreślę, że COVID-19 nie jest jedyna chorobą, na którą będą chorować i od której będą umierać ludzie. Dlatego jak najszybciej musimy odmrozić system ochrony zdrowia i wznowić opiekę oraz zabiegi w innych dziedzinach medycyny. W innym przypadku czekają nas dramaty wcale niezwiązane z koronawirusem. Taki swoisty plan ponownego otwarcia służby zdrowia powstaje.

Koronawirus - kiedy lek i szczepionka?

PAP: Jak w każdej chorobie nadzieją jest skuteczny lek, szczepionka? Na razie kraje prześcigają się w badaniach, trwa wyścig, kto opracuje skuteczną terapię i przede wszystkim kiedy? Z jaką terapią wiąże Pan w tej chwili największą nadzieję? Leczenie osoczem ozdrowieńców, terapia Remdesivirem, wspomaganie innymi lekami np. Arechinem? Jak w Polsce wyglądają badania i innowacyjne terapie?

Ł.Sz.: Terapie te są w fazie badań klinicznych o jeszcze nie do końca zweryfikowanej skuteczności. Musimy jednak próbować wielu sposobów by w końcu dojść do w pełni skutecznej metody leczenia COVIDu-19. W Polsce Agencja Badań Medycznych, która działa pod auspicjami Ministerstwa Zdrowia, ogłosiła konkurs na projekty związane z diagnostyką, terapią i szczepionką na COVID-19. Pula środków do rozdysponowania to 50 mln zł. O granty mogą ubiegać się zarówno uczelnie, instytuty badawcze, jak i podmioty komercyjne. Każdy ma szansę na finansowanie 100 proc. projektu, do wysokości 5 mln zł. Liczę więc, że także w Polsce powstaną skuteczne terapie ukierunkowane na koronawirusa.

Minister Zdrowia o telemedycynie: "Już z nami pozostanie"

PAP: COVID-19 wywołał zmiany w wielu obszarach dotyczących szeroko rozumianego zdrowia – m.in. rozwój telemedycyny. Które zmiany uznaje Pan za kluczowe?

Ł.Sz.: Liczę, że pozytywnym aspektem tego co się obecnie dzieje będzie większa dbałość o higienę i masowe zainteresowanie dobrowolnymi szczepieniami, choćby przeciw grypie. Rozwój telemedycyny na obecną skalę na pewno tez nie byłby możliwy bez kwarantanny i izolacji społecznej. Na pewno telemedycyna już z nami pozostanie, bo przekonaliśmy się, że w wielu sprawach wystarczy nam teleporada, bez konieczności osobistej wizyty u lekarza.

Zobacz też:

Autor: Luiza Bebłot

Źródło: PAP

podziel się:

Pozostałe wiadomości