Szpitalne oddziały ratunkowe w czasie pandemii. Jak wygląda przyjmowanie pacjentów?

Od kilku tygodni pandemia koronawirusa stanowi główny problem służby zdrowia. COVID-19 sieje spustoszenie na całym świecie, ale nie oznacza to, że inne choroby zniknęły. Na szpitalne oddziały ratunkowe wciąż zgłaszają się osoby potrzebujące natychmiastowej pomocy lekarza. Jak obecnie wygląda praca SOR-ów?

SOR w czasach koronawirusa

Z powodu kryzysu epidemiologicznego szpitale w całym kraju musiały przystosować się do nowej sytuacji. Wiele operacji planowych zostało odwołanych, ale na SOR-y nadal trafiają chorzy, którzy potrzebują natychmiastowej pomocy.

Na SOR powinny się zgłaszać osoby, które potrzebują natychmiastowego zaopatrzenia ze względu na ich stan, który może się w krótkim czasie pogorszyć. Są to np. urazy, urazy głowy, złamane kończyny, są to też nagłe przypadki psychiatryczne, choroby onkologiczne, zaostrzenia chorób przewlekłych

- mówi Julia Piątek, lekarka pracująca na SOR.

Jak zauważa, obecnie do szpitali zgłasza się więcej pacjentów cierpiących z powodu chorób przewlekłych, których stan pogorszył się z powodu utrudnionego dostępu do specjalistów.

Jak wygląda przyjmowanie pacjentów na SOR?

Gdy pacjenci przyjeżdżają na szpitalny odział ratunkowy, każdorazowo odbywa się tzw. triage, na podstawie którego ustalana jest kolejność przyjmowania chorych. Personel szpitala dokonuje pomiarów temperatury, ciśnienia i saturacji. Obecnie przeprowadzany jest również wywiad epidemiologiczny, który ma ustalić czy pacjent może być zarażony COVID-19.

SOR podzielony jest na część „brudną”, przejściową i „czystą”. W pierwszej wszyscy pacjenci poddawani są testom na koronawirusa. Tylko pacjenci, którzy uzyskali ujemny wynik są dopuszczani do „czystej” części oddziału.

Pacjent, który ma podejrzenie, jest na kwarantannie, bądź ma potwierdzonego koronawirusa, kierowany jest na tzw. „brudną” stronę, a wszystkie te osoby, które nie mają podejrzenia na „czystą”

– wyjaśniła lekarka.

Czy w szpitalach istnieje większe ryzyko zarażenia się COVID-19?

Szpital jest miejscem, gdzie są różni chorzy i są różne choroby zakaźne i na co dzień też mamy do czynienia z innymi chorobami, nie tylko koronawirusem. Szpital jest zawsze miejscem, gdzie ryzyko narażenia się na jakiekolwiek inne choroby jest wyższe. Mam wrażenie, że te procedury są na tyle dobre, że potrafimy sobie z tym poradzić, żeby poselekcjonować pacjentów

– dodała nasza rozmówczyni.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Zobacz też:

Rząd zapowiada drugi etap ograniczeń związanych z koronawirusem. Kiedy nastąpi poluzowanie restrykcji?

Szwecja. Sztokholm ma już za sobą szczyt zachorowań na koronawirusa

Koronawirus wśród medyków. Nie żyje pielęgniarka z Kozienic

Autor: Agata Polak

podziel się:

Pozostałe wiadomości