Mark Pollock w dzieciństwie przestał widzieć na jedno oko, a w wieku 22 lat zupełnie stracił wzrok. To wydarzenie zamiast podciąć mu skrzydła, zmotywowało go jednak do walki - dalej więc uprawiał wioślarstwo i zdobywał medale. Potem zaangażował się też w inne sporty, między innymi zaczął biegać w maratonach. W 2009 r. jako pierwszy niewidomy w historii dotarł na biegun południowy. Wyprawa trwała 43 dni. W tamtym czasie poznał też miłość swojego życia - Simone George.
Poznaliśmy się w Dublinie, kiedy Mark kończył studia i rozpoczynał pracę.
- powiedziała w rozmowie z Marcinem Sawickim.
>>> Zobacz także:
- Dla chorej córki poruszył świat i zbudował robo-rękę
- Egzoszkielet - wojskowa technologia wykorzystywana w rehabilitacji
- Polski egzoszkielet!
Niestety dobrą passę Marka przerwał wypadek, który skazał go na wózek inwalidzki.
Miesiąc przed ślubem z Simone wypadłem z okna na drugim piętrze w mieszkaniu kolegi. Wprost na betonową posadzkę.
- wspomina tamten moment.
Na skutek upadku Mark miał roztrzaskaną czaszkę, doszło do naruszenia mózgu, rozdarcia aorty i złamania kręgosłupa w dwóch miejscach przez co stracił czucie od pasa w dół.
W czasie wielu miesięcy, spędzonych w szpitalu mężczyzna wielokrotnie słyszał, że nie ma szans na wyleczenie paraliżu i musi się pogodzić z niepełnosprawnością. Mimo takiej diagnozy, Mark Pollock nie zamierzał się poddawać i zwrócił się o pomoc do firmy produkującej robotyczne egzoszkielety, które pozwalają sparaliżowanym osobom nie tylko stać, ale i chodzić. Dotychczas przy pomocy robota Pollock zrobił ponad półtora milion kroków.
Robot pozwala ci zwyczajnie chodzić. Motorki w biodrach i kolanach zezwalają na zaawansowaną rehabilitację przy użyciu rąk.
- wyjaśnił.
Mark nawiązał też współpracę z naukowcami pracującymi nad elektryczną stymulacją rdzenia kręgowego, która pozwala osobom sparaliżowanym odzyskać kontrolę na ciałem.
Te osiągnięcia sprawiły, że został zaproszony na spotkanie liderów innowacyjności w Krakowie, gdzie z nami porozmawiał.
Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN