Marcin Patrzałek – kariera muzyczna
Marcin Patrzałek swoją przygodę z gitarą klasyczną rozpoczął w wieku 10 lat, pod kierunkiem kieleckiego nauczyciela Jerzego Pikora. Dwa lata później podjął się nauki technik flamenco pod kierunkiem hiszpańskiego gitarzysty Carlosa Pinany. Jeszcze w tym samym roku młody muzyk zaczął osiągać swoje pierwsze sukcesy. Marcin został finalistą Międzynarodowego Konkursu Mistrzów Gitary Fingerstyle, a rok później zdobył pierwszą nagrodę na Międzynarodowym Konkursie Gitary Klasycznej Joaquin Rodrigo. Przełomowym momentem w karierze gitarzysty był rok 2018, kiedy to zwyciężył w piątej edycji włoskiego programu Tu Si Que Vales. Zyskał wtedy popularność i urzekł swoim talentem publiczność telewizyjną, liczącą ponad 10 milionów widzów. Niedługo potem światło dzienne ujrzała pierwsza EPka zatytułowaną revAMP, która zawierała kompilację najpopularniejszych aranżacji młodego muzyka.
Po udziale w amerykańskim talent show życie Marcina przyśpieszyło. Jak przyznał artysta, niedawno podpisał kontrakt z globalną wytwórnią płytową. To pozwoliło mu iść o kolejny krok dalej.
Myślę, że nie tylko te występy w Ameryce, ale również te wcześniejsze oraz popularność w internecie sprawiła, że udało mi się wejść na troszeczkę wyższy poziom. Od zawsze wszystkie koncerty, które grałem, pojawiały się bardzo organicznie. Ja nigdy nie miałem managera, managerem jest mój tata
– powiedział artysta.
Teraz zatem kariera 19-letniego gitarzysty z pewnością nabierze szybszego tempa. Obecnie Marcin koncentruje się na przygotowaniach do roku akademickiego. Artysta dostał się do prestiżowej wyższej uczelni muzycznej w Bostonie w USA. Ma już także kolejne, muzyczne plany.
Marcin Patrzałek i inspiracje muzyczne
Marcin zdecydował się na przygotowanie klasycznego utworu, jakim jest ,"Sonata księżycowa". Mimo wszystko muzyka, z która na co dzień obcuje 19-latek, mogłaby zdziwić melomanów. Młody muzyk przyznał, że słucha dużo rocka, muzyki eksperymentalnej, metalu. Dzięki temu nie zamyka się na jeden gatunek.
Stwierdzenie, że gram samą klasykę, to jest nieprawda. To, co robię, jest mocno eksperymentalne. Siedzenie w jednym gatunku muzyki jako osoba, która robi to zawodowo, jest błędem. Trzeba czerpać inspiracje z jak największej liczby źródeł, wtedy można robić fuzję różnych gatunków
- podsumował.
Marcin zagrał na naszej wakacyjnej scenie własną aranżację Sonaty Księżycowej". Zobacz występ:
Zobacz także:
Marcin Prokop znalazł brata bliźniaka na obrazie sprzed... 400 lat. Widzicie podobieństwo?
Autor: Nastazja Bloch