Klan Orłosiów. Maciej z tatą Kazimierzem

Z naszą kamerą wybraliśmy się na spotkanie z rodziną Orłosiów, a na kanapach Dzień Dobry TVN gościliśmy Macieja i jego ojca Kazimierza. Jakie cechy przechodzą w ich rodzinie z ojca na syna? Jakie wartości są dla nich najważniejsze?

Maciej Orłoś:

Klan Orłosiów jest dosyć rozbudowany, z różnymi gałęziami, bardzo liczny. No i mamy Kazimierza Orłosia, który spisuje nasze losy więc mamy szczęście naprawdę.

Jakub Orłoś:

Przez większość życia nie do końca rozumiałem, że mój dziadek jest pisarzem z prawdziwego zdarzenia. Dziadek od zawsze był pisarzem... a tu nagle biorę książkę i się okazuje, że mój dziadek umie pisać! Jestem wnukiem TAKIEJ OSOBY! Ojciec i dziadek są prawie jak dwie krople wody. Z wyglądu, z głosu, z zachowań, z żarcików. Nawet mają podobną kratkę na czole. Myślę, że mnie to tez niestety czeka kiedyś.

Antoni Orłoś:

Dla mojego dziadka najważniejszą osobą, taką która go zawsze wspierała i zawsze jest przy nim (...) jest moja babcia. Czyli prywatnie żona Kazimierza Orłosia.

Teresa Orłoś:

Początki były takie, jak mieszkaliśmy w tamtym pokoju, to ja sobie spałam, a mąż siedział przy stoliku i pisał te pierwsze opowiadania. Kiedyś to było pisanie odręczne. Potem pisanie odręczne i maszyna, później pisanie odręczne i ja przy komputerze, teraz już mam trochę wolnego.

Kazimierz Orłoś:

Po skończeniu studiów prawniczych szukałem pracy poza Warszawą, żeby trochę poznać różna środowiska, różne miejsca w Polsce. To było związane z tym, że ja już zaczynałem pisać.

Autor: Anna Kobyłka

podziel się:

Pozostałe wiadomości