Dzietność a dłuższe życie
W prestiżowym czasopiśmie naukowym "Lancet" ukazały się w lipcu br. prognozy ludnościowe, z których wynika, że dzietność na świecie będzie nadal spadać. Według autorów artykułu liczba ludności świata ma osiągnąć maksimum w 2064 r. (9,7 mld ludzi), a potem zacznie maleć do 8,8 mld w 2100 r. (według scenariusza podstawowego). Zgodnie przewidywaniami dla Polski zawartymi w tej publikacji do 2100 roku liczba ludności zmniejszy się z obecnych blisko 38 mln do prawie 15 mln.
Demografka prof. Irena E. Kotowska z Instytutu Statystyki i Demografii SGH, członkini Komitetu Nauk Demograficznych PAN komentuje w rozmowie z PAP, że do wyników przedstawionych w "Lancecie" trzeba podchodzić z ostrożnością. Warto je np. porównać z projekcjami ludnościowymi ONZ z 2019 r. Według ONZ liczba ludności na świecie będzie stale rosnąć, choć coraz wolniej, osiągając w 2100 roku 10,9 mld. Wyniki projekcji liczby ludności dla Polski są tu nieco bardziej optymistyczne – wielkość populacji ma się do tego czasu zmniejszyć do około 23 mln.
Pytana, jakie jest praktyczne znaczenie tych prognoz dla zwykłego człowieka, odpowiada:
Warto, by osoby z młodszych generacji uświadomiły sobie, że będą dożywały około 100 lat. A to nie musi być wcale życie w dobrym stanie zdrowia. Musimy pamiętać, że to, w jakiej kondycji zdrowotnej przeżyjemy swoje życie, zwłaszcza po siedemdziesiątce, zależy nie tylko od czynników zewnętrznych, ale i od naszych zachowań przez całe życie. Warto pomyśleć o swojej odpowiedzialności za przebieg życia
- mówi.
Na pytanie, czy w związku z tym, że spadać będzie odsetek osób w wieku produkcyjnym, powszechne powinno być to, by już młodzi ludzie - we własnym zakresie - odkładali pieniądze na emeryturę, odpowiada:
Ogromnie ważne jest to, by pracować i pozyskiwać dochody, póki można. Musimy zakładać, że konieczne będzie uzupełnianie istniejących rozwiązań zabezpieczenia emerytalnego, bowiem one nie zagwarantują wystarczających dochodów w coraz dłuższym okresie życia po osiągnięciu wieku emerytalnego. Trzeba się do tego przygotować
Demografka podkreśla:
Zdaję sobie sprawę, że 30-latkom trudno przyswoić myśl, że będą żyć 100 lat i muszą sami już teraz zastanowić się, jak może wyglądać ostatnich 30 lat ich życia i wziąć odpowiedzialność za to. Taka zmiana perspektywy myślenia o własnym życiu (...) należy jednak do najważniejszych zmian mentalnych, o których musimy dyskutować
Jak zwiększyć dzietność?
Czy da się np. za pomocą instrumentów polityki państwa - odwrócić trend starzenia się ludności i zwiększyć dzietność? Zdaniem rozmówczyni PAP wzrost dzietności może spowolnić zmiany struktury wieku, ale ich nie odwróci. Starzenie się ludności jest nieuchronnym skutkiem spadku umieralności i wydłużania życia ludzkiego. Badania wskazują - mówi prof. Kotowska - iż rodzicielstwu sprzyja praca obojga rodziców oraz zwiększenie udziału mężczyzn w obowiązkach rodzinnych.
Należy więc zwiększać dostępność mężczyzn do urlopów dotyczących opieki nad dziećmi i promować ich wykorzystywanie przez ojców. To zaś wymaga zmiany podejścia nie tylko państwa - poprzez odpowiednie regulacje - a także zmian postaw rodziców co do podziału obowiązków w rodzinie, ale przede wszystkim podejścia pracodawców do łączenia pracy i życia rodzinnego przez ich pracowników.
W podejmowaniu decyzji o zakładaniu rodziny ważne jest jednak nie tylko bezpieczeństwo zatrudnienia.
Jest jeszcze kwestia szerszego poczucia niepewności związanego ze zmianami globalnymi, choćby globalnym ociepleniem. A pandemia COVID-19 uświadomiła, jak wiele jest nowych zagrożeń, przed którymi nie umiemy się bronić
- wskazuje rozmówczyni PAP.
Choć pojawiały się nadzieje, że okres izolacji społecznej może wpłynąć pozytywnie na dzietność, to zdaniem demografki wcale tak nie będzie.
Organizacja życia codziennego wymaga znacznie więcej wysiłku i jest trudniejsza: rodzice muszą łączyć własną pracę z nadzorowaniem nauki dzieci i opieką nad nimi, a dostęp do wszelkich usług społecznych znacznie ograniczony - a to określa warunki funkcjonowania rodzin. Obawiam się też, że osobom bezdzietnym jest teraz trudniej decydować się na pierwsze dziecko
- ocenia.
Jej zdaniem w dzisiejszym świecie niepewność dotyczy nie tylko tego, czy będę mieć pracę i jaką, ale i jak będzie wyglądała gospodarka podlegająca wpływom globalizacyjnym i głębokim zmianom technologicznym.
Pojawiają się nowe zagrożenia społeczne, napięcia polityczne i konflikty międzynarodowe
- wymienia.
To zaś według niej może potęgować wśród młodych osób poczucie niepewności, a także wątpliwości, czy mogą podejmować zobowiązania wobec swoich przyszłych dzieci.
A skoro sam się czuję zagubiony, nie wiem, jak będzie wyglądało moje życie, to czy mogę podejmować jakieś zobowiązania wobec innych?
- opowiada prof. Kotowska.
Wyraźnie wybrzmiewa teraz przekaz, że to młode osoby będą płacić cenę za zaniedbania starszych generacji prowadzące, między innymi, do kryzysu klimatycznego. A to może mieć efekt mrożący, jeśli chodzi o decyzję o powoływaniu na świat dzieci. Tym bardziej, że młodzi ludzie - dzięki edukacji i dostępowi do środków antykoncepcyjnych - mają kontrolę nad swą prokreacją
- komentuje badaczka.
Jest więc możliwe, że obawa przed zagrożeniami globalnymi będzie zmniejszać obserwowany dotąd pozytywny wpływ na dzietność niektórych narzędzi polityki społecznej
- podsumowuje prof. Kotowska.
84-letnia Marjorie Carter mimo wieku nie zaprzestaje treningów gimnastycznych, które rozpoczęła ponad 70 lat temu. Brytyjka wciąż imponuje świetną gibkością, której mogą pozazdrościć jej osoby młodsze nawet o kilkadziesiąt lat.
>>> Zobacz także:
Starość – jak się w niej odnaleźć?
Autor: Iza Dorf
Źródło: PAP