9-letni Hubert schudł 40 kilogramów
Mama Huberta, Pani Monika Wawrzyniak przyznaje, że kiedy Hubert miał dwa latka już widać było, że odbiega od rówieśników. Lekarka, do której się udali powiedziała, że jest zdrowy i z wiekiem "wybiega" otyłość. Niestety tak się nie stało.
Wyglądał jak w cudzysłowie tatuś tych wszystkich przedszkolaków i w klasie pierwszej
- mówi Pani Monika.
W wieku 8 lat Hubert ważył 88 kilogramów przy wzroście 140 cm. Był to największy poziom otyłości. – Było mi ciężko i nie mogłem funkcjonować tak jak moi koledzy i koleżanki. Nie mogłem z nimi biegać, bo męczyłem się po prostu. Zawsze byłem u boku, wolałem sobie posiedzieć – wspomina chłopiec. Niestety, Hubert był wyzywany w szkole.
Te problemy, to na szczęście przeszłość. Hubert ma prawie 10 lat i zrzucił 40 kilogramów. Kluczem do tak dużego sukcesu okazała się odpowiednia dieta. Jednak droga do osiągnięcia celu nie była prosta. – Byłem na różnych dietach. Było tak, że schudłem na przykład 15 kilogramów i przytyłem 20. Miałem wszystko ważone, nie najadałem się, przez co podjadałem – wspomina chłopiec.
W końcu trafił do odpowiedniego specjalisty. Leszek Klimas, dietetyk i trener Huberta opracował chłopcu specjalną dietę i plan ćwiczeń. – Tydzień za tygodniem nabierał motywacji i zobaczył, że zaczyna chudnąć. Ludzie z klubu też zaczęli go motywować i jakoś to poszło – tłumaczy.
Otyłość – jak ją pokonać?
Chłopiec nie ukrywa, że droga do osiągnięcia wymarzonego celu nie była łatwa. Jak długo mu zajęła? – 10 miesięcy – wyznaje. Hubertowi udało się schudnąć dzięki ciężkiej pracy, ale także odpowiedniej diecie. Jak mówi, nie chodził głodny. Jadł regularnie i zdrowo – a razem z nim cała rodzina. - To był cały pakiet żywieniowy przygotowany przeze mnie, dopasowany do potrzeb Huberta (…) Problem jest taki, że odchudzać możemy głodząc się, ale to nie jest żaden wyznacznik. My musimy jeść, żeby się odchudzać. Jak nie będziemy jeść, też schudniemy, ale ten efekt jojo z braku kalorii wyjdzie na to, że będziemy tyli – tłumaczy Leszek Klimas, specjalista ds. zdrowego żywienia i walki z otyłością.
Dr Anna Świercz, pediatra, diabetolog przyznaje rację przedmówcy. - Czasami za to odchudzanie bierzemy się od złej strony. Uważamy, że jak ograniczymy ilość kalorii, to zaczniemy chudnąć. A niestety włączają się wtedy w organizmie mechanizmy oszczędzające, takie gromadzące energię na zły czas i to wszystko gromadzi się w postaci tkanki tłuszczowej. Stąd też u dzieci młodszych, u dzieci do 7. roku życia w ogóle nie zaleca się diet restrykcyjnych – wyjaśnia.
Zwalczanie otyłości w trakcie pandemii
Niestety pandemia i związane z nią restrykcje nie sprzyjają zwalczaniu otyłości. - Jest to ogromny problem. Światowa Organizacja Zdrowia już w 1998 roku otyłość określiła światową pandemią. Ten problem z roku na rok narasta, co widzimy wychodząc na ulicę. Dawniej w klasie było jedno dziecko z nadwagą, lub otyłością, a teraz możemy powiedzieć, nie przekłamując statystyk, że problem z masą ciała ma co 4 chłopiec i co piąta dziewczynka. W okresie pandemii, kiedy dzieci się nie ruszają, kiedy mają ograniczoną możliwość skorzystania z wyjścia, gdzie nie mają możliwości uczestniczenia w lekcjach WF, to jest dramatyczna sytuacja – zauważa dr Anna Świercz.
Odchudzanie to codzienna walka, która zaczyna się w głowie. Kto pracuje na sukces odchudzania? Zobaczcie całą rozmowę:
Zobacz też:
Co jedzą bohaterowie filmów? Wyniki badań mogą zaskakiwać
Instagram kontra rzeczywistość – jaki wpływ na nas i na nasze dzieci ma kult idealnych zdjęć?
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Autor: Anna Korytowska
Reporter: Radosłąw Męczykalski