Historia Wojciecha Szulińskiego
Wojciech Szuliński przyjechał do Stanów Zjednoczonych 17 lat temu. Wraz z trójką rodzeństwa miał dołączyć do rodziców. - Początki były ciężkie. Wiadomo, bez znajomości angielskiego porozumiewanie się w szkole i na ulicy było trudne, ale poradziłem sobie - wspomina. - Zawsze lubiłem sztuki walki. Nie jestem jakimś talentem. Osiągnąłem to ciężką pracą, mam jakieś wyniki. Nie czuję się sportowcem na wyśmienitym poziomie, tylko chcę piąć się dalej - podkreśla.
Kolekcja sportowca liczy ponad 50 medali, z czego najważniejsze dla niego są te zdobyte na mistrzostwach panamerykańskich w sambo. Największym marzeniem Wojciecha Szulińskiego jest włączenie sambo do dyscyplin olimpijskich.
Polska na Manhattanie
Wojciech Szuliński od początku swojej sportowej kariery mógł liczyć na wsparcie rodaków mieszkających za oceanem. Dziś sam prowadzi polską sekcję judo, a za swoją działalność został wyróżniony odznaczeniem "Wybitny Polak".
- Fakt, że jest tutaj autorytet jak Wojtek Szuliński, który co chwilę przywozi złote medale, który nie tylko pokazuje jak się robi judo, ale można na niego popatrzeć z dumą - mówi Grzegorz Fryc. - Młodzi zawodnicy (przy. red.) mogą popatrzeć na to, że ich trener był w Rosji, ich trener był w Kolumbii, był w Teksasie, wygrał puchar kolejny. To jest dla nich inspirujące, że chodzą do dobrej szkoły, gdzie "mój trener pobije twojego trenera" - jak to dzieci mówią - podsumowuje.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN? Pełne odcinki znajdziesz na Player.pl.
Zobacz także:
- Magda Gessler była w szoku po tym, co usłyszała od właścicielki restauracji w Żyrardowie. "To jest szaleństwo!"
- Rozstępy u nastolatków - jak sobie z nimi radzić? "Szybkiego wzrostu nie da się zahamować"
- Gwiazdy "Żeby nie było śladów" o szansach na Oscara. "Ten film zasługuje na wiele nagród"
Autor: Adam Barabasz
Reporter: A. Kalczyńska, M. Malinowski
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN