Ruben Limardo – złoty medalista igrzysk olimpijskich, który został dostawcą jedzenia
Przygodę z szermierką Ruben Limardo zaczął w wieku 8 lat. Pochodzący z Wenezueli sportowiec na co dzień mieszka w Łodzi, gdzie trafił dzięki swojemu wujkowi. Na Igrzyskach Olimpijskich w 2012 Ruben Limardo, zdobył złoty medal, pokonując w finale norweskiego zawodnika polskiego pochodzenia Bartosza Piaseckiego. Po wygranej, do hotelu wracał metrem.
Jest bardzo zdyscyplinowany i mimo wielu trudności się nie poddaje. Jeszcze ciężej pracuje
- mówi Ana Carolina Ramirez, żona Rubena.
Sportowiec miał brać udział w Igrzyskach Olimpijskich w Tokio. Niestety z powodu pandemii przestał mieć wsparcie sponsora i musiał znaleźć pracę. W ten oto sposób został dostawcą jedzenia.
- Spróbowałem, wiedziałem, że mi pasuje, bo nie przeszkadza mi w treningach. Dobrze, że jestem pozytywny cały czas, głowa jest do przodu, energia jest, nie ma problemu z kontuzjami, czekam na Olimpiadę i myślę, że będzie dobrze – tłumaczy, a my trzymamy za to kciuki!
Polscy szpadziści w drodze do Tokio
Nie tylko Ruben przygotowuje się do przyszłorocznych Igrzysk Olimpijskich w Tokio. Aleksandra Zamachowska, szpadzistka przygotowuje się do kwalifikacji, żeby móc reprezentować nasz kraj.
- Zaszła duża zmiana, ponieważ przygotowywaliśmy się na Igrzyska Olimpijskie na przełomie lipca i sierpnia. Na samym początku były zamknięte kluby, dlatego trenowaliśmy tylko i wyłącznie w domu. Teraz już sytuacja jest bardziej ustabilizowana i trenujemy w klubie, trenujemy na zgrupowaniach. Odbywają się też zawody Pucharu Polski (…) Trenujemy cały czas, codziennie. Jeszcze nie ma tej najwyższej intensywności, ale na pewno od przyszłego roku zaczynamy coraz mocniej trenować i przygotowywać się do zawodów kwalifikacyjnych i właśnie do Igrzysk Olimpijskich - mówi.
Radosław Zawrotniak – szpadzista, trener Aleksandry zwraca uwagę na kwestię finansową. Jako, że szermierka nie jest tak popularnym sportem, zawodnicy, tak jak Ruben, czy Aleksandra – przyszła prawniczka, muszą dodatkowo pracować.
- Na pewno, kiedy nie ma pomocy ze strony państwa, ciężko jest pozyskać sponsora w tym sporcie, bo rzeczywiście jest dosyć trudny dla obserwacji, przez co nie jest tak bardzo widowiskowy. Zobacz całą rozmowę:
Zobacz też:
Ma 600 par butów. "Najdłużej w kolejce czekałem 3 dni"
Podnoszenie ciężarów - nietypowa pasja sołtysowej. "Fitness to dla niej za mało"
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Autor: Anna Korytowska
Reporter: Magda Nabiałczyk