Matka i córka grają w piłkę możną
Drugiej takiej rodziny nie ma w Polsce. Klaudia i jej córka Martyna kochają piłkę nożną. Jedna trenuje dziewczyny, druga podbija ligowe boiska. - Moja przygoda z piłką nożną zaczęła się tak naprawdę w szkole. Zaczęłam grać z chłopakami, gdyż nie było drużyny piłkarskiej dziewcząt. Byłam jedyną dziewczyną w szkole, która grała w piłkę nożną - mówiła Klaudia Brdej, trenerka, piłkarka.
Pani Klaudia wyznała, że nie przypuszczała, że jej córka również pokocha piłkę i będzie chciała grać. Jak mówi, nie była specjalnie zainteresowana tym sportem, ale kiedy już weszła na boisko, to już nie chciała z niego zejść. - Moim pierwszym wspomnieniem z piłką nożną były treningi prowadzone przez mamę. W tamtym czasie byłam jedynie obserwatorem - wspominała Martyna Brdej, piłkarka. Dziewczyna dodała, że postanowiła zacząć grać, ponieważ mama jest dla niej autorytetem. - Chciałam dążyć w tym samym kierunku co ona. Łączy nas wspólna pasja. Ja wspieram mamę w powołaniu trenerskim, a ona wspiera mnie w mojej przygodzie piłkarskiej - mówiła.
Co daj gra w piłkę nożną?
Martyna przyznała, że gra w piłkę nożną daje jej "duży zastrzyk adrenaliny". - Bardzo dobrze czuję się na boisku i spełniam swoje marzenia - dodała. Pani Klaudia przyznała, że gdyby nie wspólna sportowa pasja pewnie nie byłyby ze sobą tak zżyte. - Oglądamy wspólnie mecze piłkarskie. Zawsze kibicujemy różnym drużynom - mówiła.
Mama Martyny jest zdania, że piłka nożna doskonale uczy obowiązkowości, dyscypliny, zaangażowania, podnoszenia się po porażkach. Na tym jednak nie koniec. - Sport nauczył mnie przede wszystkim pokory, [...], jak również nauczył mnie pewności siebie, która przekłada się na życie prywatne - dodała Martyna.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz na platformie Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Łukasz Fabiański wspiera młodych piłkarzy. Czy 7-letni syn bramkarza pójdzie w jego ślady?
- Szymon Marciniak "nienawidził sędziów piłkarskich". Dziś zarówno on, jak i Robert Sibiga są najlepszymi z nich
- Polak, który mistrzowsko biegał po dachu świata. "Człowiek na wysokości 5350 m n.p.m czuje się jak ryba wyrzucona na brzeg"
Autor: Katarzyna Oleksik
Reporter: A. Myśliwiec. A. Żurek
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN