10-krotny Ironman. Robert Karaś toczył walkę z samym sobą
38 kilometrów pływania, 1800 km jazdy na rowerze i 422 km biegania - taką trasę Robert Karaś pokonał w 164 godz., 14 min. i 2 sek., ustanawiając nowy rekord świata. Po drodze triathlonista miał dwa poważne kryzysy, o których opowiedział po powrocie do Polski.
- Pierwszy był związany z moszną, okolicami miejsca, w którym miałem zabieg. Ogólnie zachorowałem na bielactwo, czyli w niektórych miejscach nie mam pigmentu - gdzieś na twarzy i w okolicach pachwin. To jest bardzo wrażliwe, a jak jedziesz 1800 km na małym siodle, to się bardzo podrażnia. Był moment, jak zacząłem biec, że znowu tam napłynęły jakieś płyny, krew i nie mogłem biec, więc musiałem po 28 km stanąć - opowiadał partner Agnieszki Włodarczyk, cytowany przez sport.fakt.pl.
Jak dodał, wówczas pomogły mu zalecenia lekarza z Argentyny i okłady z lodu.
Druga sytuacja dotyczyła piszczela i palców u stóp. - Myślałem, że to problem mięśniowy, ale powiedziano mi, że piszczel pęka. Czułem w głowie, że nie chcę się tak niszczyć. Miałem też palce u stóp zdarte do mięśni, a do mety było jeszcze prawie 400 km - wyjawił sportowiec.
Robert Karaś o halucynacjach i 20-krotnym Ironmanie
Robert Karaś na trasie nie tylko mierzył się z kontuzjami, kryzysami, lecz i halucynacjami. - To zaczęło się już w 16. godzinie zmagań. W Warszawie zachorowałem na lotnisku i zacząłem przyjmować antybiotyk. Każda kropla na okularach zamieniała się w małego potworka, więc je wyrzuciłem. Musiałem potem wlewać wodę z lodem do oczu. Następnie przespałem się przez 45 min. i było znacznie lepiej - tłumaczył rekordzista w 10-krotnym Ironmanie.
Bolesne urazy nie zraziły jednak sportowca. Jak przyznał w rozmowie z dziennikarzami, przymierza się do 20-krotnego Ironmana, ale na razie jego organizm musi się zregenerować. - Mnie dystans nie przeraża. 20-krotny Ironman jest oficjalnie najdłuższym wyścigiem, który jest organizowany. Chciałem wziąć udział w sierpniu, ale ta noga mnie teraz wykluczy. [...] Myślę, że stać mnie realnie na ukończenie w 330 godzin - ocenił zawodnik.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Robert Karaś odpowiada na krytykę. "To jest moja praca"
- Z kamerą za kulisami Rolanda Garrosa. "Podczas turnieju pracuje tu 10 tysięcy osób"
- Agnieszka Włodarczyk pokazała brzuch po ciąży. Komentarz Roberta Karasia podbił serca internautek
Autor: Dominika Czerniszewska
Źródło: sport.fakt.pl
Źródło zdjęcia głównego: Justyna Rojek/East News