Czy współczesnym nastolatkom "nic się nie chce"? Ekspertka podpowiada, jak można to zmienić

Czy nastolatkom "nic się nie chce"?
Jak rozmawiać z nastolatkiem, by nie stygmatyzować?
Źródło: Dzień Dobry TVN
Na przestrzeni lat sposób, w jaki młodzi ludzie spędzają wolny czas, bardzo się zmienił. Dawniej młodzież chętniej spotykała się z rówieśnikami poza domem. Obecnie nastolatki wolą wpatrywać się w ekran komputera czy telefonu. Co gorsza, próby zachęcenia ich do aktywności na świeżym powietrzu rzadko dają efekty. Dlaczego młodzieży "nic się nie chce"? O tym porozmawialiśmy z Zofią Szypowską, psychologiem społecznym, life coachem, pracującą w Wellbee.

Czy młodzież jest "leniwa"?

Jeszcze kilkanaście lat temu dzieciaki po szkole spotykały się z rówieśnikami na boiskach czy w parkach. Obecnie wszystko wygląda inaczej. Młodzi ludzie zamiast wyjść na rower, czy pograć w piłkę wolą wpatrywać się w ekran telefonu, komputera czy telewizora. Być może nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że na taką "aktywność" poświęcają zbyt dużo czasu. – Badanie z 2022 roku "Nastolatki 3.0." pokazało, że dzieci korzystają z telefonu – w ciągu tygodnia – średnio 5 godzin 36 minut, a w weekendy 6 godzin 16 minut. Tymczasem wytyczne WHO mówią, że dzieci do 17. roku życia mogą patrzeć w ekran maksymalnie dwie godziny, jak widać, te normy są mocno przekroczone – powiedziała w rozmowie z serwisem dziendobry.tvn.pl Zofia Szypowska, psycholog społeczny, life coach, pracująca w Wellbee.

Zdaniem ekspertki o tym, że młodzież tak mocno wsiąknęła w wirtualny świat, zdecydowało kilka czynników. Po pierwsze postęp i rozwój sprawiły, że mamy znacznie większy wybór tego, co i jak chcemy robić. W czasach, gdy nie było telefonów, komputerów jedyną atrakcją dla dziecka było wyjście na dwór i spotkanie się z kolegami, koleżankami. Obecnie te spotkania coraz mocniej przenoszą się do świata wirtualnego.

Po drugie często zapominamy, że to, jak wolny czas spędzają młodzi ludzie, w dużej mierze zależy od tego, co robią ich rodzice. Dziecko, które widzi dorosłego zajętego telefonem – będzie powielało jego zachowanie.

Po trzecie, nie bez znaczenia jest również to, że spora część opiekunów żyje w ciągłym pędzie. Nie mają chwili, aby zastanowić się nad tym, jak zorganizować dziecku godziny po lekcjach. Często brakuje im też czasu na rozmowę z nastolatkiem. Ograniczają się do pytania "jak było w szkole?". – To jest takie klasyczne pytanie, na którym zazwyczaj kończy się rozmowa z dzieckiem. Przetransformujmy trochę to pytanie, na to, "jak się czujesz?" albo "czego teraz potrzebujesz po szkole?" – stwierdziła nasza rozmówczyni.

Jak zachęcić młodych ludzi do aktywności?

Nie chodzi o to, żeby zabronić dziecku korzystania z telefonu czy komputera. Internet z całą pewnością dużo ułatwia i sprawia, że np. komunikacja jest dużo prostsza. Kluczem do sukcesu jest pokazanie młodemu człowiekowi, że spotkania, rozmowa face to face może być bardziej wartościowa i ciekawsza niż wymienianie informacji przez komunikator. – To, że tak jest, muszą pokazać dziecku nie tylko jego rodzice, ale my wszyscy – wyjaśniła.

Zatem, jak przekierować zainteresowania dziecka i zachęcić je do innej aktywności? Mogłoby się wydawać, że dobrym rozwiązaniem będzie zapisanie dziecka na zajęcia sportowe. W tym przypadku podobnie, jak z korzystaniem z elektroniki, duże znaczenie będzie miała postawa rodziców. Dziecko aktywnego dorosłego – również wybierze taką formę spędzania czasu. Pod warunkiem, że nie będzie do niczego zmuszane.

W sytuacji, gdy dorosły stroni od sportu, rozwiązaniem może być znalezienie czegoś, co interesuje obie strony np. muzyka i koncert, który młody człowiek i rodzic chcieliby zobaczyć. – To nie zawsze jest tak, że nastolatek uważa dorosłego za nudziarza, po prostu niekiedy nie czuje z jego strony żadnego zainteresowania i nie widzi powodów, aby dzielić się z nim swoim życiem – tłumaczyła specjalistka.

Bardzo ważne jest, aby to rodzic wyszedł z inicjatywą. Jeśli np. dziecko czymś bardzo się interesuje lub gra w jakąś grę, warto, żeby się temu przyjrzał. Spróbował dowiedzieć się, co jest w tym tak niezwykłego. Strofowanie dziecka i powtarzanie mu, że jego hobby jest "beznadziejne", w niczym nie pomoże i z całą pewnością nie sprawi, że młody człowiek zacznie się interesować czymś innym. To przyniesie efekt odwrotny od zamierzonego. –Trzeba podjąć pewien wysiłek i nawet jeśli zainteresowania naszego dziecka w ogóle do nas nie przemawiają, to zainteresowanie, ciekawość, którą okażemy, będą bezcenne i zaprocentują. Rodzice muszą też pamiętać, że dzieci mają prawo do próbowania, poszukiwania tego, co im się podoba – wyjaśniła.

Apatia i niechęć – kiedy rodzic powinien się zaniepokoić?

Trzeba mieć na uwadze, że niekiedy niechęć do jakiejkolwiek aktywności, apatia mogą być sygnałem, że z dzieckiem dzieje się coś niepokojącego. Mimo że spora grupa dorosłych intuicyjnie wyczuwa zmianę w zachowaniu młodego człowieka i podejmuje działanie, to nie zawsze tak się dzieje. Wciąż są osoby, które umniejszają i deprecjonują gorsze samopoczucie nastolatków. Niejednokrotnie młodzież słyszy od dorosłych, że przesadza, że są młodzi i nie mają się czym martwić.

Najlepszą reakcją jest w ogóle zauważenie i nieomijanie tego tematu. Dziecko powinno wiedzieć, czuć, że widzimy, co się z nim dzieje i nie umniejszamy jego odczuciom. Myślę, że najtrudniejsze dla nastolatków jest właśnie to, że rodzice bagatelizują ich problemy, wahania nastroju, a gorsze dni zwalają na okres dojrzewania i burzę hormonów. A to nie zawsze idzie w parze – dodała.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości