Napisał list miłosny, ale nie zdążył go dostarczyć. Teraz jego córka szuka adresatki: "Jola, odezwij się"

Mężczyzna przy oknie
Źródło: Dzień Dobry TVN
Miłość od przedszkola
Miłość od przedszkola
Miłość oczami dzieci - napisy
Miłość oczami dzieci - napisy
Miłość od pierwszego wejrzenia Kornelii i Marka
Miłość od pierwszego wejrzenia Kornelii i Marka
Kiedy kochamy zbyt mocno
Kiedy kochamy zbyt mocno
Czy znaleźli miłość w programie?
Czy znaleźli miłość w programie?
Czy pisać o sobie prawdę w aplikacjach randkowych?
Czy pisać o sobie prawdę w aplikacjach randkowych?
Miłość romantyczna jest szkodliwa?
Miłość romantyczna jest szkodliwa?
Miłość rośnie wokół nas
Miłość rośnie wokół nas
Sportowa miłość z "Big Brothera"
Sportowa miłość z "Big Brothera"
Miłość, która nie zna granic
Miłość, która nie zna granic
Miłość do siebie i muzyki
Miłość do siebie i muzyki
Dom pełen miłości
Dom pełen miłości
Jan Kasprowicz i historie jego miłości
Jan Kasprowicz i historie jego miłości
Miłość z „Hotelu Paradise”
Miłość z „Hotelu Paradise”
 Niezwykła historia miłości Kariny i Adam Baldychów
Niezwykła historia miłości Kariny i Adam Baldychów
O miłość warto walczyć do końca. Wiele osób wierzy, że na wyznanie uczuć nigdy nie jest za późno. Pan Eugeniusz niedawno zmarł, ale zostawił po sobie list dla ukochanej sprzed lat. Jego córka postanowiła opisać historię tej znajomości w mediach społecznościowych. Chce za wszelką cenę dostarczyć ostatnią wiadomość od taty do jego młodzieńczej miłości. Czy tajemnicza pielęgniarka Jola się odnajdzie?

Miłosny list szuka adresatki ze Śląska

Prawdziwa miłość nie ma daty ważności. Tak mógł myśleć pan Eugeniusz z Rybika, który w latach 80. przebywał w chorzowskim szpitalu miejskim na oddziale reumatologicznym. Młody wówczas mężczyzna poznał tam zaledwie 20-letnią pielęgniarkę – Jolantę i zakochał się w niej niemal od pierwszego wejrzenia.

Historię ich uczucia opisała na Facebooku córka pana Eugeniusza, Gabriela, która z nadzieją na odnalezienie pięknej Joli pragnie spełnić ostatnią wolę niedawno zmarłego taty. W trakcie rekonwalescencji pacjent i pielęgniarka mieli nie tylko wpaść sobie w oko, ale i wymieniać się drobną korespondencją.

- Poszukuję kogoś, kto pracował w latach 1980 w Chorzowie w szpitalu im. Mieleckiego. […] Mój tata miał na imię Eugeniusz, pochodził z Rybnika, był w szpitalu na pewno 21.10.1980, bo mamy karteczki, jakie do siebie pisali, ale nie wiem, jak długo. Miała taki podpis, bo pisali do siebie - tłumaczyła w facebookowym poście Gabriela.

Facebook "Kocham Chorzów"
Facebook "Kocham Chorzów"
Facebook "Kocham Chorzów"
Źródło: Facebook

Poszukiwania Joli z chorzowskiego szpitala

Historia Genia i Joli zainteresowała użytkowników chorzowskiego forum. Nie zabrakło wskazówek i dodatkowych pytań o szczegóły związane z ich znajomością. Cześć komentujących przyłączyła się do poszukiwań, licząc na to, że ktoś z ich znajomych będzie kojarzył Jolantę, która w latach 80. pracowała w miejskim szpitalu na Śląsku.

"Pracowałam w tych latach w tym szpitalu, ale na laryngologii, przykro mi nie znam żadnej Joli, ale życzę powodzenia". "Jola odezwij się, jesteś krótko po sześćdziesiątce". "Znam tu dwie Jolki w podeszłym wieku. Gabriela, życzę z całego serca odnalezienia Pani Joli i spełnienia taty woli". "Moja mam tam pracuje od 1979. Nie kojarzy nikogo takiego, ale powiedziała, że popyta" - czytamy.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości