Wychowywała Sebastiana Karpiela Bułeckę. Kim jest Zofia Karpiel Bułecka?

Zofia Karpiel Bułecka to legenda Podhala, która zapraszana jest na każde tamtejsze wesele. Bez niej nie może odbyć się żadna impreza kulturalna w Zakopanem. W jej domu goszczą bardzo znane osoby, na przykład wokalistka Maryla Rodowicz i kierowca rajdowy Rafał Sonik. Jak żyje? Czy to prawda, że jest w stanie załatwić niemal wszystko? Panią Zofię odwiedziła prowadząca Dzień Dobry TVN Dorota Wellman.

Zosia Karpiel Bułecka skończyła 85 lat, ale czuje się bardzo młodo. Tryska energią i humorem. Jest mamą dwójki dzieci oraz babcią wokalisty Future Folk - . Natomiast jest jej wychowankiem: Staszka Karpiela Bułecki Sebastian Karpiel Bułecka

- powiedziała znana góralka.

W jej domu-skansenie znajduje największa szafa na Podhalu, która mieści kilkaset góralskich kreacji, w tym chusty, szale i gorsety:

- tłumaczy.

Wśród góralskich strojów znajduje się także gorset ślubny Pani Zofii, który ma przeszło 60 lat. Jest wyjątkowy, ponieważ materiał wykorzystany do jego uszycia był tkany ręcznie.

Pani Zofia dużo podróżuje, bo jak mówi:

>>> Zobacz także:

Future Folk z piosenką "Daleki Kraj" i choreografią Doroty i Piotra!

Staszek Karpiel-Bułecka i jego foki

Będąc w Stanach Zjednoczonych, odwiedziła między innymi Chicago i Hawaje. Widziała też wszystkie kraje Europy, Meksyk i Egipt. W Austrii, Francji i Rumuni jeździła na nartach, a w Nepalu wybrała się na treking. Jednak Pani Zofia nigdy nie chciała opuścić polskich gór na zawsze:

Na Podhalu mówi się, że Pani Zosia jest człowiekiem, który wszystko załatwi:

- przyznała.

Potrafi też załatwić rzeczy niemal niemożliwe, np. w kilka minut wizę dla siebie do Stanów Zjednoczonych:

Pani Zofia nie chciała jednak rezygnować z lotu, wzięła więc oscypki, które miała i poszła do konsulatu. Urzędnik początkowo mówił, że nie jest w stanie załatwić jej wizy tak szybko, ale po jakimś czasie wrócił do gaździny z informacją, że "Waszyngton się zgodził".

Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN

To jest mój drugi syn.
Idzie się na wesele, to trzeba mieć inny szal.
Gaździna nie siedzi ino w Zakopanem.
Za żadną cenę. Źle mi tu? Poza tym, jestem góralką z dziada, pradziada.
Czasami dzwonią: >>Zocha załatw przeszczep nerki<< i jak jest okazja, to załatwiam.
To prawda, kiedy już byłam na lotnisku i oddałam swój bagaż, pracownik podszedł do mnie i powiedział, że nie polecę dzisiaj z powodu przeterminowanej wizy.
podziel się:

Pozostałe wiadomości