Kobiety, które rodzą po cichu. "Największą obawą surogatki jest to, że rodzice nie odbiorą dziecka"

Surogatki. Historie kobiet, które rodzą po cichu
Źródło: Dzień Dobry TVN
Surogacja nadal jest w Polsce tematem tabu. Autor książki "Surogatki. Historie kobiet, które rodzą "po cichu", Jakub Korus opowiedział w programie Dzień Dobry TVN, dlaczego zdecydował się opisać to zjawisko.

Surogatki - temat tabu

Na Ukrainie surogacja jest legalna, choć pod pewnymi obostrzeniami. 3 000 Ukrainek rodzi dzieci zagranicznym rodzicom na Ukrainie, prawdopodobnie drugie tyle kobiet podróżuje do innych krajów, aby tam urodzić. Szacuje się też, że jest 30 tysięcy dawczyń materiału genetycznego. Jakub Korus opowiedział, komu najczęściej rodzą Ukrainki.

- Zagraniczni rodzice, najczęściej bogaty zachód. Bogaty zachód, który musiał się przenieść z Azji, ponieważ w Azji surogacje po kilku skandalach, mniej więcej w 2015 roku, ukrócono dla obywateli takich krajów jak Indie, Nepal czy Tajlandia, więc gdzieś ten biznes musiał się przenieść - wyjaśnił autor książki.

Przeniósł się na Ukrainę, ponieważ prawodawstwo było sprzyjające, łatwo tam dojechać i jak powiedział gość programu, "relatywnie łatwo dzieciaki stamtąd wywieźć".

Kim są surogatki?

Surogatki nazywają się suromamami. To przede wszystkim kobiety w potrzebie. Jakub Korus opowiedział o tym, co jest największym problemem surogatki. Jak się okazuje, nie chodzi o instynkt macierzyński.

- To jest mit, którym my żyjemy od lat 80', że surogatki nie oddają dzieci. Co do zasady, po dwóch latach pracy z tematem okazuje się, że największą obawą surogatki jest to, że rodzice nie odbiorą dziecka. Rodziców dotyczy obawa, że surogatki tego dziecka nie oddadzą, ale surogatki boją się, że rodzice tych dzieci nie odbiorą, bo wtedy najprawdopodobniej one musiałby się takim dzieckiem zajmować albo to dziecko trafiłoby do sierocińca - tłumaczył Korus.

Zobacz także:

Autor: Daria Pacańska

Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN

podziel się:

Pozostałe wiadomości