Po 6 latach od zdarzenia jeden z napastników pani Aleksandry został uniewinniony, a drugi - pomimo wyroku skazującego na 2 lata więzienia i 30 tys. zadośćuczynienia, nie tylko nie odbył kary, ale i nie wypłacił należnej poszkodowanej rekompensaty. Przypadek ten stanowi potwierdzenie wadliwości systemu, który bezdusznie traktuje ofiary, często je wiktymizując i wplątuje je w ciągnące się latami procesy sądowe.
Teoria a praktyka
Jak to się stało, że oprawca pani Aleksandry wciąż uchyla się od wykonania kary?
Proces sądowy i rozpoznanie sprawy to jest jedna rzecz, a drugą rzeczą jest wykonanie tego wyroku – mówi Grzegorz Kucharski, adwokat.
Jak wskazała Joanna Piotrowska, wiele czynników w sprawie pani Aleksandry sugerowało pozytywny finał jej historii, jednakże nieskuteczność organów ścigania oraz powszechne w takich sytuacjach obwinianie i lekceważenie ofiar przyczyniło się do znacznego pogorszenia jej sytuacji.
Smutna rzeczywistość
Zapytana o to, czy dziś ponownie zgłosiłaby sprawę na policję, pani Aleksandra zdecydowanie zaprzecza. W wyniku ujawnieniu sprawy utraciła kontakty biznesowe, podupadła na zdrowiu zarówno fizycznym, jak i psychicznym, ucierpiało jej małżeństwo, rodzina, a także finanse. Przez nieskuteczność organów ścigania żałuje podjętych przez siebie kroków prawnych. Jedynego pozytywu upatruje w medialnym nagłośnieniu sprawy. Ma nadzieję, że pomoże to innym ofiarom przemocy i doda odwagi w walce o sprawiedliwość.
Zobacz też:
Koszalin. Prokuratura okręgowa przejęła śledztwo ws. zgwałcenia 13-miesięcznej dziewczynki
14-latka zgwałcona przez pracownika hotelu na wyspie Korfu
Cypr. Zbiorowy gwałt na 19-letniej turystce
Autor: Gaba Kopyto