Pierwsza Komunia Święta - prezent dla księdza
Dla rodziców Filipa to druga komunia dziecka, choć pierwsza robiona w takich nerwach. Pandemia nie sprzyja spotkaniom, by rzeczowo i konkretnie omówić najważniejsze sprawy związane z organizacją uroczystości, więc cała komunikacja odbywa się mailowo. Dużo emocji budziły od początku koszty, zarówno te związane z wyborem fotografa i oprawy muzycznej, co wystroju kościoła. Bomba wybuchła jednak, gdy padło pytanie: "Co kupujemy księdzu w prezencie?"
- Katechetka wywołana do odpowiedzi zaproponowała, że może podpytać księdza, bo tak zazwyczaj się to odbywa. Następnego dnia napisała: pieniądze w kopercie. No i wtedy się zaczęło – mówi Monika w rozmowie z serwisem Dzień Dobry TVN. No bo ile i w sumie, na co ksiądz chce je wydać? – głowili się rodzice. Powstało kilka obozów w klasie. Jedni chcieli dać tylko kwiaty, tak ich to zirytowało. Inni kłócili się, czy 500 zł to nie za mało. Któryś z rodziców powiedział, że wstyd mu jest za pozostałych, bo ksiądz poświęcił wiele czasu na przygotowanie dzieci, a rodzice nawet nie chcą mu podziękować. Dwa tygodnie trwały negocjacje. Stanęło na tym, że w kopercie będzie 700 zł, a część rodziców, jeśli zapragnie dać coś więcej, to z własnej kieszeni. Tak zamknęliśmy usta tym, co krzyczeli: "wstyd nie dać" – wyjaśnia mama 9-latka.
Dlaczego rodzice wręczają prezenty księdzu?
Właściwie nie wiadomo, skąd wziął się zwyczaj wręczania takich upominków, choć ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski ma swoją teorię.
- Przez dziesiątki lat nie było katechizacji w szkołach, tylko w salkach przy kościołach, więc stało się to taką niepisaną tradycją, że rodzice przekazywali drobne upominki dla księdza przy różnych okazjach, zarówno w postaci przedmiotów, jak i pieniędzy. Teraz jednak, gdy katecheci uczą w szkołach i dostają wynagrodzenie z budżetu państwa, moim zdaniem nie powinny być składane żadne ofiary pieniężne. Natomiast, jeśli dojdzie do dobrowolnego porozumienia pomiędzy rodzicami, księdzem i proboszczem, to oczywiście można wręczyć jakiś upominek dla parafii z okazji przyjęcia przez dzieci Pierwszej Komunii Świętej, ale to musi być dobrowolne i przekazane na rzecz parafii, a nie dla księdza, bo musimy pamiętać, że on przygotowując dzieci do komunii, wykonuje to w ramach obowiązków szkolnych, za które otrzymuje wynagrodzenie – zaznacza ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Bo prawdą jest, że to nie zwyczaj, a przede wszystkim nadgorliwość rodziców i księży budzi najwięcej emocji. I z tego powodu firmy zbijają kapitał, oferując prezenty typu: organizer czy liturgiczny komplet podróżny, karafki do whisky i inne tego typu gadżety. Oczywiście wszystko z odpowiednim grawerem.
Gdy więc oczekiwania księdza są zbyt wygórowane, wówczas może dojść do dużego niezadowolenia. Tak właśnie było w przypadku Patrycji, której syn komunię miał kilka lata temu.
iStock / Getty Images Plus
Zegarek na komunię... dla księdza
- Wielkie było zdumienie rodziców, gdy przekazałam im prośbę księdza, co chciałby dostać w prezencie od uczniów. Szkoda, że nie widzieli mojej twarzy, gdy sama usłyszałam życzenie duchownego – śmieje się 34-latka w rozmowie z serwisem Dzień Dobry TVN. – Marzeniem księdza było mieć porządny zegarek, ale taki z górnej półki. Z bajerami, stalą szlachetną i datownikami dni i tygodnia. Markowy, a nie jakiś tańszy. Podesłał nawet link, żebyśmy się nie pomylili. Koszt spory, więc i emocji dużo wśród rodziców. Zarządzono głosowanie, bo na prezent miały składać się dwie klasy, czyli 41 uczniów. No i okazało się, że większość była na tak. Na nic zdały się pełne oburzenia głosy niektórych, zakup przegłosowano – podsumowuje.
Sytuacja finansowa Kościoła na pewno zmieniła się w wyniku pandemii. Mniej parafian, mniej datków na tacę, więc i części zaplanowanych prac nie ma jak sfinansować. Na pomysł obarczenia rodziców dzieci przystępujących do Pierwszej Komunii Świętej kosztami polimeryzacji podłogi w świątyni wpadła jedna z parafii.
– Nie rozumieliśmy, dlaczego akurat my mamy za to płacić. Przecież to nie jest tak, że nasze dzieci zadepczą podłogę w czasie Komunii. Gdy zaczęliśmy lekko protestować, ksiądz był bardzo zaskoczony naszą postawą – wyjaśnia Arek. – Najbardziej nas zmartwiło to, że nikt nie konsultował tego z nami. Nikt nie zapytał, czy chcemy, nie było też mowy o tym, że jest to dobrowolna opłata. Rozumiemy potrzeby parafii, ale też komunia jest sporym obciążeniem finansowym dla rodziny. Garnitur, koszula i buty, to już koszt ok. 500-600 zł. Fotograf, wystrój kościoła, solistka, organista, koszty wzrastają. Nie mówię już o obiedzie dla rodziny, bo to już indywidualna sprawa, kto i gdzie zaprasza. Nawet kościelnemu trzeba dać kasę, bo to dodatkowa praca, ustawienie ławek, posprzątanie – podkreśla ojciec 9-latka. – No i też warto pamiętać, że pandemia uderzyła po kieszeni nie tylko parafię, ale i parafian. Wielu rodziców straciło pracę albo zarabia mniej. Dorzucanie im dodatkowych kosztów jest po prostu nie w porządku.
Rodzice postanowili wybrnąć z niezręcznej sytuacji w inny sposób. Uznali, że skoro taka jest potrzeba parafii, to wobec tego zbiorą pieniądze, ale potraktują to jednocześnie jako prezent dla księdza. Na kopercie będzie napis – na potrzeby parafii.
Księża dostają pieniądze jak inni pracownicy
Ks. Isakowicz-Zaleski podkreśla w rozmowie z serwisem Dzień Dobry TVN, że bycie duchownym to nie jest zawód, tylko powołanie. Ksiądz nie otrzymuje rozliczenia za dodatkowe zadania jak spowiedź czy odwiedziny u chorych z komunią świętą. Mało tego, nie mając rodziny, powinien właśnie swój wolny czas przeznaczać na potrzeby parafian. - Problemem jest też to, że takie decyzje nie są odgórnie ustalane w diecezjach, nie ma wytycznych, czy ksiądz może przyjmować prezenty i w jakiej formie. Gdyby to sformułowano w ramach przepisów, na pewno nie byłoby dylematów przed Komunią. Natomiast księża też nie wzbraniają się i nie komunikują tego rodzicom i stąd może dochodzić do nieporozumień – zaznacza duchowny.
Warto pamiętać, że księża dostają pieniądze jak każdy nauczyciel. - Korzystają także z awansów na drodze podnoszenia kwalifikacji, otrzymują świadczenia socjalne, więc jeśli pedagog jest w stanie z pensji utrzymać rodzinę, to tym bardziej ksiądz, który nie ma żony i dzieci. Księża nie są biedni jako księża. Takie prezenty w postaci zegarka czy zakupu innego sprzętu są przekroczeniem posługi duszpasterskiej – ocenia ksiądz Isakowicz-Zaleski.
- Natomiast znam księży, którzy w takiej sytuacji wystawiają puszki w kościele w czasie uroczystości, do których rodzice i goście mogą wrzucać datki na miarę swoich możliwości jako dowolną ofiarę. To jest rozliczone i idzie jako jawna darowizna na rzecz Kościoła. To uczy wiernych, że ksiądz nie musi dostawać pieniędzy za każdą poświęconą im godzinę. Dając ludziom dowolność, okazuje się, że są oni w stanie przekazać nawet więcej pieniędzy, bo wiedzą, że to idzie na rzecz biednych rodzin czy realne potrzeby parafii – zachęca duchowny.
Zobacz także:
Ksiądz żądał dopłaty za komunię. Sprawdziliśmy, ile trzeba wydać na tę uroczystość
Wesela i komunie maj 2021 - jakie są ograniczenia? Na ile osób można zorganizować przyjęcie?
Pierwsza komunia święta w pandemii. Zobacz wideo:
Autor: Ewa Podleśna-Ślusarczyk