Zrezygnowali z życia w mieście i uciekli w Bieszczady. "Traktowaliśmy to jako marzenie, które pewnie uda nam się spełnić dopiero na emeryturze"

Michała Michalski
Uciekli w Bieszczady
Źródło: Dzień Dobry TVN
O tym, żeby porzucić życie w mieście i przenieść się w Bieszczady marzy bardzo wiele osób. Jednak tylko nieliczni naprawdę decydują się na ten krok. Do tej niewielkiej grupy należą Michał i Marta Michalscy. Dlaczego się na to zdecydowali i jak wygląda ich życie w górach? Dowiecie się tego z naszego materiału.

Jak wygląda życie w Bieszczadach?

Michał i Marta Michalscy kochają Bieszczady i marzyli o tym, żeby się tam przeprowadzić. - Traktowaliśmy to jako marzenie, które pewnie uda nam się spełnić dopiero na emeryturze - mówiła w rozmowie z naszą reporterką Marta Michalska. Początkowo małżeństwo myślało o zakupie letniska, czyli miejsca, w którym mogliby odpocząć od zgiełku miasta. - Na drewnianej tabliczce zobaczyliśmy ogłoszenie, że ktoś sprzedaje ziemię. Obejrzeliśmy to miejsce i zakochaliśmy się w nim - mówiła Marta.

Kiedy dokonali transakcji, Michał zdecydował, że zacznie budować dom. - Trwało to ponad cztery lata. Tego, jak zbudować dom uczyłem się m.in. z filmików w internecie. Nie miałem nikogo do pomocy. Musiałem sam sobie radzić. Jedynym moim towarzyszem był pies. Przyznam się szczerze, że gdybym miał to powtórzyć, to bardzo dobrze bym się zastanowił trzy, a nawet cztery razy - mówił ze śmiechem Michał.

Czy tęsknią za miastem?

Gdy dom został ukończony, Marta zrezygnowała z pracy w korporacji i na stałe przeniosła się w Bieszczady, aby wspólnie z mężem poprowadzić sklep. - Okazało się, że sklep bardzo dobrze prosperował. Wiedzieliśmy, że nie chcemy tego robić do końca życia, ale pozwolił nam nabrać rozpędu - mówiła Marta. Po ponad dwóch latach prowadzenia sklepu zdecydowali się zrezygnować z biznesu. Obecnie Michał buduje domki dla letników, a Marta zajmuje się rękodziełem. - Makramy pierwszy raz zobaczyłam sześć lat temu. Nauczyłam się podstawowych rzeczy. Teraz projektuję swoje wzory, które bardzo podobają się ludziom - dodała.

Michał wyznał, że podczas pracy nad domem miał chwilę słabości. - Myślałem sobie wtedy, co by to było, gdybym wrócił do życia w mieście i był ciągle sfrustrowany - mówił. Czy tęsknią za miastem? - Fajnie jest wrócić na dwa, trzy dni. Później człowiek stwierdza, że jest za głośno, że brzydko, jest za dużo ludzi i chce wrócić do siebie - dodała Marta.

Zobacz także:

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz na platformie Player.pl.

podziel się:

Pozostałe wiadomości