Boom na chwilówki. Ekspert ostrzega: "Drożej jest już chyba tylko w lombardzie"

Maciej Samcik
Polacy wzięli 80% więcej "chwilówek" niż rok temu
Źródło: Dzień Dobry TVN
Szczególnie w okresie przedświątecznym wydajemy najwięcej pieniędzy. Nadwyrężenie domowego budżetu może więc skłaniać do wzięcia tzw. chwilówki. Ekonomista Maciej Samcik ostrzega przed zaciąganiem tego rodzaju pożyczek, ponieważ spłacenie długu, może nie być już takie proste.

Uwaga na chwilówki

Obserwujemy wielki boom na chwilówki. Jak wynika z danych Biura Informacji Kredytowej, w październiku łączna kwota pożyczek udzielonych przez wyspecjalizowane do tego firmy wzrosła o niemal 80 proc. w porównaniu do poprzedniego roku. Dlaczego Polacy częściej się zadłużają? Ekspert wskazuje kilka powodów.

- Z jednej strony ceny mocno wzrosły, z drugiej strony banki wciąż niechętnie pożyczają. Trwa takie pocovidowe zacieśnienie polityki kredytowej w bankach. Dlatego dla dużej części osób, które nie są w stanie się sfinansować przy tych wyższych cenach, są chwilówki - zauważa Maciej Samcik.

Ekonomista ostrzega jednak, że nie należy bezrefleksyjnie sięgać po szybkie pożyczki. - To jest bardzo drogi kredyt. Najdroższy ze wszystkich dostępnych, drożej jest już chyba tylko w lombardzie - podkreśla ekspert.

Jeśli bierzemy chwilówkę na 2 tys. zł, to za miesiąc będziemy musieli oddać 2,4 tys. W stosunku do roku będziemy musieli oddać 2-3 razy tyle, ile pożyczyliśmy. Przez to łatwo jest wpaść w spiralę kredytową, kiedy to zaciągamy kolejne pożyczki, by spłacić te poprzednie.

- Głównym problemem chwilówki jest to, że trzeba ją oddać za chwilę i w jednej racie. Nie jest problemem, kiedy weźmiemy 2 tys. zł kredytu i spłacamy go przez rok po 200 zł. Inna sytuacja jest wtedy, kiedy bierzemy 2 tys. zł i musimy oddać 2,4 tys. za miesiąc. Oficjalnie oprocentowanie jakiejkolwiek pożyczki nie ma prawa być tak wysokie. Jednak ustawa antylichwiarska dotyczy tylko oprocentowania, a nie prowizji. Generalnie w tych wszystkich produktach wysokokosztowych, tak naprawdę 95 proc. kosztów to jest prowizja - wskazuje Samcik.

Jak wziąć bezpieczną pożyczkę?

Ekonomista zaleca, by rata pożyczki nie była wyższa niż 30 proc. miesięcznych dochodów. - Jeśli przekracza, to jest bardzo duża szansa, że nie będziemy w stanie jej spłacić. A wtedy trzeba będzie wziąć następną i wpadamy w spiralę długów. Za kilka miesięcy możemy być już ugotowani - stwierdza Maciej Samcik.

Kiedy potrzebujemy szybkiego zastrzyku gotówki, w pierwszej kolejności należy przejrzeć oferty kilku banków.

- Znam banki, które udzielają pożyczek na 8-9 proc. w skali roku, to jest spora różnica w stosunku do pożyczki na 20 proc. w skali miesiąca. Warto dać sobie kilka dni, żeby porównać oferty - wskazuje ekspert.

Kiedy chwilówka może być ratunkiem, a kiedy będzie pułapką? - Ratunkiem jest wtedy, kiedy pożyczamy tylko tyle, ile jesteśmy w stanie oddać za miesiąc. Na przykład kiedy muszę ubezpieczyć samochód, zaciągam 1 tys. zł, płacę składkę i wiem, że spłacę ten tysiąc z wynagrodzenia. Chwilówka nie jest problemem, kiedy rata nie pożera więcej niż 30 proc. naszych dochodów. Jeśli jest to większa kwota, to ja bym takiej pożyczki nie brał - podkreśla ekonomista Maciej Samcik.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości