Skuteczność przesądów
Źródeł przesądów możemy szukać w średniowieczu, a nawet w starożytności. Wiara w nie jest silna, a ich praktykowanie niemal powszechne. Powstały na podstawie ludzkich obserwacji w reakcje na rzeczy i zjawiska, których nie potrafiono wyjaśnić. Były przekazywane z pokolenia na pokolenie.
- Przede wszystkim myślenie magiczne, albo ludowa wizja świata, jest obecne ciągle na wsi, a szczególnie w części wschodniej - od Podlasia aż po Podkarpacie. Jest to po prostu stary fundament, na który my nakładamy cały czas nowe treści. To jest wiara naszych przodków i to siłą rzeczy jest przekazywane z pokolenia na pokolenie. Jakbyśmy od tego nie uciekali, to cały czas mamy bardzo dużo elementów myślenia magicznego, które wkładamy w nowe zwyczaje - tłumaczyła w Dzień Dobry TVN dr Olga Solarz.
Przesądy towarzyszą nam już od najmłodszych lat. W ramach socjalizacji mniej lub bardziej świadomie je przejmujemy, jako swoisty element naszej kultury. Często uważamy, że są irracjonalne, sprzeczne z prawami natury i ogólnie przyjętą logiką, jednak mimo wszystko im ulegamy.
- Z jednej strony możemy uznawać to za efekt placebo, ale z drugiej strony nie zawsze wiemy, czy wszystko to, co nie da się zmierzyć, zważyć, policzyć i do czego obecnie nie ma aparatu naukowego, żeby to w jakiś sposób określić, rzeczywiście nie istnieje. Cały czas nauka się rozwija, rozwija się fizyka, chemia, rozwijają się nauki, które pokazują nam niesamowite możliwości naszego umysłu. W związku z tym to, co dzisiaj nazywamy zabobonem, może okazać się, że nie jest zabobonem za kilkadziesiąt lat, kiedy znajdzie się odpowiedni aparat naukowy, żeby to opisać - mówiła etnolożka.
Współczesne zabobony
Dziś mamy bardzo dużo elementów myślenia magicznego, które zachowując stary fundament ubierają się w nową formę. Są to zwyczaje związane ze zdawaniem egzaminów, urokami, utratą pieniędzy czy szczęścia. Doskonałym przykładem jest fakt, że kobiety nie kładą torebek na ziemi, ponieważ wierzą, że im pieniądze ulecą.
- Jest to współczesna interpretacja związana z ludową wizją świata. Nasi przodkowie wierzyli, że w podziemiach mieszkają siły demoniczne, choroby, generalnie szatan. (...) Te siły demoniczne mogą nam odebrać pieniądze i mogą nam odebrać zdrowie, w związku z tym nie dajemy im tak łatwo odebrać sobie naszego dobra - powiedziała ekspertka w naszym programie.
Czerwone kokardki wiązane np. na oparciach łóżeczka dziecka mają neutralizować potencjalny negatywny urok. Z kolei czerwona bielizna zakładana na maturę ma dodawać uczniom siły i chronić ich przed siłami nieczystymi.
- Czerwony jest kolorem krwi, a krew jest symbolem naszej witalności i życia, czyli my w ten sposób tak naprawdę przekazujemy komunikat siłom demonicznym, że "jestem silny, mam energię i wara ode mnie". (...) Stąd bardzo dużo naszych sposobów zachowania się możemy wytłumaczyć właśnie tym bardzo starym fundamentem myślenia magicznego, które pomimo trwania chrześcijaństwa, cały czas w nas funkcjonuje - wyjaśniała dr Olga Solarz.
W Polsce powszechny jest też fakt, że się nie komplementujemy. Od zawsze nie mówiono dobrze o dzieciach, zwierzętach i roślinach. Nie chwalono cudzego dobra. Wszystko wynikało stąd, że bano się rzucenia potencjalnego uroku i sprawienia, że rośliny zwiędną, krowy nie dadzą mleka, a dzieci będą płakać.
- Na wsiach na Podkarpaciu do tej pory jest w złym zwyczaju pochwalić komuś jego zwierzę , bo jeżeli powiem, że "piękna i dorodna krowa", to ona automatycznie może stracić mleko. To jest takie przekonanie, że człowiek żywy ma soki, a im bardziej wysycha, to znaczy, że umiera. Więc jeżeli ja odbiorę komuś soki, to doprowadzę do śmierci - oznajmiła etnolog.
Specjalistka podkreśliła, że elementów myślenia magicznego jest w nas niesamowicie dużo. Niektóre z nich mają przełożenie nawet na chrześcijaństwo. Wierzymy bowiem w pisanki, palmy, poświęcone zioła czy gromnice. Dodała: "Tak naprawdę te wszystkie elementy mają ten sam fundament, jak myślenie magiczne".
Zapomniane bieszczadzkie wsie i wierzenia na ich terenie
Marcin Sawicki odwiedził Bieszczady, południowo-wschodni kraniec Polski, gdzie mieszka najmniej ludzi. Niegdyś gospodarzami tej krainy byli Bojkowie - lud wierzący w upiory, demony i diabły mieszkające w kominie. Dziś zostały po nich chaty i zrujnowane wsie. W Dzień Dobry TVN znawca regionu i przewodnik Zbigniew Maj opowiedział o ich kulturze i o tym, że ich życie zdominowane było przez siły nadprzyrodzone.
Zobaczcie wideo:
Zobacz też:
- Joanna Koroniewska i Maciej Dowbor na zdjęciach zrobionych na przestrzeni lat. "Kup nową marynarkę, bo wygląda na to, że wciąż chodzisz w tej samej"
- Najlepsze wiosenne stylizacje ze spodniami w roli głównej. Zainspiruj się stylem gwiazd
- Metamorfoza Pawła Deląga. Aktor pokazał zdjęcia sprzed lat. "Z sympatią patrzę na tego młodego człowieka"
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl
Autor: Sabina Zięba
Reporter: Izabela Kaczyńska