Andrzej Łagowski spełnił swoje marzenie. Popłynął tratwą do Morza Czarnego

Tratwą z Puław do Morza Czerwonego
Andrzej Łagowski spełnił jedno ze swoich największych marzeń. Mężczyzna własnoręcznie zbudował tratwę i wyruszył w rejs z Puław w kierunku Morza Czarnego. Jak wyglądała budowa sprzętu i pierwsze dni na wodzie?

Tratwą do Morza Czarnego

Andrzej Łagowski to zawodowy kierowca, który na co dzień jeździ ciężarówkami. Ponad rok temu w głowie mężczyzny pojawił się szalony pomysł. Stwierdził, że zbuduje tratwę i popłynie do Morza Czarnego. Pan Andrzej poprosił swojego szefa o urlop i zdecydował się, że wyruszy w samotny rejs. Jak zaplanował, tak zrobił. Wcześniej natomiast wraz z sąsiadem zabrał się za budowanie konstrukcji.

Kocham pływanie, od dłuższego czasu marzyłem, żeby zrobić coś, czego nikt nie zrobił. Dla mnie to spełnienie marzeń, ale też sprawdzenie, czy dam radę, czy się nie poddam, czy chociażby wszystko przygotowałem tak, jak trzeba

– powiedział Andrzej Łagowski.

Najbliższa rodzina mężczyzny nie była zadowolona z pomysłu. Zarówno żona jak i córka obawiały się szalonego zadania, jakie postanowił zrealizować Andrzej. Aby dopłynąć do miejsca docelowego, musiał pokonać około 5 tysięcy kilometrów.

- Przekonałam się do tego pomysłu wtedy, kiedy tratwa została pierwszy raz zwodowana. Zobaczyłam, że to płynie, jest stabilne. Stwierdziłam, że nie ma co odwodzić go od tego marzenia, bo on i tak popłynie – dodała żona, Marlena Łagowska.

Budowa tratwy z sąsiadem

Pan Andrzej budował tratwę wraz ze swoim sąsiadem Mirosławem. Panowie na podwórku wspólnie podnosili ciężkie części i tworzyli od podstaw konstrukcję, którą będzie można dopłynąć do Morza Czarnego. - Projektu nie było, wszystko mieliśmy rozrysowane na kartce – wyjaśnił pan Andrzej.

- Konstrukcja jest drewniana, później były przytwierdzane beczki, a potem stopniowo podłoga, silnik – powiedział pan Mirosław Zieniuk. Całość kosztowała około 2 tysiące.

Tratwa wyposażona została w lodówkę. Na pokładzie znajduje się również sypialnia z dwoma materacami oraz pompka z prysznicem do mycia naczyń.

- Przeżyłem już cztery pory roku podczas tej wyprawy. Pierwszy tydzień płynięcia to były trzy pary spodni. Jeden dzień rejsu miałem krótkie spodenki – podsumował.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki zobaczysz na Player.pl.

Zobacz także:

Paulina Krupińska podąża za marzeniami i rzuca wyzwanie innym kobietom – co wiemy o limitowanej kolekcji, którą współtworzyła?

Amerykański pilot F-16 przeprowadził się do Polski i robi tu doktorat. "To spełnienie mojego marzenia"

Rodzina zbudowała całoroczny dom na drzewie. "To realizacja dziecięcego marzenia"

Autor: Nastazja Bloch

Reporter: B. Zalewska, R.Męczykalski

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana
Materiał promocyjny

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana