Podróż intuicyjna - co to jest?
Michał Szczęśniak w ciągu kilkunastu lat przejechał wzdłuż i wszerz Amerykę Północną, Azję, w tym Indie, Nepal, Bangladesz, a także Europę. W 2015 roku postanowił odwiedzić Amerykę Południową.
Kupiłem bilet w jedną stronę. Moja mama myślała, że po trzech miesiącach wrócę, wróciłem po trzech latach
- powiedział.
Tym razem postawił na podróż intuicyjną, w której dzieją się rzeczy mające się wydarzyć, a nie te planowane. Nie korzystał więc z telefonu, GPS-u, nie planował trasy z wyprzedzeniem i nie rezerwował hoteli.
Wyznaczyłem sobie tylko kierunek, albo jadę na północ, albo na południe. Czasami przyjechałem do jednego miejsca i myślałam, że tam zostanę tydzień, dwa, a zostawałem dwa dni, a w innym miejscu zostawałem na przykład dwa miesiące
- stwierdził.
Z tej wyprawy najbardziej zapamięta ludzi, szczególnie szamankę z plemienia Guarani, u której mieszkał. Nie zapomni również wyprawy na Antarktydę, na którą wyruszył właśnie z Ameryki Południowej. Taka podróż kosztuje ok. 8 tys. dolarów, a jemu udało się dotrzeć na miejsce w zasadzie za darmo, autostopem.
Jak podróżnik zarabia na życie?
Michał Szczęśniak, aby mieć za co żyć i przemieszczać się po Ameryki Południowej imał się bardzo wielu zajęć. Pomagał między innymi załodze jednego ze statków biorących udział w regatach, był artystą ulicznym i terminował u wspomnianej już szamanki.
Robiłem bańki mydlane i zajmowałem się rękodziełem, którego się też nauczyłem. Droga później pokazała mi kierunek, więc to było ciekawe
- powiedział.
>>> Zobacz także:
Wakacje za granicą. Do jakich państw możemy już teraz planować podróż?
To małżeństwo stworzyło sobie raj na ziemi. A dokładnie - na polskich Mazurach
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Autor: Iza Dorf