Dzieci odzwyczaiły się od szkoły
Przed 2020 rokiem nauczanie indywidualne było rzadkim zjawiskiem i dotyczyło tych dzieci, których stan zdrowia uniemożliwiał uczęszczanie do szkoły, albo takich, które były kreatywne, miały na siebie sprecyzowany plan i realizowały się poza szkołą. W czasie pandemii wszystkie dzieci przyzwyczaiły się do lekcji przed ekranem komputera i teraz można zaobserwować tego skutki. Na biurkach dyrektorów pojawia się coraz więcej wniosków o naukę z domu. Dlaczego tak się dzieje?
Co wpływa na rozwój dziecka?
– Nawet nie chodzi o stany depresyjne, tylko o zaburzenia związane z nieradzeniem sobie z emocjami. Padły kompetencje społeczne dzieci, które nie wiedzą, jak się zachować, jak się odnaleźć w szkole. (...) Tymczasem orzeczenie wydaje się na czas określony, czasem tylko na część roku szkolnego, czasem na cały. I nie ma dobrej odpowiedzi na pytanie, czy to jest ostatecznie najlepsze dla dziecka. Bo zabierając je ze szkoły, utrwala się w nim przeświadczenie, że nie musi się konfrontować z rzeczywistością - mówiła Ewa Tatarczak, szefowa Rady Poradnictwa, w rozmowie z dziennik.pl.
Popularność nauczania indywidualnego
Z danych Ministerstwa Edukacji i Nauki wynika, że w tym roku szkolnym na indywidualnym nauczaniu jest ponad 8,1 tys. uczniów. Rosnący trend jest obserwowany we wszystkich województwach. Przykładowo - w Bydgoszczy w tym roku z indywidualnego nauczania korzysta 1422 uczniów, podczas gdy w ubiegłym roku szkolnym zdecydowało się na nie 912 uczniów. W województwie zachodniopomorskim z kolei liczba uczniów korzystających z innego trybu nauki z 586 wzrosła do 633.
– Porównując lata 2021 i 2022, liczba uczniów nauczanych indywidualnie wzrosła w szkołach podstawowych o 63 proc., a w liceum ogólnokształcącym o 78 proc. Nie zauważamy wzrostu w stosunku do uczniów branżowej szkoły I stopnia, kształcących się w zawodach robotniczych, natomiast już w zawodach technikalnych nastąpił on o ponad 100 proc. – powiedziała dziennik.pl Grażyna Sobieraj, wizytator Kuratorium Oświaty w Gorzowie Wielkopolskim.
Droga do uzyskania zgody na nauczanie indywidualne nie jest jednak tak łatwa. Rodzic musi zgłosić się do lekarza specjalisty (najczęściej do psychiatry). Z jego opinią później trafia do poradni, gdzie składa wniosek o wydanie orzeczenia o potrzebie kształcenia indywidualnego. Nad zasadnością takiego trybu nauczania zastanawiają się wówczas psycholog, pedagog i lekarz specjalista. W ich spotkaniu może uczestniczyć także rodzic, który następnie od odmowy może się odwoływać. Co ciekawe, coraz więcej rodziców chce, by jego dzieci uczyły się w domu.
– Teraz trafiły do mnie wnioski od dwóch uczniów klasy ósmej. I to jest dla mnie zaskoczenie, bo jeden z nich jest uczniem piątkowym. Podejrzewam więc, że to jest pomysł rodziców, by dać mu więcej czasu na przygotowanie do egzaminu ósmoklasisty lub nawet uzyskanie zwolnienia z pierwszego terminu i specjalnych warunków na kolejny. Drugi przypadek dotyczy ucznia, który przez miesiąc nie pojawiał się w szkole. Byliśmy w kontakcie z mamą, która jednak nie potrafiła nad synem zapanować. Wątpię, czy jej się to uda teraz – oceniła dyrektorka szkoły podstawowej na Śląsku.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji na Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Mateusz Damięcki wspomina wydarzenie sprzed 30 lat, które zmieniło jego życie. "Buczałem w poduszkę"
- Avicii zmarł 4 lata temu. "Pracował fizycznie więcej, niż ktokolwiek mógłby znieść"
- Martyna Wojciechowska: "To mężczyźni wywołują wojny, a kobiety i dzieci są ich ofiarami"
Autor: Sabina Zięba
Źródło: Dziennik.pl
Źródło zdjęcia głównego: Carol Yepes/Getty Images