Wiadomość o ciąży, a walka z rakiem
Anna Iwaniuk od 7 lat walczy z nowotworem piersi. W 2014 roku wykryto u niej guza o wielkości 6,5 cm. Był to bardzo agresywny rak, przez co zaczęła chemioterapię. Lekarze amputowali jej pierś. Po kilku latach spokoju nastąpił nawrót - przerzuty do klatki piersiowej. Tę walkę udało się również wygrać, ale nowotwór po raz trzeci wrócił i to w tym samym miejscu. Wtedy też Ania dowiedziała się, że jest w ciąży.
- Miałam mieć zrobioną biopsję z klatki piersiowej. W momencie, kiedy już była zaplanowana operacja, okazało się, że jestem w ciąży - 6. tydzień. To było ogromne zaskoczenie, bo ja wzięłam wcześniej 40 chemioterapii. To była najtrudniejsza decyzja w moim życiu. Bardzo się bałam, że mogę poronić, bo to była ciąża wysokiego ryzyka. Bardzo się bałam tego, że ja mogę umrzeć, ale z drugiej strony pomyślałam, że to jest nowe życie. Że może to jest właśnie sens tego wszystkiego - wspominała Anna Iwaniuk w Dzień Dobry TVN.
Wpływ chemioterapii na ciążę
Wiadomo, że chemioterapia wpływa znacząco na ciążę. Mogą wystąpić np. ograniczenia wzrastania płodu czy niewydolność łożyska. Taki stan wymaga większego monitorowania niż fizjologiczna ciąża. Należy dać sobie czas do 12.-14. tygodnia ciąży, ponieważ to wtedy dziecko najbardziej się rozwija, a w łonie matki kształtują się wszystkie narządy. Płód najbardziej jest wówczas wrażliwy na działanie leczenia onkologicznego. Trzeba zdecydować, czy można tak długo czekać. Anna się na to odważyła.
- Zdarzyło mi się zwyciężyć 2 razy, kiedy nie było szans, żeby wygrać. Dlatego te cuda w moim życiu doprowadziły do tego, że zdecydowałam się urodzić dziecko wtedy, kiedy był nawrót choroby. Kiedy było owrzodzenie zewnętrzne, to wtedy już wszyscy odmówili mi leczenia i mówiono, że nie wyjdę z tego i że zostało mi leczenie paliatywne i koniec. Ale udało się wtedy po raz pierwszy. Po raz drugi miałam przerzut do węzła chłonnego i też powiedziano mi, że się nic nie da zrobić, ale jednak po naświetlaniach się wycofał, dlatego wierzę, że po raz trzeci uda mi się wygrać z chorobą - wyznała Ania Iwaniuk w naszym programie.
Trzy miesiące temu kobieta urodziła syna. Dała mu na imię Lew, ponieważ walczył razem z nią przez całą ciążę. Obecnie Ani nieraz ciężko przewinąć niemowlaka, ponieważ przez sterydy drętwieją jej ręce. Nie jest w stanie sama sobie z nim poradzić. Pomagają jej partner i rodzice.
Najbardziej się boję tego, że odejdę. On jest dla mnie największą motywacją, żeby walczyć teraz o życie- powiedziała Anna Iwaniuk.
Nadzieją dla Ani jest terapia nierefundowanym lekiem. Przyjęła już pierwszą dawkę, a teraz walczy o kolejne. Można ją wesprzeć dzięki zbiórce na stronie siepomaga.pl.
Czy choroba nowotworowa musi oznaczać niepłodność?
Zdarza się, że chemioterapia i radioterapia prowadzą do problemów w zakresie płodności. Coraz częściej mówi się jednak, że trzeba zmienić myślenie, bo rak to nie wyrok, tylko zmiana jakości życia. Osobom, u których rozpoznano chorobę nowotworową proponuje się innowacyjne rozwiązanie. Jeszcze przed podjęciem leczenia, warto bowiem pomyśleć o mrożeniu komórek jajowych, części jajnika bądź plemników. Po wyleczeniu, komórki jajowe mogę być użyte do uzyskania ciąży metodą zapłodnienia pozaustrojowego. Z kolei fragmenty jajnika mogą zostać później rozmrożone i wszczepione do organizmu kobiety (autotransplantacja). To są jeszcze mało znane metody w Polsce, a pacjentki nie wiedzą o owych możliwościach.
Posłuchajcie, co o tych nowoczesnych rozwiązaniach w Dzień Dobry TVN powiedział dr n. med. Grzegorz Południewski, ginekolog, położnik oraz prezes kliniki leczenia niepłodności:
Zobacz także:
- Jak ubiór nauczycieli wpływa na uczniów? "Zwykle są szarzy, bezbarwni, nudni - wręcz depresyjni"
- Karolina Pisarek pokazała nam swoje garderoby. "Nie mogę sobie pozwolić na chodzenie w tych samych rzeczach"
- Córka Adama Małysza wzięła ślub. Zobaczcie, jak Karolina wyglądała w ten wyjątkowy dzień
Autor: Sabina Zięba
Reporter: Sylwia Repeła
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN