Warszawa. Mężczyzna upadł i zmarł na oblodzonym chodniku
Do tragicznego zdarzenia doszło we wtorek 20 grudnia przed godz. 6 rano na skrzyżowaniu ulic Targowej i Kłopotowskiego na warszawskiej Pradze. 38-letni mieszkaniec stolicy wyszedł z domu, by zrobić zakupy. - W pewnym momencie wywrócił się i prawdopodobnie uderzył głową o chodnik - przekazał rzecznik Komendanta Stołecznego Policji nadkom. Sylwester Marczak.
Mężczyzna zmarł na miejscu, a powodem upadku miało być poślizgnięcie się na pokrytej lodem i śniegiem powierzchni.
Jak dbać o swoje bezpieczeństwo?
Radosław Świeczyński. Kim był 38-latek, który zmarł na chodniku w Warszawie?
Radosław Świeczyński mieszkał na warszawskiej Pradze wraz z 84-letnią babcią Anną Szymczak. Mężczyzna na co dzień pracował jako kierowca, a w wolnych chwilach opiekował się schorowaną seniorką. Kobieta mogła liczyć wyłącznie na jego pomoc, ponieważ zarówno jej córka (matka Radosława), jak i zięć (ojciec Radosława) zmarli już jakiś czas temu.
- Tego poranka Radek poszedł po chleb. Jeszcze rozmawialiśmy o tej szklance, która była na chodniku. Mówił: "Babciu, żeby Tobie nie przyszło do głowy, żeby gdzieś wychodzić". Kiedy długo nie wracał, zaczęłam się martwić. Nagle zadzwonił jeden z moich synów. Powiedział, że zaraz do mnie przyjedzie. Jak przyjechał, dowiedziałam się o tragedii, która rozegrała się prawie pod naszymi oknami - wspomina w rozmowie z Wirtualną Polską Anna Szymczak.
Starsza kobieta nie może dojść do siebie po tej rodzinnej tragedii. - Mieliśmy robić święta. Zamiast tego będzie pogrzeb. Kto chciałby mieć takie Boże Narodzenie? - pyta retorycznie.
Śmierć na ulicach Warszawy. Kto jest odpowiedzialny za odśnieżanie chodników?
Anna Szymczak w rozmowie z Wirtualną Polską nie kryje żalu do osób, które odpowiedzialne są za zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom jej osiedla. Seniorka zauważa, że wypadek Radosława nie był pierwszą sytuacją, w której piesi ślizgali się na pobliskich chodnikach.
- Jestem wściekła, bo mój wnuczek zginął tylko dlatego, że ktoś nie posypał chodnika. Nie chcę zemsty, ale ktoś musi za to odpowiedzieć. Człowiek na własnym podwórku nie może czuć się bezpiecznie. Co robi administracja? Przecież ich obowiązkiem jest dbać o chodnik. Ja płacę co miesiąc 1200 złotych czynszu. Na co to idzie? - grzmi rozżalona kobieta.
Jak zaznacza w wywiadzie dla wp.pl, od chwili śmierci Radosława Świeczyńskiego ani prokuratura, ani policja, ani administracja nie przekazała rodzinie zmarłego żadnych informacji. - Nikt tutaj do domu nawet nie zapukał - twierdzi 84-latka.
Redakcja Wirtualnej Polski próbowała skontaktować się z administracją odpowiedzialną za odśnieżanie chodnika. Niestety bezskutecznie. - Zostało wszczęte śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Zarządzono też sekcję zwłok - poinformowała PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga prokurator Katarzyna Skrzeczkowska.
Rodzina zabrała głos 👇
Posted by WP Wiadomości on Wednesday, December 21, 2022
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Jak się nie przewrócić na śliskim chodniku? Sprawdź, co założyć na buty, aby się nie poślizgnąć i przetrwać gołoledź
- Połamałeś się na śliskim chodniku? Walcz o odszkodowanie
- Sól, piasek, a może fusy od kawy - czym sypać śliskie chodniki? Sypkie sposoby na oblodzone chodniki i ulice
Autor: Berenika Olesińska
Źródło: wp.pl
Źródło zdjęcia głównego: Aitor Diago/Getty Images, Facebook