Dramatyczne sceny w Zakopanem
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w sobotę, 27 lipca w Zakopanem. Podczas ostatnich kursów kolejki linowej na Polanę Szymoszkową zjeżdżający dostrzegli na krzesełku samotnie jadącego nią psa. Zwierzę było bardzo wystraszone, nie było zabezpieczone ani jednym z gwarantujących bezpieczeństwo podczas jazdy zapięć.
W imieniu światków tego zdarzenia sprawę opisał w mediach społecznościowych Paweł Jańczyk, oficjalny spiker polskiej reprezentacji w piłce nożnej. Opublikował również nagranie, gdzie widać jak pies wyskakuje z wyciągu. - Jakieś dranie wsadziły psa do wagonika kolejki, pies ze strachu wyskoczył z wysokości 4-5 piętra - przekazał na platformie X.
"Słyszeliśmy tylko skowyt"
Ze świadkami zdarzenia skontaktował się portal o2. - Na naszej wysokości, kiedy się mijaliśmy, wyskoczył. Słyszeliśmy tylko skowyt i wycie, nie wiem, czy przeżył. Nie miał żadnego zabezpieczenia - tłumaczyli. Okazuje się, że właściciel psa podróżował w następnej kolejce z dwoma psami na smyczy.
Paweł Jańczyk w poście odwołał się także regulaminu korzystania z kolejki górskiej oraz punktu odnoszącego się konkretnie do zwierząt.
Prezes spółki zarządzającej kolejką Szymoszkową Jan Walkosz Jambor w rozmowie z dziennikarzem tvn24.pl zapewniał po zdarzeniu, że "sprawa na pewno zostanie wyjaśniona". Dodał, że "jeśli został złamany regulamin, zostaną wyciągnięte konsekwencje".
- Regulamin ośrodka Szymoszkowa pkt 5. "Psy można wprowadzać na teren Ośrodka Narciarskiego Polana Szymoszkowa pod warunkiem stałego nadzoru, a także pod warunkiem stosowania krótkiej smyczy oraz kagańca. Zakazane jest wprowadzania zwierząt na obszar tras narciarskich w tym kolei krzesełkowej." - podsumował spiker.
Pies, który spadł z wyciągu nie żyje
W piątek, 2 sierpnia prokuratura oficjalnie potwierdziła, że zwierzę nie przeżyło. Prokurator Justyna Rataj-Mykietyn, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu przekazała że, odniósł obrażenia "w postaci stłuczenia lewego płuca". - Właściciel psa po zdarzeniu zapewnił mu opiekę weterynaryjną - powiedziała w rozmowie z tvn24.pl.
Funkcjonariusze podjęli już szereg działań m.in. zabezpieczyli monitoring, ustalili pracowników obsługi i uzyskali kopię regulaminu wyciągu. - Po ich przeprowadzeniu zostanie podjęta decyzja odnośnie dalszego kierunku tego postępowania - poinformowała prokurator Rataj-Mykietyn.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Koniec z psami na łańcuchu? Zakaz może wkrótce wejść w życie
- Warszawskie zoo ma nowego lokatora. "Oto Jego Puchatość"
- Te ptaki mogą zagrażać plażowiczom. "Zaatakować zakrzywionym i ostrym dziobem"
Autor: Aleksandra Matczuk
Źródło: Twitter
Źródło zdjęcia głównego: GettyImages/kosmos111/Twitter/Paweł Jańczyk