W okresie wczesnego dzieciństwa Wojtek sprawdzał swoje umiejętności w różnorodnych dyscyplinach sportowych, miał styczność m.in. z jujitsu. Jednak to łyżwiarstwo figurowe, którym jego dziadek zajmował się całe życie, okazało się największą pasją chłopca.
Weszliśmy na lód i nogi mi się rozjechały we wszystkie strony świata. Przewracałem się, ale się nie poddawałem, to jest najważniejsze.
- wyznał.
Wojtek Gręda - jedenastoletni łyżwiarz figurowy
Chłopiec, pomimo młodego wieku, poważnie podchodzi do treningów. Nad doskonaleniem swoich umiejętności pracuje codziennie, włącznie z sobotami oraz niedzielami.
Poranną aktywność fizyczną zaczyna od rozgrzewki, następnie na lodzie trenuje skoki i piruety. Później wykonuje ćwiczenia z zakresu m.in. akrobatyki czy lekkoatletyki. A to wszystko jeszcze przed rozpoczęciem zajęć szkolnych. Po lekcjach ponownie jedzie na lodowisko, gdzie kontynuuje treningi.
Wojtek dużo zdobywa medali i udaje mu się stawać na podium bardzo często. Też dużo pracy w to wkłada. To troszeczkę płynie w naszej krwi. Dziadek Wojtka, mój tata, zdobył pierwszą klasę sportową, jeździł zawodowo w polskiej rewii na lodzie. To taki rodzaj teatru na lodzie. Myślę, że to troszeczkę tradycja rodzinna.
- opowiada mama jedenastolatka.
Dla chłopca intensywne treningi to już codzienność. Marzy o tym, aby pojechać na Mistrzostwa Świata w Łyżwiarstwie Figurowym.
Kariera łyżwiarska Marka Grędy
Łyżwiarstwem Marek Gręda interesował się od najmłodszych lat. Swoją przygodę zaczął od zjeżdżania z górki na łyżwach przykręcanych do butów. Jego pasję do tej dziedziny sportu pomagali mu rozwijać dziadkowie. To właśnie babcia sprawiła jemu mu pierwsze łyżwy.
Teraz sam wspiera swojego wnuczka, radzi oraz tłumaczy, jak osiągnąć najlepsze wyniki. Poza spotkaniami na lodzie, pełni również funkcję ojcowską.
Lubi słuchać rad dziadka. Chodzą razem na treningi, dziadek obserwuje bardzo wnikliwie i dokładnie. Później komentują sobie wracając do domu. Czasami siedzą razem przy komputerze też oglądają innych łyżwiarzy, też komentują. Myślę, że to ich tak scala, łączy.
- wyznaje Agnieszka Gręda.
Więź z dziadkiem potwierdza również Wojtek:
Mój tata nie jest z nami, ale się nie smucę, bo mam dziadka.
Więcej:
- Witold Sadowy – aktor skończył 100 lat i nadal pracuje. To jego recepta na długowieczność?
- Wzruszające urodziny. Babcia zyskała nowego przyjaciela
- Artystyczny klan Stokłosów: "Wiadomo, że nazwisko w branży jest znane, ale oczekiwania są dużo wyższe"
Autor: Pola Namysł