230 tysięcy dzieci trafiło do Auschwitz
Według szacunków do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau deportowano około 230 tysięcy dzieci poniżej 18 roku życia.
Bohaterki naszego reportażu panie Urszula i Barbara nie znały się wcześniej. W obozie znalazły się w tym samym baraku. Po wojnie spotkały się ponownie 40 lat temu i przyjaźnią się od tamtej pory. Łączą je wspomnienia, które tylko one moga zrozumieć.
Ich dzieciństwo skończyło się na progu obozu
Zobacz też: "Po przeżyciu Holocaustu ciężko jest być matką" Halina Birenbaum z synem >>>
Barbara Doniecka:
Moje dzieciństwo skończyło się na progu Auschwitz. Nie było dla nas taryfy ulgowej. Traktowano nas jak dorosłych. To było straszne przeżycie. Tego się nie da opowiedzieć. 10 sierpnia wpadli Niemcy. Z kamienicy pognali nas na Dworzec Zachodni. Myśmy z mamą wyszły tak, jak stałyśmy. Nie wiedziałyśmy gdzie jedziemy.Nikt nie wiedział. Zastanawiałam się dlaczego my tu jesteśmy, co myśmy zrobiły złego.
Urszula Koperska:
Otworzono wagony i kazano nam wysiadać wszystkim. Masy Niemców z psami. Okropny krzyk, okropny wrzask. Tam ostatni raz widziałam swojego ojca. Okropny smród, taki słodkawy... fabryka, kominy, dym ogień... co to jest? Strach, co z nami będzie dalej. Najgorsze były noce, kiedy dzieci krzyczały. Kiedyś chciałam przejść do mamy, wychodząc z bloku zobaczyłam ciężarowy samochód, na którym były zwłoki ludzkie.
Książka "Dziewczęta z Auschwitz" opowiada o życiu kobiet w obozie koncentracyjnym
Obie Panie są też bohaterkami książki Sylwii Winnik: "Dziewczęta z Auschwitz". Jak udało się autorce przekonać bohaterki do opowiedzenia swoich historii?
Sylwia Winnik:
Wbrew pozorom nie musiałam jakoś bardzo mooich bohaterek namawiać do tych rozmów. Pomogło mi Muzeum Auschwitz-Birkenau, z którym współpracowałam podczas pracy nad tą książką. Zostałam skierowana do osób, które zechca opowiedzieć swoje historie. Te kobiety mają takie poczucie, że są ostatnimi świadkami. Jeśli one tego nie opowiedzą, to nikt tego już nigdy nie zrobi. Były takie momenty, że płakałam. Musiałam sobie robić czasami długie przerwy. Budziłam się koszmarami.
Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN
podziel się: